Marek Różycki jr Marek Różycki jr
1555
BLOG

Adam Hanuszkiewicz - gigant teatru, który budził sumienia

Marek Różycki jr Marek Różycki jr Teatr Obserwuj temat Obserwuj notkę 121

Zasłynął niebanalnymi odczytaniami klasycznych tekstów. Charyzmatyczny, wizjonerski, pełen pasji. Nie wykopywał z grobów, nie zwalał z pomników, nie zaprzeczał, nie negował - tylko Twórczo kontynuował, na nowo odczytując Klasyków - bez kajdanek szoku, bez taniego epatowania sensacją - dodawał Wartości bez ujmowania zasług wielkim Poprzednikom. Nie burzył ołtarzy przeszłości, tylko dodawał im blasku w ciągłości ich sławy i chwały. Taki był Adam Hanuszkiewicz.

– On sprawiał tylko wrażenie człowieka, który robi coś tylko dla efektu. To był wykształcony człowiek i wiedział dlaczego, i czym prowokuje - tak o zmarłym Adamie Hanuszkiewiczu mówił prof. Andrzej Strzelecki, rektor Akademii Teatralnej im. Zelwerowicza w Warszawie. - On był, jak nikt, zaangażowany  w dysputę o nas Polakach i dlatego błyskotliwie, inteligentnie prowokował do refleksji... - dodał był Olgierd Łukaszewicz.

4 grudnia 2011roku w warszawskim szpitalu  przy ulicy Stępińskiej  zmarł Adam Hanuszkiewicz -- wybitny polski aktor i reżyser teatralny.  Miał 87 lat.   Mistrz urodził się 16 czerwca 1924 roku we Lwowie i tam spędził dzieciństwo i młodość, gdzie ukończył Państwowe III Gimnazjum Męskie im. Króla Stefana Batorego. Okupację  sowiecką i niemiecką spędził także we Lwowie. W lipcu 1944 roku wstąpił do teatru Wojska Polskiego,  gdy wojska sowiecke wkroczyły po raz kolejny do Lwowa.

Debiutował w 1945 roku w rzeszowskim teatrze rolą Wacława w „Zemście” Aleksandra Fredry.  W latach 1956 - 1963 roku był dyrektorem artystycznym Telewizji Polskiej i współtwórcą, pierwszym reżyserem naczelnym Teatru TV. W Teatrze Telewizji realizował programowo klasyków wielkiej literatury europejskiej m.in. Moliera, Williama Szekspira, Fiodora Dostojewskiego, Antoniego Czechowa, Marka Twaina, a także klasykę narodową - od Adama Mickiewicza po Sławomira Mrożka.

Na dorobek artysty składają się też role filmowe. Zadebiutował w roku 1949 rolą Władka w dramacie wojennym "Za wami pójdą inni" (1949) w reżyserii Antoniego Bohdziewicza. Wystąpił w filmach "Trio" Jerzego Gruzy, "Ręce do góry" Jerzego Skolimowskiego, "Przedwiośniu" Filipa Bajona. Na teatralnych deskach wcielał się m.in. w role Hamleta, Don Juana, Prospera w "Burzy", Tytusa w "Berenice".

@ "Interesuje mnie sprawdzian tego, co robię, wśród ludzi wykazujących wrażliwość podobną mojej (…). Każde przedstawienie to prototyp, którego kształtu nie znam aż do generalnej próby. Forma jest decydująca. Nie można jej bezkarnie powtarzać, zmieniając tylko słowa. (...) Każda indywidualność u niektórych budzi sympatię, a u innych niechęć albo i nienawiść.(…) Zarzut, który wobec mnie najczęściej się wysuwa, postawiony został na głowie. Ponieważ mam dużo widzów, to nie mogę robić dobrego teatru. Wynikałoby z tego, że dobry teatr to taki, który nie ma widzów." -  Janusz R. Kowalczyk, Zbierał zachwyty i cięgi, „Rzeczpospolita” nr 282, 5 grudnia 2011.

@ "Zawsze mi krytycy przykładali. To taka nasza lokalna specyfika. Mickiewicza nazywano agentem rosyjskim, Krasiński dostał w twarz na ulicy, Norwid – wróg naszej inteligencji, Żeromski – bolszewik. Oto polska specyfika, dopóki cię nie wyszydzą, jesteś nikim. (…). Byłem atakowany i nagradzany. Teatr postmodernistyczny, za który zostałem odznaczony, a który od lat jest tak głośny, robiłem już w latach sześćdziesiątych." - Źródło: Jolanta Ciosek, Ostatni kolorowy facet w branży, „Dziennik Polski” nr 282, 5 grudnia 2011.

@ "Wszystkich naszych najwybitniejszych pisarzy i poetów oskarżaliśmy o zdradę narodu. Największy poeta baroku Andrzej Morsztyn, największy w oświeceniu Stanisław Trembecki, Mickiewicz, Słowacki, Garczyński, Krasiński, Norwid, Prus, Wyspiański, Żeromski, Gombrowicz, Mochnacki i Brzozowski. Nazywaliśmy ich złymi Polakami, ba, nawet agentami rosyjskimi, niektórzy umarli w infamii, bo mówili rzeczy gorzkie i bolesne." -  Źródło: Moja nowa Balladyna, wyborcza.pl, 4 grudnia 2011 (tekst powstał w 1995 r.)

@@@ Sztuka nie wzrasta przez Podział,  a przez pokoleniowe 'Pączkowanie'. Uściślam: Siła ewolucji, ciągłości, transformacji, kontynuacji - przeciwstawiona chaosowi podziałów.

-------------------------------------------------

W 1951 roku Hanuszkiewicz zadebiutował w roli reżysera, w Teatrze Polskim w Poznaniu, sztuką Leonida Rachmanowa "Niespokojna starość". W swoich inscenizacjach szukał nowych środków wyrazu. Podczas przygotowanej przez niego inscenizacji "Miesiąca na wsi", po scenie Teatru Małego biegały psy. Jego Kordian, grany przez Andrzeja Nardellego, wygłaszał słynny monolog na Mont Blanc stojąc na drabinie, a "Balladyna" była jedną z najsłynniejszych inscenizacji dzieł Słowackiego - odtwórcy postaci Goplany, Chochlika i Skierki jeździli po scenie na nowoczesnych hondach.

W latach 1956-1968 - pracował jako reżyser i dyrektor Teatru Powszechnego. Zrealizował głośne i kontrowersyjne przedstawienia: „Wesele” Wyspiańskiego, „Zbrodnię i karę” Dostojewskiego, „Przedwiośnie” Żeromskiego, „Kolumbowie. Rocznik 20” Bratnego,  „Wyzwolenie” Wyspiańskiego, „Pana Wokulskiego” - adaptację Lalki Prusa, „Fantazego” Juliusza Słowackiego, „Śmierć Dantona” Georga Büchnera.

W roku 1968 roku  objął stanowisko dyrektora  Teatru Narodowego, po tym jak usunięto z tego stanowiska Kazimierza Dejmka za przedstawienie Dziadów Mickiewicza (uznane przez ówczesne władze jako spektakl polityczny). Część środowiska kulturalnego oskarżyła go wtedy o kolaborację z władzami. Koledzy nie wiedzieli jednak, nie zdawali sobie sprawy z faktu, że ratuje teatr i zamierza w nim prowadzić dyskusje z Polakami, budzić sumienia widzów!  W 1980 roku  odwołany ze stanowiska dyrektora Teatru Narodowego; po wprowadzeniu stanu wojennego w 1981 r. przyłączył się do bojkotu telewizji.

@ "Teatr polityczny robiłem w Antygonie, przyznając rację i Kreonowi, i tytułowej bohaterce (…). Było to wbrew nurtowi ówczesnego teatru ze spektaklami, w których Kreon był Jaruzelskim, Antygona „Solidarnością”, a chór dzielił się na oportunistów i „stoczniowców”. -  Źródło: Janusz R. Kowalczyk, Zbierał zachwyty i cięgi, „Rzeczpospolita” nr 282, 5 grudnia 2011.

W latach 80. reżyserował na scenach teatrów warszawskich (Ateneum i Studio), łódzkich i za granicą (Finlandia, RFN). W 1989 - powołano go na stanowisko dyrektora Teatru Nowego w Warszawie -- reżyserował klasyczny repertuar polski.

Hanuszkiewicz był samoukiem. Nie ukończył żadnej artystycznej uczelni, czego czasem żałował. "Na uniwersytetach bywałem wykładowcą, ale nigdy studentem...  A uniwersytet człowiekowi jest potrzebny. Student najpierw dowiaduje się na wykładzie, o czym jest "Balladyna", a później tak ją czyta, żeby mu się wszystko zgadzało z tym, co mówił profesor. Ja byłem sam" - mówił.

@ Adam Hanuszkiewicz był twórcą kontrowersyjnym – budził zachwyt i gniew. Jako reżyser miał wielkie uznanie w oczach Witolda Lutosławskeigo, który powiedział: "Pan buduje przedstawienie jak symfonię". „Na miejscu innych reżyserów klasyki popełniłbym samobójstwo, bo to się już nie da inaczej, niż ty to robisz, zrealizować” - mówił o Hanuszkiewiczu Jan Kott.

Ale nie szczędzono mu też ostrych słów - krytycy pisali:  "odmóżdżacz polskiego teatru", "niszczyciel kultury polskiej", "barbarzyńca w ogrodzie tradycji". (Sic!)

On sam za najważniejsze spektakle w swej karierze reżyserskiej uznał m.in. "Norwida" i "Wesele" , które realizował w Teatrze Narodowym. Zdaniem Hanuszkiewicza - na co zwracał uwagę w wielu wywiadach prasowych - "klasyczne teksty literatury dramatycznej są najbardziej współczesną literaturą, ale teatr musi ten fakt swoimi przedstawieniami udowodnić".

NA WIEKI WIEKÓW - AMANT

Hanuszkiewicz był amantem i wielbicielem kobiet. Aż czterokrotnie był żonaty -- wszystkie jego żony były artystkami --  trzy z nich  były aktorkami: Zofia Rysiówna, Zofia Kucówna i Magdalena Cwenówna, jedna malarka  -- to  Stachiewiczówna córka malarza Stachiewicza.

@ "Ja w życiu nie uwiodłem żadnej kobiety – słowo honoru! A one w dalszym ciągu mnie uwodzą." -  Źródło: Michał Karpiński, wprost.pl, 2002

Tak mówił o rodzinie: -- "Jestem z rozbitej rodziny. Sam rozbiłem niejedną. Nie wszyscy są zdolni do miłości. To kalectwo, jak krótsza ręka czy noga. A może problemem jest jej trwałość? Pytanie, czy jak się uczucie kończy, rozejść się, czy na siłę utrzymywać fikcję, dla dobra dzieci? Dziecko jest od razu dojrzałym człowiekiem, tyle, że o ograniczonej świadomości. Zawsze wyczuje fałsz. Ja chyba nie nadaję się na ojca, ale dumny jestem ze swego teatralnego ojcostwa".

"Adam miał zawsze motyle skrzydła, ziemi to on raczej nie dotykał. I został tym pięknym, kolorowym motylem do końca. (…) Ważne było to, co się dzieje w kulturze, albo to, co myślał Słowacki, Norwid czy Mickiewicz. A sprawy domu, samochodu, zakupy? Codziennie? O nie! On się tym nie zajmował. Jeśli już był zmuszony pojechać do sklepu coś kupić, to zwykle kupował nie to, co trzeba. Kiedyś zamiast nawozu pod róże kupił dywan. Bo nawozu w sklepie nie było, a dywan akurat był." -  Magdalena Cwenówna Źródło: Iwona Kłopocka, Adam miał zawsze motyle skrzydła, „Nowa Trybuna Opolska” nr 110, 12 maja 2012

Z pierwszego związku z Zofią Kucówną Hanuszkiewicz miał syna. To reżyser filmowy Piotr Hanuszkiewicz, Adam Hanuszkiewicz miał też córki, jedna z nich Katarzyna mieszka w Szwecji.

W listopadzie 2008 r. otrzymał specjalnego Feliksa Warszawskiego, nagrodę warszawskiego środowiska teatralnego.  Artysta nie przybył na uroczystość usprawiedliwiony złym samopoczuciem.  Nagrodę odebrała jego żona Magdalena Cwenówna, która powiedziała: - Jest bardzo wzruszony, bo to Nagroda od Środowiska...

KWINTESENCJA ESENCJI

- Adam Hanuszkiewicz to jedna z najwybitniejszych postaci teatru XX wieku w Polsce. Tkwiąc w sercu tradycji narodowej umiał ją pokazać w sposób atrakcyjny, często się z nią kłócąc - powiedział PAP prezes ZASP, aktor Olgierd Łukaszewicz.

@ W opinii dyrektora Teatru Narodowego w Warszawie Jana Englerta, Hanuszkiewicz był "jedną z najważniejszych i najbarwniejszych postaci w historii teatru polskiego". Englert zwrócił uwagę, że w latach 70. Hanuszkiewicz proponował polskiej publiczności "repertuar jak na owe czasy niezwykle rewolucyjny, odważny".

Aktorka Bożena Dykiel wspominając Adama Hanuszkiewicza mówiła, że reżyser ten niesamowicie pracował z aktorem: "Pamiętam, jak robiliśmy "Balladynę" i posadził nasze postaci na motorach. Myśleliśmy, że to będzie klapa. Okazało się, że zagraliśmy ponad 500 spektakli z zawsze pełną widownią. To było coś niesamowitego."

Jego „Norwida” obejrzało 100 tysięcy widzów, zaś dziewięć razy realizowane „Wesele” – pół miliona osób; miliony wiernych widzów miał Teatr Telewizji.

@ "Teatr Narodowy za dyrekcji Hanuszkiewicza cieszył się autentyczną popularnością, jakiej wcześniej nie miał, zwłaszcza wśród młodej widowni. Hanuszkiewicz przemawiał do niej językiem wykorzystującym elementy kultury masowej: estradę, kabaret, komiks, muzykę popularną. Inscenizacja 'Balladyny' stała się sztandarowym przykładem teatralnych chwytów Hanuszkiewicza. Goplana na hondzie miała być odpowiednikiem komiksowej postaci Barbarelli. Pomysły Hanuszkiewicza zawzięcie dyskutowano". (Wojciech Majcherek, "Więksi niż scena (2)", "Dialog", 1995 nr 12).

Kolejne spektakle Teatru Narodowego to klasyka polska reżyserowana przez Hanuszkiewicza w tonie współczesnym. W przedstawieniach tych Hanuszkiewicz wykorzystywał środki wywiedzione z teatru telewizyjnego, często posługiwał się przekazem publicystycznym, nieobca była mu też stylistyka estradowa.

Prof. Andrzej Strzelecki. Podkreślał rolę Hanuszkiewicza w wielu przełomowych, teatralnych projektach. – Nie możemy zapomnieć, że współtworzył Teatr Telewizji. To była nasza duma przez lata… -- powiedział rektor Akademii Teatralnej im. Zelwerowicza. – W Teatrze Narodowym „Balladyna”, „Miesiąc na wsi”, „Beniowski”, to były świetne przedstawienia, które wpisywały się w czas – prowokując ludzi i intelektualistów do zabierania głosu na różne tematy… On był teatralnym prowokatorem, w najlepszym tego słowa znaczeniu. (...) To był wykształcony człowiek i wiedział dlaczego i czym  prowokuje – dodał. ( m.in. za tvn24.pl)

@ Jak podkreślał był sam Adam Hanuszkiewicz w wywiadach prasowych, klasyczne teksty literatury dramatycznej "są najbardziej współczesną literaturą, ale teatr musi ten fakt swoimi przedstawieniami udowodnić".

W TELEGRAFICZNYM SKRÓCIE

W 1945 był adeptem w Teatrze im. Wandy Siemaszkowej w Rzeszowie, w latach 1945-46 występował w Teatrze Dolnośląskim w Jeleniej Górze. Debiutował tam rolą Wacława w "Zemście" Aleksandra Fredry w reżyserii Stefanii Domańskiej (1945). Egzamin aktorski zdał eksternistycznie w 1946 w Łodzi. Otrzymał dyplom z wyróżnieniem. Egzaminowali go Leon Schiller, Edmund Wierciński, Jacek Woszczerowicz i Aleksander Zelwerowicz. W latach 1946-1949 występował w Krakowie w zespole Juliusza Osterwy, zagrał u niego Kajetana w "Fantazym" Juliusza Słowackiego (1946). W latach 1949-1950 występował w Teatrze Rozmaitości w Warszawie, w latach 1950-1955 w Teatrze Polskim w Poznaniu. Zagrał tutaj między innymi Hamleta w głośnej inscenizacji Wilama Horzycy (1950).

W 1951 zadebiutował jako reżyser, wystawiając sztukę Leonida Rachmanowa "Niespokojna starość" - na deskach poznańskiego Teatru Polskiego. Od 1955 r. pracował w Warszawie. Początkowo występował w Teatrze Polskim. Równocześnie był współtwórcą powstającego wówczas Teatru TV. W 1955 roku wyreżyserował swoją pierwszą sztukę telewizyjną: "Złotego lisa" Jerzego Andrzejewskiego. W latach 1957-1963 był pierwszym naczelnym reżyserem Teatru TV.

SIĘGAŁ PO RÓŻNORODNY REPERTUAR. Wyreżyserował między innymi "Babcię i wnuczka" (1955) oraz "Zieloną gęś" (1956) Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego, "Muchy" Jean-Paula Sartre'a (1956), "Dwóch mężczyzn na drodze" Marka Hłaski (1957). Zrealizował także "Dziady" Adama Mickiewicza (1959) odwołujące się w swej poetyce do Powstania Warszawskiego. Jego kariera reżyserska rozwijała się więc równolegle w telewizji i w teatrze. Przyczynił się do rozwoju polskiego teatru telewizyjnego, który był wówczas jeszcze prezentowany na żywo. Wiele ze swej telewizyjnej praktyki przeniósł z kolei do inscenizacji teatralnych - sposób filmowego kadrowania scen, stosowanie zbliżeń i zaciemnień oraz sposób eksponowania detali.

W latach 1956-1968 był związany z Teatrem Powszechnym, najpierw jako reżyser, później - od 1963 r. - jako dyrektor.

W 1968 roku Teatr Narodowy przejął Hanuszkiewicz. Pierwszą premierą była "Nie-Boska komedia" Zygmunta Krasińskiego (1969). Krytycy wskazywali przede wszystkim na atrakcyjną formę przedstawienia, ale pisali również, że Hanuszkiewicz nie podjął tutaj 'trudnego tematu rewolucji'...

Rok 1970 przyniósł kolejne wybitne, wielkie premiery: "Kordiana" Juliusza Słowackiego, "Hamleta" i spektaklu "Norwid" według Cypriana Kamila Norwida. Do premiery sławnej "Balladyny" Słowackiego w 1974 wystawił na scenie narodowej między innymi: "Beniowskiego" Słowackiego (1971), "Proces" Franza Kafki (1972), "Makbeta" Szekspira (1972) i "Antygonę" Sofoklesa (1973), która zainaugurowała otwarcie nowej sceny Teatru Narodowego w Teatrze Małym.

