Marcus Crassus Marcus Crassus
94
BLOG

Czy jesteś katolikiem?

Marcus Crassus Marcus Crassus Polityka Obserwuj notkę 31

Ostatnio sprawa aborcji, ktora mogła się odbyć dzieki przytomnej interwencji Ewy Kopacz oraz ewentualnej ekskomuniki minister wywołała całkiem spory odzew. Ot, jakies radykaly z Frondy, ot jakies katotaliby. Minister już sie wypowiedziala ze była przeciez byla kosciele w niedziele. Na razie jeszcze nie rzucono klatwy ani nie wezwano świętej inkwizycji, ale niektorym na pewno sie marzy.... Tymczasem cała dyskusja ma charakter raczej bezprzedmiotowy. Otóz rzeczywiscie wg prawa koscielnego minister na ekskomunike zasłuzyla. Zasluzyla tak ona, jak i jeszcze pewnie calkiem spore grono ludzi - chodzi tylko o wykladnie prawa. Wlasciwie zasluzyl na nia tez prezydent Kaczynski i premier Tusk. Co do Kaczynskiego to mozna jeszcze miec watpliwosci, ale Tusk, jako szef Rady Ministrów zasłuzyl bez dwóch zdan.

Zamiast jednak gadac o katotalibach i zacofaniu - zastanawiam sie czemu to ludzie wtykaja nos w nie swoje sprawy. Jak wyglada wiara katolicka, czego naucza Kosciół i jak wyglada prawo Koscielne - prosto sprawdzic. Jednym to pasuje - drugim nie. Przeciez nie kazdy musi byc katolikiem. Problemem spoleczno-politycznym jest obecnie bledne pojecie "demokracji" i wolnosci. Otóz Kosciol ma pelne prawo wyznaczyc sobie standardy na jakie tylko jego hierarchowie maja ochote. A to - czy je zaakceptujemy - czy tez nie - jest tylko nasza suwerenna decyzja. Przypominaja mi sie absurdy widziane na roznych zachodnich filmach komediowych, jak to np feministki walczyly o prawo wstepu i czlonkowstwa w "elitarnych" klubach dla mezczyzn. Bo przeciez jest rownouprawnienie. Tyle tylko ze kazda organizacja - a taka jest tez Kosciol Katolicki powinna miec pelne prawo decydowania o regulach czlonkowstwa i uczestnictwa. Nie chcesz - nie musisz. Nie spelniasz wymogow stawianych przed "prawdziwym katolikiem" - musisz nauczyc sie z tym zyc. Nie jestes facetem - nie masz wstepu do klubu tylko dla mezczyzn. Nie jestes gospodynia domowa - nie masz wstepu do klubu zarezerowanego dla gospodyn domowych (jak widac nie wszystko jest uznaleznione od naszej woli - do niektorych organizacji sila rzeczy nie mozemy przystapic - ot, taka natura).

Wydaje sie wiec za najbardziej zasmucone i oburzone takimi wyznacznikami czlonkowstwa (bo tak to mozna nazwac) we wspolnocie katolickiej sa np Magdalena Sroda i Izabela Jaruga - Nowacka.

Ja lekture Biblii mam juz dawno za soba. Oprocz niej takze lekture materialow dotyczacych genezy chrzescijanstwa oraz religii katolickiej. I calkiem swiadomie do kosciola co niedziele nie chodze. Bo nie wierze w te wszystkie opowiastki o swietych, ktorzy wg mnie sa po prostu spuscizna dawnego politeizmu i "mniejszych, lokalnych bozkow" (a to patron taksówkarzy, a to patron rolnikow, a to patron pijanych studentów). Jakos nie kupuje tych historii o Matce Boskiej Czestochowskiej, Marce Boskiej z Lourdes lub Matce Boskiej z 67 rownoleznika szerokosci geograficznej poludniowej i 24 poludnika dlugosci geograficznej wschodniej. Jakos w mojej percepcji widzenia swiata nie wydaje mi sie zrozumiale dlaczego chodzenie co niedziele do Kosciola i odbebnienie godzinnej mszy (w ktorej nie widze zupelnie zadnego przezycia duchowego, oprocz silnego przezycia jakim jest zawsze zbieranie na tace) ma mnie zblizac do Istoty ktora jest rowna badz potezniejsza niz wszechswiat i jego prawa

Co wiecej, nie mam pojecia dlaczego taka istota mialaby interesowac sie uzywaniem gumek, przeprowadzaniem przez lokalnych ziemskich autochtonów roznego rodzaju obrzedow jak np przekladaniem kolejnych malych paciorków na tzw "rózancu". Nie widze powodu dla ktorego ów Bóg miałby marzyć o modlitwach do niego, klekaniu przed nim oraz glodzeniu sie dla niego w czasie tzw "postów". Nie widze tez najmniejszego racjonalnego uzasadnienia, aby biskupi, arcybiskupi i inni hierarchowie Kosciola, ustalajacy kiedys tzw "dogmaty wiary" a nie majacy zielonego pojecia o swiecie ktory ich otacza mieliby jakakolwiek wieksza wiedze na tematy "ostateczne" takie jak wyjasnienie religii i sensu istnienia zycia (a wiec calego wszechswiata).

