„Wszystko ma swój koniec” - banalna fraza czasami jest najbardziej adekwatnym komentarzem do sytuacji. Tak samo jest w moim przypadku. Właśnie dobiega końca moja współpraca z portalem Frobnda.pl. Od przyszłego tygodnia rozpoczynam pracę dla mediów braci Karnowskich.
Fronda na zawsze pozostanie w mojej pamięci. To w końcu pierwsza redakcja dla której miałem przyjemność pracować na stałe. Pamiętam, że gdy pierwszy raz pojawiłem się w lokalu na Marszałkowskiej, nie wiedziałem jak zakończy się moja współpraca z największym portalem katolickim w sieci.
Teraz już wiem, że finał można uznać za udany. Ponad 2 lata współpracy (w tym kilka ostatnich miesięcy jako stały pracownik redakcji) to dosyć długi okres. Czas, który obfitował w radość z wykonywanej pracy. Szczególnie miło wspominam współpracę z Rafałem Geremkiem, pod którego czujnym krokiem pisałem moje pierwsze reportaże. To głównie dzięki autorowi wywiadu-rzeki z Rafałem Ziemkiewiczem „Wkurzam salon” odkryłem swoje powołanie do zawodu dziennikarza. Miło wspominam współpracę z Tomkiem Terlikowskim, dzięki któremu zadebiutowałem, Łukaszem Adamskim (teraz można przeczytać nasze teksty na - kierowanym przez Łukasza - portalu wNas.pl), Jarkiem Wróblewskim (ach te niezapomnaine pogaduchy o historii Polski i zwykłej prozie życia!), Martą Brzezińską i Sebastianem Moryniem, którym chciałbym serdecznie podziękować.
Reportaże, wywiady, komentarze, programy telewizyjne... To wszystko jest dla mnie bardzo ważne, ale nadszedł czas na kolejne wyzwania i dalszą naukę. Dlatego już od przyszłego tygodnia rozpoczynam pracę dla mediów Jacka i Michała Karnowskich. Już teraz owoce mojej pracy można zauważyć na portalu wPolityce.pl.
Wszystkim czytelnikom dziękuję za życzliwość, uwagi, a także krytykę, która często stanowiła dla mnie cenną wskazówkę. Do zobaczenia!
Aleksander Majewski
