Nie pisałem przez ostatnie dwa dni bo chyba mnie poraziło... Sam jeszcze nie wiem co... Napewno nie pełna rozmachu konwencja wyborcza PiS, choć trzeba przyznać, że inwencji PiSowi nie brakuje. Na pewno nie urządzona (o ironio!) w stylu dawnych posiedzeń Biur Politycznych KC PZPR (kto to jeszcze pamięta?) Rada Krajowa PO. No więc jeśli nie to, to co?
Odpowiedź wydaje się prosta: poraziła mnie ludzka głupota. W sobotę rano z wypiekami na twarzy włączam jeden z dwóch kanałów informacyjnych (nie powiem, który wg mnie bardziej kłamie) i co słyszę: "porażające", "przerażające", premier do dymisji", "wstyd", "państwo policyjne" i oczywiście, że niezbędne są komisje śledcze.
Ja mam do tych panów kilka pytań:
1. Czy gdybyśmy mieli w Polsce państwo policyjne, to czy pan Kaczmarek nadal chodził na wolności i był gwiazdą w programie "Uwaga"?
2. Czy gdyby rzeczywiście było tak, jak opowiadają to posłowie opozycji, to Kaczmarek w ogóle wróciłby do Polski żywy (zakładam, że w totalitarnym państwie dochodzi również do zabójstwna tle politycznym)?
3. Czy gdyby pani Blida była zupełnie niewinna, to popełniłaby samobójstwo?
4. Dlaczego do dziś (a mija już trzeci dzień) szef komisji służb specjalnych nie wyraził zgody na odtajnienie owych "porażających" stenogramów? Przecież jeśli są one tajne, to i komisja śledcza będzie tajna, a na zewnątrz będą wychodzić posłowie i z przerażonymi twarzami mówić o "zbrodniach" IV RP.
Inne tematy w dziale Polityka
