Obłok Obłok
336
BLOG

Komisarz Jaki i konstytucja.

Obłok Obłok Reprywatyzacja Obserwuj temat Obserwuj notkę 21

Niejaki Patryk Jaki, jeden z równych sobie obywateli RP wygłosił opinię, że inny obywatel RP – Andrzej Waltz – wzbogacił się bezpodstawnie w wyniku reprywatyzacji jakiejś warszawskiej kamienicy. Zdaniem Jakiego Waltz powinien zrzec się korzyści majątkowej, którą uzyskał ze sprzedaży swego udziału we własności kamienicy.

Chodzi o kwotę ok. jednego miliona złotych, którą – zdaniem Jakiego – Andrzej Waltz ma zwrócić. Szkoda, że Patryk Jaki nie powiedział komu i z jakiego tytułu.

Ten milion Waltz uzyskał proporcjonalnie – jako częściowy współwłaściciel - ze sprzedaży kamienicy jakiejś firmie. Ta firma kupiła kamienicę (jej wieczystą własność) za ok. 15 mln, od dwunastu występujących łącznie współwłaścicieli.

Patryk Jaki zaadresował żądanie zwrotu należności za sprzedaż tylko do Andrzeja Waltza – nie precyzując, czy dotyczy to kwoty 15 milionów, cy może tylko jednego miliona. Nie powiedział też, czy Waltz ma oddać pieniądze firmie, która kupiła nieruchomość, czy może komuś innemu – Patrykowi Jakiemu na przykład?

Andrzej Waltz otrzymał - wraz z pozostałymi współwłaścicielami – prawo do własności nieruchomości na podstawie decyzji Urzędu Miasta Warszawa. Patryk Jaki nie wyjaśnia dokładnie, dlaczego akurat Andrzej Waltz ma osobiście podważyć decyzję Urzędu Miasta – a właściwie ją zlekceważyć, uznać za niebyłą i anulować jej wszystkie następstwa (dalsze skutki).

Patryk Jaki powołuje się w uzasadnieniu swego żądania niejasnymi - w świetle prawa - względami moralno-etycznymi, czyli apeluje do sumienia Andrzeja Waltza.

Patryk Jaki żąda, żeby Andrzej Waltz zastosował się do rozstrzygnięć sumienia według pojmowania Patryk Jakiego - do Patryka Jakiego systemu wartości etycznych, pojęcia dobra i zła, do Patryk Jakiego widzenia spraw społecznych – jednym słowem do światopoglądu Patryka Jakiego.

Każdy obywatel RP może się bawić w tak uzasadnione apele. Może tak apelować bloger, może publicysta, może uliczny przechodzień. Każdy obywatel - z wyjątkiem prowadzących postępowanie administracyjne jako organ władzy publicznej.

Tak się bowiem składa, że rozstrzygnięcia sumienia obywatela ani jego światopogląd nie podlegają decyzjom władzy publicznej. Co więcej – nikt nie może być zobowiązany przez organ władzy publicznej do ujawniania swego światopoglądu czy decyzji swego sumienia – cóż dopiero, by podporządkować swoje sumienie czy światopoglądu organom władzy publicznej.

Jeżeli ktoś nie wierzy w taki stan rzeczy, niech sobie przeczyta art. 45 Konstytucji RP., a szczególnie ustęp pierwszy - gwarantujący obywatelowi wolność sumienia i ustęp siódmy, głoszący, że „nikt nie może być obowiązany przez organy władzy publicznej do ujawnienia swojego światopoglądu, przekonań religijnych lub wyznania.”

Istota problemu tkwi w tym, że Patryk Jaki to jakiś niejaki Jaki, ale wiceminister sprawiedliwości, a zarazem przewodniczący komisji do spraw badania nieprawidłowości reprywatyzacji – organu władzy publicznej o uprawnieniach administracyjnych.

Przewodniczący komisji - Patryk Jaki – przepytywał wczoraj (05-12-21070) Andrzeja Waltza, jako świadka stającego przed komisją, o rozmaite wybory sumienia w sytuacjach hipotetycznych – „co by pan zrobił gdyby okazało się, że...”, - „co ma się stać, żeby pan zwrócił pieniądze uzyskane ze sprzedaży kamienicy, czy wreszcie - „nie mówię o rozstrzygnięciach prawnych, ale o stronie hmm moralno-etycznej”.

Brrr - znalazł się samozwańczy sędzia sumienia, urzędujący administracyjnie w ramach praw RP wice-panbóg.

Patryk Jaki, jako prominentny przedstawiciel władzy publicznej, pozbawił wprost i dość bezczelnie praw obywatelskich stającego przed komisją świadka – każąc mu odpowiadać na pytania drążące jego sferę sumienia czy też światopoglądu.

Waltz wielokrotnie przywoływał swoją postawę posłuszeństwa obywatela wobec dotyczących go prawomocnych decyzji administracyjnych – ale taka postawa nic dla Jakiego nie znaczy. Jaki chce administracyjnie ferować wyroki ze sfery moralno-etycznej i pod ich presją wpływać na decyzje obywateli. To gwałt na prawie i konstytucji.

Pod koniec wczorajszego przesłuchania Waltz podzielił się z komisją ogólną refleksją, że „wszyscy tutaj jesteśmy ofiarami braku konkretnych uregulowań ustawowych i poruszamy się w chaosie prawnym” - a na to Jaki wyskoczył z oskarżycielskim wywodem, że wszyscy są ofiarami, a tylko jeden Waltz beneficjentem.

Jaki skłamał. Beneficjentem tej prawnej mgły jest on sam - wiceminister sprawiedliwości – Patryk Jaki. To on zbija osobisty kapitał polityczny – posuwając się nawet do łamania kardynalnych praw obywatelskich. Co więcej – sam tę mgłę zagęszcza, by zyskać więcej.


Obłok
O mnie Obłok

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka