Paweł Majtyka Paweł Majtyka
123
BLOG

Bleee!!!

Paweł Majtyka Paweł Majtyka Polityka Obserwuj notkę 0

Jestem absolutnie zdegustowany polityką i państwem! A wy?

 

Gdziekolwiek nie spojrzę, którąkolwiek gazetę nie przeczytam, do któregokolwiek urzędu się nie udam - widzę i słyszę ludzi, których kontakt z rzeczywistością sprowadza się do przeglądania mediów, a i to tylko artykułów na własny temat oraz tematy, które sami mogą do tego celu wykorzystać.

Czasem mam wrażenie, że politycy po to delegalizują narkotyki, by samym ćpać bez opamiętania.

Przypadkowe włączenie telewizora na przypadkowy kanał - jakaś przypadkowa debata przypadkowych polityków na przypadkowy temat - z każdej formacji politycznej. I co słyszę? 

JAKIEŚ WIERUTNE BZDURY I SOCZYSTE BREDNIE!

A oni oczywiście w najlepsze i jak najpoważniej w świecie sobie dyskutują. Bezbrzeżne zdumienie! Reakcja pierwszego lepszego człowieka ograniczyłaby się albo do pustego śmiechu i pełnego politowania wzroku wobec oponenta, albo zdjadliwej od kpiny ciętej rpisty.

ONI mają nas za idiotów, albo są tak zanurzeni we własnym matriksie, że nie dostrzegają absurdalności własnych argumentów, dyskusji i problemów jakimi się zajmują. A co gorsza my im kibicujemy!

Nie tak dawno jakiś antropolog, czy socjolog wypowiadał się na temat mechanizmów powstawania zjawiska śledzenia życia celebrytów. Chodziło o to, że przez dziesiątki tysięcy lat bardzo ważnym w typowym społeczeństwie (plemię, wioska) było wiedzieć wszystko o wszystkim, a w szczególności o tych na świeczniku. Dopiero od parudziesięciu lat poprzez media cały świat stał się globalną wioską, a powszechna i natychmiastowa dostępność do informacji dzięki mediom wywołuje u nas mylne przekonanie o ważności celebrytów - w tym także polityków. Tutaj odchodzę od wywodu tegoż naukowca. Oczywiście polityka jest ważna - ale nie politycy. Ich działania są kluczowe, ale nie osoby. Zjawisko związane z celebrytami skrzywia naszą percepcję - odwraca naszą uwagę od czynów kierując ją na słowa, wydarzenia i sylwetki.

A czy tak naprawde ważne jest, kto kogo jak nazwał i kto z kim się kłócił? Nie! To, co nas powinno interesować, to jakie pomysły zgłasza i jak za tymi pomysłami głosuje.

Zastanówmy się jednak, jakie pomysły zgłasza przeciętny polityk. Dlaczego dla nich dany pomysł jest tak rewelacyjny, a dla nas głupi i szkodliwy? Przecież to niemożliwe, żeby paru polityków miało rację, a miliony mogły się mylić? No pewnie, że niemożliwe. Tylko, że nas to dotyka osobiście, codziennie i decyduje o naszym życiu. Pracujemy, borykamy się na codzień z problemami, z urzędami, prawem, naszymi ułomnościami  i innymi ludźmi. 

A przeciętny polityk? Starszy gdzieś tam chwile popracował jeszcze przed transformacją, ale z reguły albo już wtedy należał do związków zawodowych i "walczył", albo był po drugiej stronie barykady i w ciepełku partyjnego gniazdka "działał dla dobra Polski Ludowej". Młodszy z kolei już po transformacji jeszcze na studiach wybrał odpowiednią młodzieżówkę i pnie się po szczeblach swojej ulubionej partii.

Ilu mamy polityków na poziomie centralnym, jak i samorządowym, ilu urzędników, ktorzy najpierw 15-30 lat żyli, jak normalni ludzie, pracowali na etacie, w wolnym zawodzie, albo prowadzili własną działalność, by osiągnąwszy sukces finansowy i zawodowy zwrócić się do polityki i wnieść do niej swojego doświadczenia dla dobra wspólnego?

Jeden kabareciarz Palikot? 

I WY (MY) ŻĄDACIE ROZSĄDNEJ, RZECZOWEJ I TWARDO STĄPAJĄCEJ PO ZIEMI POLITYKI???

To zmieńmy konstytucję. Niech bierne prawo wyborcze przysługuje tylko tym, którzy mogą się wykazać odpowiednią historią osiągnięc zawodowych. Niech przeciętny polityk ma za sobą tą samą drogę, którą codziennie musimy pokonywać my! Niech polityk wie, co to znaczy błądzić miesiącami w urzędach probując założyć firmę, bądź wybudować dom. Niech płacze w Urzędzie Skarbowym nad wypełnianiem PITu. Niech spróbuje połączyć koniec z końcem i samemu zapracować na pozycję zawodową w firmie, bądź budować pozycję na rynku własnej firmie!

 

NIECH POLITYK ZNA ŻYCIE, BO PÓKI CO DLA NIEGO PRZECIĘTNI LUDZIE I ZWYKŁE CODZIENNE ŻYCIE, SĄ JAK PLATONOWSKIE CIENIE NA ŚCIANIE.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka