Marian Guzek Marian Guzek
236
BLOG

Nowa siła pociągowa w systemie politycznym USA

Marian Guzek Marian Guzek Gospodarka Obserwuj notkę 0

Zanim republikanie pod przywództwem George’a W. Busha ponieśli wyborczą klęskę, postanowili w 2008 roku jej uniknąć przez włączenie instytucji państwa w ratowanie gospodarki przed katastrofą wywołaną narastającymi skutkami funkcjonowania neoliberalizmu zrodzonego z doktryny ustrojowej Hayeka-Friedmana. Ogłosili więc Emergency Economic Stabilization Act zwany Planem Paulsona. 

 

Bunt antypodatkowy działa jak zew prerii 

 

Plan Paulsona polegał na przeznaczeniu 700 miliardów dolarów z kieszeni podatników na ratowanie amerykańskiego sektora bankowego w drodze wykupu przez państwo części  toksycznych aktywów wypuszczonych na rynki finansowe. Były to tzw. papiery wartościowe bez wartości. Utopienie tych pieniędzy w beczce bez dna okazało się fiaskiem, gdyż w latach poprzednich sprawność amerykańskich banków w wytwarzaniu pseudo-towarów nazywanych instrumentami finansowymi  była niezawodna i sprawdziła się w formie zalania całego świata tymi papierami.

 

Po takim terapeutycznym wstępie walki z kryzysem, zrozumiałą była reakcja w formie fali masowych protestów ulicznych, w czasie których dominującym okrzykiem stawało się hasło „dosyć podatków”. Ponieważ jednak terapia bardzo spodobała się bankierom,  przejmującym  pieniądze z Planu Paulsona, nie mieli oni nic przeciwko temu, aby nowy prezydent Barack Obama posłużył się całym instrumentarium pogardzanych poprzednio przez neoliberałów i bankierów teorii antykryzysowych J.M.Keynesa i P.Samuelsona. Zarówno przedsięwzięcia interwencyjne państwa neutralizujące lukę popytu konsumpcyjnego, jak też wywołujące reakcję mnożnikową w formie stymulowanego inwestycjami autonomicznymi przyrostu PKB zapobiegającego recesji, okazywały się celowe w zwalczaniu skutków kryzysu, lecz – jak na ironię – stawały się też podłożem kontynuacji protestów przeciwko zwiększaniu wydatków państwa kosztem podatników.

 

Ponieważ w Ameryce na wszystkim można robić interes, okazało się, że te bunty mocno rozdmuchane przeciwko władzom państwowym za prezydentury Obamy, jego przeciwnicy mogą przekształcić w ruch społeczny pod nazwą Taxed Enough Already Party, w skrócie TEA Party, w najprostszym polskim tłumaczeniu Partia Dosyć Podatków. Narastającej popularności temu ruchowi sprzyja też symbolika historyczna związana z herbatą, czyli tea. Otóż gdy Stany walczyły o niepodległość, ich marynarze transportujący dużą ilość herbaty do Bostonu postanowili ją utopić w morzu w proteście przeciw nałożonemu na ładunek obciążeniu podatkowemu przez Wielką Brytanię na Stany jako kolonię.

 

A więc jako wartość dodana tego ruchu społecznego pojawia się patriotyzm, ale ma on także inne atrybuty. Jest bowiem w nim coś w rodzaju tajemniczości, jak w typowych filmach Hollywoodu o tematyce konspiracyjnej. Oto bowiem duże stowarzyszenie polityczne, mogące liczyć na poparcie 35 - 40% ludności,  o rozbudowanej terenowej strukturze organizacyjnej, nie ma oficjalnego prezesa, a tylko nieoficjalną liderkę, bardzo popularną i uważaną powszechnie za zabawną, Sarah Palin. Jak pamiętamy, starała się ona o kandydaturę na prezydenta w wyborach partii republikańskiej po G.W. Bushu, lecz bez powodzenia. 

