mandaryna mandaryna
1078
BLOG

Jestem kanalią!

mandaryna mandaryna Polityka Obserwuj notkę 6

Wczoraj fatalne wydarzenie w Łodzi. I jakkolwiek nie oceniać bezpośredniego źródła i motywów szaleńca, bezsprzecznie prapowodem jest wzrost agresji, brak klasy, inteligencji i sterowanie emocjami wyborców przez polityków. Co prawda trudno powiedzieć, by inicjatorem zdarzenia łódzkiego było Prawo i Sprawiedliwość, ale będąc niewątpliwie agresywną w przekazie i antagonizującą formacją polityczną (niektórzy mówią – pełną makiawelistów bez celu zewnętrznego, innego niż zdobycie władzy), dziś jest pierwszą ofiarą. Ofiarą napięć, które w dużej mierze samo wywołało – my stoimy tam, gdzie staliśmy wtedy, oni tam, gdzie stało ZOMO (tego już Jarosław nie pamięta).

Ale nie tylko w Warszawie mamy do czynienia z rosnącym natężeniem emocji w dyskursie politycznym czy okołopolitycznym. Również szczecińscy kandydaci i kandydatki – widać – męczą się, trzymając swoje nerwy na wodzy. Nie pasuje im forma, jaką muszą przyjąć, by uzyskać jak najlepszy wynik wyborczy. Nie rozumieją, że konstruktywna krytyka, czy nawet prezentowanie odmiennych od nich opinii, nie jest osobistym na nich atakiem. I co jakiś czas puszczają tamy wyborczego konwenansu – trafia ich szlag i są sobą, ciesząc się tym ułamkiem sekundy, gdy mogą nie udawać. W ostatnim czasie można było zauważyć dwa tego przykłady.

Pierwszy – Arkadiusz „Litwa” Litwiński. Trzeba być totalnym abnegatem, by w trakcie kampanii wyborczej iść na wojnę z dziennikarzami, zwłaszcza potencjalnie sprzyjającej gazety. Albo trzeba mieć Michała Marcinkiewicza za szefa kampanii i doradcę. Jedno z dwojga albo oba. Jakkolwiek z przykładem popuszczenia szczerych emocji mieliśmy do czynienia w zeszłym tygodniu, gdy Litwa wdał się w ostrą polemikę z Jolantą Kowalewską i redakcją szczecińskiej Gazety Wyborczej. Nie spodobała mu się relacja po jego konferencji prasowej. Cóż, media mają prawo do własnej percepcji wydarzeń i własnych z nich korespondencji i opinii. Poseł Litwiński nie wytrzymał braku docenienia jego niewątpliwych zalet i wizjonerskich rozwiązań, więc dał upust swojemu niezadowoleniu. Brawo! (http://szczecin.gazeta.pl/szczecin/1,34959,8508968,Arkadiusz_Litwinski_skarzy_sie_na_Gazete.html). Przypomnę, że pycha jest jednym z grzechów głównych. A zarazem dowodem na brak przekonania o własnej wartości.

Mandaryna też jest be. Co więcej, jest kanalią. Ka-na-lią. Tak mnie nazwała Małgorzata Witt. Uczyniła to na moim profilu na facebooku (http://www.facebook.com/profile.php?id=100001654923609). I znowu przykład na brak dystansu do siebie samego/siebie samej. Rzucanie obelg w miejsce polemiki. Zresztą nie jest mi zupełnie źle. Wręcz przeciwnie. Dziękuję. Bo oto mamy do czynienia z uderzeniem w stół i wyraźnym manifestem, coming outem. Po owocach (i reakcjach) poznacie ich. Mateusz 7, 15-20. Jeszcze raz dziękuję. Zwłaszcza w kontekście wczorajszej Łodzi.

Ciekawe wczorajsze (19.10.2010) Spięcie w TVP Szczecin. Jędrzej przygotowany i Piotr przygotowany. Jednak kilka trików Krzystka było naprawdę niezłych. Spec kampanijny (może Radek Nielek?) powinien się porządniej zaopiekować Jędrzejem, bo jego frazy są po prostu zbyt skomplikowane, może nawet dla niego. Przykład: „Traktuję to jako przejaw pewnego incydentu.” Panie Jędrzeju – mądrze nie znaczy niezrozumiale. Wystarczyło „Traktuję to jako incydent”. Ale co tam…

W zeszłym tygodniu konferencja Litwińskiego dała początek emocjom w oświacie. Trzeba naprawdę dużo umiejętności, by tak wkurzyć swój potencjalny elektorat – tu elektorat oświatowy. Bo poziom irytacji i niedocenienia pośród szczecińskich nauczycieli był po jego tezie, że oświata w Szczecinie to przykład bezprzykładnego – jak by powiedział Wijas – chaosu i bałaganu, naprawdę rozsierdziła dużą ich część. Tym razem głos w obronie nauczycieli zabrała równie lubiana Elżbieta Masojć. I trochę wyglądało to groteskowo, że nie ciesząca się wielką sympatią szczecińskiej oświaty wiceprezydent, występuje w jej obronie. Niemniej jej wystąpienie na uroczystościach związanych z Dniem Nauczyciela dało Litwie popalić. Co prawda trudno było to dostrzec, ale pąs wściekłości na licu kandydata PO był bardzo wyraźny, zwłaszcza po słowach, że  nauczyciele muszą niejednokrotnie zajmować się i pomagać dzieciom porzuconym i pozostawionym przez rodziców, zwłaszcza ojców. Cóż, życie…

Pani prezydent musi jednak spodziewać się złych wieści. Wiele, naprawdę wiele wskazuje, że w ewentualnym nowym rozdaniu jej kariera na Armii Krajowej Jeden nie będzie kontynuowana. Oczywiście przetasowań będzie trochę, ale zdecydowanie ona jest Number One na liście do zmian. I znowu nie dziwi nic. Łatwa do współpracy nie jest. Znana jest z czasem chamskiego traktowania współpracowników. A w nowej kadencji miejsca dla tego raczej nie będzie – Krzystek zerwał się Nitrasowi i chyba pora na inny niż polityczny klucz. O ile Krzystek oczywiście wygra. O tym za chwilę.

Nie mogę się doczekać tematu Krzystkowego mieszkania. Bo nie wierzę, by w trakcie kampanii się nie pojawiło. Musi. I czy to będzie Magda Szczepkowska z Kuriera, czy Aneta Łuczkowska z Radia Szczecin – temat na pewno się pojawi. Nie wierzę, by nie. I ciekawe, jak z tego wybrnie. Z jednej strony urzędującym prezydentom łatwiej, ale z drugiej zawsze pojawia się zasada „bij lidera”.

O! A propos lidera. Po mieście krąży nowy sondaż. Jeszcze nie publikowany przez media. Wyniki są fascynujące. To przecież pierwszy sondaż, który został przeprowadzony już po kilku tygodniach kampanii. A wygląda to tak – Krzystek 31, Witt i Litwiński 15, Zaremba 13, Sochański 7, Nowak 6 (!!!), Wijas 4 (!!!). Wilczy Szaniec w panice, zwłaszcza po kradzieży monitoringu (jak można ukraść monitoring!?). Zwyżka u ich kandydata niewielka. Witt – moim skromny zdaniem – powinna być zadowolona, Zaremba również. Sztabowcy na „Garach” chyba powinni się pogodzić z porażką i dogadać. Im szybciej, tym lepiej. Chyba że już to mają za sobą.

Udanego dnia! Mandaryna „Kanalia” Salonowa

mandaryna
O mnie mandaryna

Warto czasem nazwać rzeczy ich imieniem. Przypomnieć to, co padło, i skonfrontować to z tym, co jest mówione dziś. Nie akceptuję kompromisów z głupotą. I pamiętam, że wybory, to wyłącznie walka o głosy.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka