Patrzę na te tłuste mordy naszych politykierów, oraz ich wiecznie "trzeźwe", świńskie oczęta, szukające resztek "karmy" w korytach, do których się dorwali przy pomocy "demokratycznych" wyborów i dochodzę do wniosku, że jednak wolę od nich swojego, pijącego ponad miarę ojca.
On, w odróżnieniu od nich, zawsze wiedział co kupić dzieciom za to, czego nie zdążył przepić!
Inne tematy w dziale Rozmaitości