Co wiecej - nie mam pojecia dlaczego obrzed, zwany powszecjhnie "chrztem" - czyli oblanie nieswiadomego dziecka mialby czynic cokolwiek wiecej niz tylko zmoczenie owego dziecka. Bo jak mozna zmywac grzech pierworodny - jesli wg Biblii pochodzi on od nieposluszenstwa pierwszych ludzi. Tymczasem - jesli przyjmiemy ze zadnego pierwszego Adama i pierwszej Ewy nie bylo - a historia opisania w Genesis jest tylko przenosnia - to zadnego pierworodnego grzechu nie ma (bo i skad by powstal).

Jakikolwiek fundamentalizm religijny, takze polski katolicyzm czasto przybiera postac zblizona do pewnej odmiany kibolstwa. Jest to uwazne obserwowanie na mapach swiata gdzie slupki danej religii wyprzedzily inne, a gdzie sa w odwrocie. Jest to sledzenie z niepokojem informacji o laicyzacji Europy i jest to caly szereg innych, rownie zabawnych prakrtyk (jakby owemu Bogu robilo roznice czy wierzy w niego miliard malutkich ludzikow czy moze tylko 10 tysiecy).

W zwiazku z tym wszystkim co tutaj powyzej napisalem - stwierdzilem ze nijak katolikiem nie jestem. I chyba do kosciola chodzic nie musze a nawet nie powinienem.

Jak to powiedzial ksiadz Michał Heller:

"Chrześcijanin wierzy w Boga wcielonego. Ale sprawa nie jest taka prosta. Bardzo lubiłem książki Grahama Greene'a. On napisał w jednej ze swoich powieści, że Kościół ma za zadanie napoić ludzi winem prawdy i dziwi się, że ludzie nie chcą tego wina przełknąć, gdy im je wpycha do ust razem z butelką. To rozróżnienie na butelkę i wino jest bardzo istotne. Wiele rzeczy, które uważamy za wino, są tylko butelką i to bardzo kanciastą. Dlatego trudno to przełknąć. I tutaj Kościół ma jeszcze niewątpliwie bardzo dużo do zrobienia. Kościół i teologowie, którzy są jego mózgiem i powinni się takimi rzeczami zajmować. "

Jaka jest butelka i jakie jest wino które oferuje Kosciol Katolicki wszyscy wiemy. I kazdy chyba powinien sobie sam odpowiedziec na pytanie czy chce to wypic i zjesc butelke - czy tez jednak nie. Choc domyslam sie ze uwazna lektura tego wszystkiego i ostateczna konstatacja, iż jednak w to  nie wierzymy nieuchronnie przywodzi pierwsza mysl w postaci "o do diabla, chyba pojde do piekla'...

Mój wybór byl calkowicie swiadomy. I na dodatek polaczony z pogladem, ze chrzescijanstwo i Koscioł Katolicki odegraly bardzo wazna role w zyciu kulturowym Europy. To wlasnie chrzescijanstwu (oraz w duzej mierzei takze religii katolickiej) zawdzieczamy fakt, ze cywilizacja europejska zdobyla pewien kulturowy prymat nad swiatem (z czego mozemy byc jak najbardziej dumni). Ze stworzyla wlasna, przenikajaca inne kultury i wierzenia filozofie oraz w miare racjonalny i nieglupi system wartosci. To, ze zyjemy w wolnym świecie zawdzieczamy w rownej mierze kulturze antycznej, chrzescijanstwu i chocby rewolucji francuskiej oraz oswieceniu.

Co wiecej - wciaz uwazam jihadystów z Frondy za mniej groznych i mniej radykalnych od czesto bardziej nawiedzonych ideologow wojujacego ateizmu, próbujacych z zapalem godnym iranskiego mułły przekonac mnie iż to własnie oni posiedli wiedze o najwiekszych sekretach wszechswiata, filozofii i zycia.

Jednak to, czy chcemy byc katolikami i wierzyc w to wszystko - czy tez jednak nie - nalezy tylko do nas.

Kiedy po raz pierwszy nie poszedlem do kosciola, a mialem wtedy cos kolo 19 lat (nie poszedlem - w znaczeniu calkowicie swiadomego wyboru) nic szczegolnego sie nie stalo. Swiat byl dalej taki jaki byl wczesniej. Parafrazujac wiec antyreklamowke widoczna czesto na bocznych stronach S24 "prawdziwie prawicowych bloggerów" (a wiec odnoszaca sie do bojkotu Gazety Wyborczej) mozna powiedziec - "nie musisz - nie kupuj".  Czlowiek zasluguje zeby nie oklamywac samego siebie

Lewacy uważają mnie za faszystę, "prawdziwi prawicowcy" za przebranego lewaka. Na stronie e-upr nazwano mnie kiedyś "neojakobinem" - i chyba było w tym trochę racji. "Nie ma wolności dla wrogów wolności". Najbardziej obrzydza mnie hipokryzja, włazidupstwo i oszołomizm. A oszłomów nie brakuje na żadnej stronie, od prawicy po lewicę. Jakby ktoś nie wiedział to jestem współautorem portalu o Bliskiem Wschodzie, islamie, zderzeniu cywilizacji oraz zagrożeniach które płyną z działalności europejskiej lewicy www.europa21.pl. Jak chcesz do mnie napisać - marcus@europa21.pl Motto: Nie okazujcie litości, bo sami jej nie otrzymacie. Tym osobnikom zakazuje się wstępu na bloga: emisariusz IV RP matrioszka25 Polish citizenshi & passport

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (31)

Inne tematy w dziale Polityka