Aleksander Majewski Aleksander Majewski
475
BLOG

O co chodzi ws. Pussy Riot?

Aleksander Majewski Aleksander Majewski Polityka Obserwuj notkę 3

Cała Europa śledzi losy trzech dziewczyn, które wtargnęły do cerkwi i zaśpiewały antyputinowską piosenkę. Członkinie grupy Pussy Riot stanęły wczoraj przed sądem. Grozi im siedem lat więzienia. Najbardziej zaskakujące są jednak deklaracje rosyjskich władz, które akcentują bluźnierczy charakter inicjatywy młodych kobiet. Czy mamy do czynienia z kolejną pokazówką à la Władimir Putin?

 
Sprawa Pussy Riot skutecznie odwodzi wzrok światowej opinii publicznej od igrzysk olimpijskich w Londynie. Nadieżda Tołokonnikowa, Maria Alochina i Jekatierina Samucewicz nie przypuszczały, że szokujący "spekatkl", jaki zafundowały wiernym cerkwi Chrystusa Zbawiciela wywoła tak żarliwą dyskusję różnych stron. Zamaskowane dziewczyny zaśpiewaly "Bogurodzico, przegnaj Putina". W piosence zespołu padają również słowa: "Czarna sutanna, złote ornamenty. Patriarcha Gundiaj wierzy w Putina. Lepiej by, pies, wierzył w Boga". Nic więc dziwnego, że happening artystek wywołał nie tylko oburzenie władz, ale również hierarchów Cerkwii Prawosławnej, którzy - co zrozumiałe - w zachowaniu piosenkarek widzą bluźniercze działanie.
 
Najciekawsza jest jednak reakcja rosyjskiego wymiaru sprawiedliwości, który podnosi zarzut bluźnierstwa. Jak relacjonuje z Moskwy Wacław Radziwinowicz ("Gazeta Wyborcza"), prokuratorzy ogłosili wczoraj bardzo surowy akt oskarżenia, uzasadniając, że zamaskowane dziewczyny dopuściły się "zamachu na świętość cerkiewnych sakramentów i w sposób bluźnierczy wyszydziły odwieczne fundamenty Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej". Warto wspomnieć, że w Rosji nie obowiązują już kodeksy, odnoszące się do religii. Co to oznacza? Członkinie grupy Pussy Riot zostały potraktowane według przedrewolucyjnego prawa, które już nie obowiązuje!
 
Jest jeszcze druga strona medalu. Jeżeli rzeczywiście młode kobiety będą sądzone według prawa carskiej Rosji, groziłoby im tylko... 6 miesięcy więzienia. "Gazeta Wyborcza" przywołuje słowa prof. Andrieja Zubowa, zajmującego się na codzień historią Cerkwi, który przypomina, że - wg przedrewolucyjnych przepisów - Maria Alochina i Nadieżda Tołokonnikowa w ogóle nie poszłyby do więzienia. Powód? Kobiety mają małe dzieci.
 
Jak relacjonuje Radziwinowicz, członkinie Pussy Riot nie przyznają się do winy, choć przeprosiły już prawosławnych wiernych za swój "etyczny błąd". Jednak przedstawiciele władz pozostają nieustępliwi i już odgrażają sie, że w innych krajach artystki nie mogłyby liczyć na taką "pobłażliwość".
 
Pytanie tylko, czy tak radykalna reakcja jest rzeczywiście spodowana "duchowym odrodzeniem" Rosji czy raczej niechęcią Putina i spółki do wszelkiego sprzeciwu; obroną świętości czy raczej zaciekłą walką o kolejny przyczółek? Na pewno odstawianie wulgarnego cyrku w świątyni jest godne potępienia, ale trudno uwierzyć w tak żarliwą religijność Kremla, którego przedstawiciele mogą pochwalić się życiorysami, wskazującymi na coś zupełnie innego.
 
Katolicki misjonarz opowiadał mi kiedyś, jak pewna Rosjanka, podczas prymicji swojego syna, powiedziała: "Niczego nie rozumiem w tym teatrze".
 
Putin też nie rozumie. Tyle, że ten teatr ma należeć do niego.
 
Artykuł ukazał się na portalu Fronda.pl
 
 
 

Robotnik słowa, autor książek. Kontakt: alekmajewski@wp.pl Aleksander Majewski Utwórz swoją wizytówkę

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (3)

Inne tematy w dziale Polityka