Matołlandia, państwo absurdu.

"Przychodzi psychiatra do Kaczyńskiego"  - polecam świetny tekst  Krzysztof Feusette /Rzeczpospolita/. Pozwolę sobie przytoczyć fragment:

"Kto dziś w Polsce weźmie na siebie tę szaloną odpowiedzialność i wyda werdykt: ten jest normalny, a tamten wariat, ten odpowiada za własne czyny i słowa, tamten nie odpowiada, ten ma papiery na premiera, tamten ma żółte. Ofiarą pomieszania pojęć z zakresu psychiatrii stosowanej jako pierwszy padł sędzia Jabłoński, który postanowił skierować wymiar sprawiedliwości na tor politycznej walki klas. Biedaczek tak się rozochocił, że poszedł krok dalej niż Michnik przypisujący Kaczyńskiemu faszyzm, Nałęcz nazywający go pedofilem czy Kutz oskarżający szefa PiS o morderstwo.
Tyle że tamci to starzy wyjadacze i z niejednego bagna wodę lali, a ten? Nawet się nie zorientował, że wyznaczając biegłych do sprawdzenia stanu zdrowia psychicznego lidera opozycji sam wpada w czeluść bez dna, po której już tylko relanium trzy razy dziennie. Bo jeśli biegli stwierdzą, że Kaczyński jest zdrowy, jak będzie to świadczyć o wicemarszałku Sejmu, Stefanie "Podłość" Niesiołowskim i innych domorosłych felczerach, którzy od dawna zarzucają prezesowi PiS chorobę psychiczną? Kto wyjdzie wtedy na wariata?
Jest jednak dla partii rządzącej jeszcze gorszy rozwój wypadków. Kaczyński okazuje się "ten teges". Czy wtedy prezydent Komorowski, który z takim zapałem ciagnął go do Rady Bezpieczeństwa Narodowego, nie zasługuje na Trybunał Stanu? Mało tego - jeśli się Barack Obama dowie, że stał na spotkaniu w Pałacu Prezydenckim pół metra od szaleńca, gotów nam profilaktycznie podesłać nie dwudziestu żołnierzy, ale z tysiąc marines, a wtedy nawet pogromcy zniczy mogą nie wystarczyć. Nie ma więc dziś w Polsce ważniejszej sprawy niż przebadanie Jarosława Kaczyńskiego."

Red. Feusette swój felieton kończy słowami: "Kiedyś na stadionach wołało się: "Sędzia kalosz!", potem krzyczało się znacznie gorzej. Coś mi się wydaje, że hitem nowego sezonu może być okrzyk "Sędzia Jabłoński!".

"Sędzia Jabłoński!" - oto co zostanie po rządach Matoła.

/Szczoteczkę do zębów mam spakowaną/

Buźka!

P.S. Jak donoszą media,  dyplomatoł doniesie, że ksiądz doniósł.

Matołlandia.

--

W uzupełnieniu, polecam wpisanie w wyszukiwarkę słów "premier wściekły",  albo jeszcze lepiej "Tusk wściekły"... tu niepotrzebne są żadne badania ;)