 

Ruch TEA Party masową siłą polityczną

 

Zabawna postać liderki nie powinna przesłaniać poważnej roli TEA Party, którą nakreśla dokument sporządzony przez aktywistę tej partii, prawnika z Texasu, Ryana Heckera, a zatytułowany „Contract from America”. Składa się on z dziesięciu tez, mających charakter zadań do wdrożenia przez TEA Party. Zaczynają się one od nałożenia obowiązku poddawania każdej nowej ustawy zbadaniu, czy nie narusza konstytucji oraz od wyeliminowania niepożądanych regulacji w polityce ochrony środowiska. Następne tezy wymagają wprowadzenia zmiany w Konstytucji eliminującej błędy w  polityce budżetowej,  dokonania zmian systemu podatkowego, usunięcia agencji i programów federalnych o takich samych funkcjach jakie mają lokalne instytucje; tylko one powinny pozostać. Kolejnymi zadaniami są: ograniczenie rozrzutności państwa przez wprowadzenie limitu wydatków, anulowanie pakietu reform zdrowotnych Obamy z 2010 roku, usunięcie błędnej polityki energetycznej (powinna zapewniać autarkię energetyczną USA), ograniczenie wydatków federalnych na tzw. fundusze celowe. Końcowym zadaniem jest likwidacja wszystkich ostatnich podwyżek podatków i rozszerzenie ulg w podatku dochodowym, kapitałowym oraz od spadków i darowizn, zaplanowanych przez Kongres od 2011 roku.

 

Powyższy dokument programowy TEA Party ma istotną właściwość – dotyczy prawie wyłącznie działalności państwa i wymaga redukowania jego funkcji oraz zakresu regulacji w ramach polityki gospodarczej i społecznej. Z takim charakterem zadań łączy się ograniczanie wydatków państwa oraz podatków, z utrzymaniem ulg podatkowych  od kapitału. Ani słowa w tych tezach o konieczności naprawiania rynków finansowych i sektora bankowego we współpracy z innymi krajami. Jest to w czystej postaci minarchizm poszerzony o zwiększoną władzę kapitału, w warunkach utrzymujących się deformacji rynków finansowych. Odpowiada to więc specyfice anarchokapitalizmu, jako docelowego ustroju w ideologii libertariańskiej.

Nie bez podstaw o TEA Party mówi się, że jest ona w części konserwatywna, w części libertariańska, a w części populistyczna. Ponieważ z zamierzenia ma ona być masową siłą polityczną, ciągnącą Stany Zjednoczone w kierunku anarchokapitalizmu, musi zabiegać o poparcie licznych warstw społecznych, również biedniejszych. Dlatego też partia ta opowiada się taktycznie za rozwijaniem tradycji religijnych i jest przeciwna liberalizacji przepisów antyaborcyjnych oraz legalizowaniu narkotyków i związków homoseksualnych. Najważniejsze jednak jest to, że nawet przy poparciu szacowanym już na poziomie 35%, może ona stanowić ruch społeczny wspomagający Partię Republikańską w najbliższych wyborach, co niestety, musiałoby oznaczać, jeśli nie przejście do czystego minarchizmu, to powrót do neoliberalizmu spod znaku Hayeka-Friedmana. 

Jeśli jednak chodzi o dokładniejsze uzasadnienie przypuszczenia, że neoliberalizm jest ustrojem zakotwiczonym, to można sądzić, że tym zakotwiczeniem jest nie tylko libertarianizm, lecz także finansjera. Ta ostatnia ma też związek z działalnością TEA Party. Al Gore pisze wprost: „TEA Party jest przedłużeniem politycznej strategii promowania zysku korporacyjnego kosztem dobra publicznego” (A.Gore, „False Spontaneity of the Tea Party”, Huffington Post, 15.02.2013r.). W rezultacie może rodzić się zjawisko bezsilności w zwalczaniu istotnych źródeł kryzysu gospodarczego i ustrojowego, co nie stwarza podstaw do optymizmu w ocenie długookresowych perspektyw rozwoju społeczno-gospodarczego w skali globalnej.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka