Aleksander Majewski Aleksander Majewski
339
BLOG

Boniek wybawca?

Aleksander Majewski Aleksander Majewski Polityka Obserwuj notkę 1

 W obliczu ostatniej zawieruchy w PZPN, często pada nazwisko Zbigniewa Bońka jako człowieka, który może zaprowadzić porządek. Co ciekawe, to pomysł Jana Tomaszewskiego, który jeszcze kilka lat temu był krytykiem „Zibiego”, głoszącym, że „pana Bońka trzeba rozliczyć”.

 

Dziś Tomaszewski właśnie w legendzie Juventusu upatruje kandydata na stanowisko kuratora w związku. Przed Bońkiem stanęłoby nie lada wyzwanie. Już pisząc tekst o byłych esbekach w PZPN (kliknijTUTAJ), słyszałem o nadużyciach, w świetle których, „taśmy Laty”  to tylko przysłowiowy czubek góry lodowej. Sporo kontrowersji wzbudziła chociażby umowa, którą Grzegorz Lato podpisał z prezesem polskiego oddziału firmy SportFive.

 

- Grzegorz Lato podpisał kontrakt na 10 lat, dotyczący transmisji telewizyjnych z Andrzejem Placzyńskim. Wówczas powiedziałem, że to skandal, bo nie wolno podpisywać na 10 lat takich umów, gdyż kadencja Laty trwa 4 lata, a poza tym możemy przez te 4 lata zdobyć mistrzostwo Europy. Od 2014 r. wszystkie prawa do transmisji  telewizyjnych meczów będzie sprzedawała UEFA. Tym sposobem UEFA będzie sprzedawała nam prawa do transmisji, a firma, która podpisała umowę, będzie brała 20% tej sumy – mówi portalowi Fronda.pl Jan Tomaszewski.

 

W podobnym tonie wypowiedział się Ryszard Adamus. Gdy zapytałem o Placzyńskiego mojego informatora, który pragnął zachować anonimowość, usłyszałem: „Nic więcej o nim nie powiem, bo to człowiek, który za dużo może…”. Przeszłość Placzyńskiego jest jednak powszechnie znana i nie odbiega od życiorysów znacznej części prominentnych działaczy PZPN. W 2005 r. poinformował o niej tygodnik „Wprost”: Placzyński w latach 80. przebywał w Wiedniu jako wicedyrektor Instytutu Polskiego. Nieoficjalnie pracował dla XIV wydziału I Departamentu MSW. - To była wydzielona jednostka do zadań specjalnych. Oficerowie z tego departamentu uczestniczyli w najtrudniejszych grach operacyjnych polskiego wywiadu - mówi Paweł Piotrowski z IPN. Nazwisko por. Kafarskiego znajduje się m.in. w aktach sprawy ojca Hejmy. Jak ustaliliśmy, do Kafarskiego spływała część informacji dotycząca pracy agenta o pseudonimach Hejnał i Dominik. Część notatek operacyjnych była przez Kafarskiego (czyli Placzyńskiego) podpisywana. - Dzień wczorajszy już minął, nie chcę o tym rozmawiać - usłyszeliśmy od Andrzeja Placzyńskiego”. 

 

Wg Tomaszewskiego wyjściem z sytuacji byłoby spotkanie pani minister sportu z prezydentem UEFA oraz komisją sejmową i wybór kuratora. – Mam nawet kandydata. Jest nim Zbyszek Boniek. Ma doświadczenie i zna sprawy piłkarskie. Przez okres 3-6 miesięcy wprowadziłby prawdziwe, sportowe warunki gry dla Polskiego Związku Piłki Nożnej, doprowadziłby do wolnych wyborów, odsunął tych ludzi od płac, rozliczył ich i dopiero wtedy nasza piłka zaczęłaby toczyć się w normalnym kierunku. Lato w czasie Euro będzie najważniejszą osobą w państwie. To skończy się kompromitacją, natomiast osoba Zbyszka Bońka, jako reprezentanta polskiej piłki, byłaby jak najbardziej w porządku. Zbyszek nie skompromitowałby Polski – przekonuje Tomaszewski.

 

Były bramkarz wskazuje przykład Rosji. – Siedem lat temu rozwiązano tam organizację i co się dzieje? Jakaś drużyna z Kazania gra z najlepszymi drużynami Europy, podobnie Sankt Petersburg. Proszę zwrócić uwagę, jakie pieniądze są obecnie wkładane w tamtejszy futbol – mówi Jan Tomaszewski.  – Jest jeszcze Anży Machaczkała, która zatrudniła Samuela Eto’o, gdzie jest najlepiej opłacanym piłkarzem świata – wtrącam. – Zanim do tego doszło, nie wiedziałem, że taka Machaczkała istnieje – śmieje się popularny „Tomek”.

 

Gdy „Człowiek, który zatrzymał Anglię” zapytał mnie, czy gdybym wygrał w „totka”, zainwestowałbym w polską piłkę, odpowiedziałem, że - w takiej sytuacji - nie chciałbym babrać się w błocie.  Czy Zbigniew Boniek oczyści „stajnię Augiasza” i zrobi z rodzimego futbolu łakomy kąsek dla inwestorów?


Można nie lubić sposobu bycia Bońka, nie podzielać jego poglądów czy nabijać się z jego pracy trenerskiej, ale nikt nie odmówi mu znakomitej kariery piłkarskiej, obycia w świecie wielkiego futbolu i szacunku na europejskich salonach. Przecież to właśnie „Zibiemu” wielka AS Roma proponowała angaż na odpowiedzialnym stanowisku dyrektora sportowego. Czy w świecie profesjonalistów zatrudnia się amatorów? Może znów warto dokonać transferu „z ziemi włoskiej do Polski”?

 

 

Więcej naFronda.pl

Robotnik słowa, autor książek. Kontakt: alekmajewski@wp.pl Aleksander Majewski Utwórz swoją wizytówkę

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (1)

Inne tematy w dziale Polityka