Fronda.pl: Walka policji z przestępczością jest przedstawiana jako starcie Dobra i Zła… Możemy jednak usłyszeć, że „granica jest rozmyta”. Jak jest naprawdę?
Truizmem jest twierdzenie, że prawda leży po środku, ale chyba tak jest. Z jednej strony policja zapewnia przestrzeganie porządku społecznego, norm pozwalających współistnieć, zaś z drugiej, jest aparatem przymusu władzy - by nie rzec - zbrojnym ramieniem, realizującym zalecenia grupy sprawującej władzę, rządu. Natomiast policja kryminalna jest utożsamiana z dobrem walczącym ze złem. Jednak stosuje tzw. regulaminowe metody, czyli dopuszczone prawem i osiąga sukcesy raczej skromne. Czasami trzeba zrobić coś „brzydkiego”, czego nigdy nie zrobiłoby się w normalnych okolicznościach, co tłumaczy się „walką ze złem”. Trochę tak jak w „Harym Potterze” ze złem walczy się złem. A to już nie bajka, gdzie dobro jest dobrem, a granice wyraźne. Gliniarz to taki czyściciel szamba. Każde społeczeństwo robi brudy, praca potrzebna – ba, nieodzowna - ale to nie kwiaciarnia i nie pachnie się fiołkami. Słabszym od zapachów może się czasami pomieszać w głowie. Prawo karne ustala granice - zazwyczaj się ich nie przekracza, ale by COŚ osiągnąć, trzeba o nią się otrzeć, a jak się uda, to przekroczyć i wrócić z sukcesem. Posłużę się niemieckim przykładem: porwano dziecko, gliniarze przycisnęli gnidę skutecznie, trochę za bardzo, ale wskazał miejsce przetrzymywania porwanego. Jednak sprawa wyszła na jaw, więc ktoś musiał ponieść konsekwencje. W tym przypadku szef wziął winę na siebie. U nas nie brakuje sytuacji, gdy szefowie oczekują wyników, gdy ciężko je osiągnąć, a gdy zdarzy się coś niedobrego, to niestety wkopują tych, którzy na nich pracują. Charakterni nie robią karier. Jak się chce być dobrym gliniarzem, nie można być dobrym chłopcem. Bycie gliną deprawuje, a maniery - jeżeli się je miało - są na pokaz.
Więcej na http://fronda.pl/news/czytaj/tytul/bycie_glina_deprawuje_14644