@ W czasie stanu wojennego Hanuszkiewicz przyłączył się do aktorskiego bojkotu telewizji. W latach 80. reżyserował w teatrach warszawskich: Ateneum i Studio, na scenach łódzkich i za granicą. Z teatrami w Finlandii współpracował już od lat 70.

W latach 1989-2007 Hanuszkiewicz był dyrektorem Teatru Nowego w Warszawie. Przenosił na scenę klasyczny repertuar polski, wystawił tam m.in. "Balladynę" (1996) Słowackiego, "Wesele" Wyspiańskiego (1998) oraz "Ballady i romanse" według Mickiewicza (1998).

DOKONAŁ PRZEŁOMU

Zarówno Olbrychski jak i Strzelecki podkreślali przełomowe podejście zmarłego reżysera do teatru. – Przyczynił się do popularyzacji literatury podręcznikowej, którą się niechętnie czyta. On ją ożywił i ubarwił dla młodych ludzi. Ale to było wszystko głęboko przemyślane - mówił Strzelecki. - Najlepsze lata Teatru Narodowego w jego 200-letniej historii to była dekada Hanuszkiewicza, gdzie na sztuki oparte na klasyce i nie tylko waliły pociągi z całej Polski, ale i z całej Europy! – dodawał Olbrychski.

Inny aktor i przyjaciel Hanuszkiewicza Olgierd Łukaszewicz mówił, że w jego pamięci zmarły pozostanie kimś, kto jak każdy z pokolenia Kolumbów, które przeżyło wojnę, „przeszedł był przewartościowanie mitów i miał trzeźwy stosunek do polskiej tradycji, mesjanizmu, czy źle rozumianego, pojmowanego Romantyzmu”. – On kpił z tego, szydził, rozwalał dramaturgię i zdrożne patosy!

@ Klasycy ubogacają nas możliwością interpretacji tego co piszą -- w różnych czasach i epokach. Dlatego są ponadczasowi, a Hanuszkiewicz z tego korzystał pełnymi garściami. Nabożeństwa narodowe były Mu obce. On był zaangażowany w dysputę o nas Polakach i dlatego prowokował. To było w nim tak silne, że gromadziło tłumy wokół Jego Teatru.

Adam Hanuszkiewicz był wielkim „Polakiem, Artystą i Nowatorem”.  Zmarł w Warszawie. Miał 87 lat.
------------------------------------------------------------------

"Z telewizji zwrócili się do mnie z prośbą o odpowiedź na dziesięć pytań o własnej śmierci. Dziesiąte pytanie brzmiało: 'Jakie pan by chciał usłyszeć pierwsze dwa zdania na pana pogrzebie?': << <span style="color: rgb(255, 0, 0);">Umarł Hanuszkiewicz. Będzie nudno w teatrze.>> Już jest, jakbym umarł…". [Za to Teatr Polityczny kwitnie - serwując codzienne, powszednie Igrzyska. - przyp. marr jr.].

"Dzięki niemu przeszłam niezwykłą szkołę teatru.(…) Hanuszkiewicz robił żywy teatr, o którym mówiło się, toczyło spory. I nie mogliśmy się z tym pogodzić, że ostatnimi laty odstawiono go gdzieś na boczny tor, zasypano Teatr Mały, w Nowym otwarto supermarket. Przyrzekliśmy sobie z kolegami z teatru, że nigdy nie będziemy tam robić zakupów." -  Hanna Śleszyńska. Źródło: Janusz R. Kowalczyk, Zbierał zachwyty i cięgi, „Rzeczpospolita” nr 282, 5 grudnia 2011

Źródła cytatów - pomieszczone w tekście notki.

@ Ze względu na złe samopoczucie zawieszam pisanie Bloga.

Marr jr.

Zobacz galerię zdjęć:

Życie duże i małe         

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura