Wszystkie 3 pierwsze miejsca otrzymali kandydaci tak beznadziejni, ze nawet ludzie z ich wlasnych partii nie kryli wzruszenia ramion na kolejne madrosci plynace do mikrofonu. Polacy nie wybierali prezydenta, polacy wybierali partie.
W Polsce pracuje okolo 350 tysiecy urzednikow. Razy 10 potencjalnych klientow uczepionych klamki to 3.5 miliona. Razy 4-5 osob z rodziny to 15 milionow glosow.
Urzednicy, ich klienci i rodziny oddali glosy na samych siebie. I wszystko jasne.