Tak się jakoś składa, że ci którzy "Wyklętych" nazywają bandytami, to są ci sami, których bardzo denerwuje upamiętnianie Smoleńska. To ci sami, którzy domagają się likwidacji IPN-u. Ci sami, którzy odchudzają podstawę nauczania z treści i postaw patriotycznych. Ci sami, którzy chcą zakazać Marszu Niepodległości... Wrogowie prawdy i wszystkiego co polskie.
...opamiętajcie się młodzi przyjaciele
jesteście przerabiani
na masę
masę ludzką
masowego odbiorcę
jesteście przerabiani
na ciemną masę
na masę towarową...
- Tadeusz Różewicz -
Niemcy od dawna szykowali swoją i europejską opinię publiczną na zamach stanu w Polsce: uchylanie wyroków TK uchwałami sejmu, zmianę prokuratora krajowego pomimo wymaganej zgody Prezydenta, przejęcie mediów publicznych poprzez ich pozorną likwidację (choć likwidacja tych mediów jest prawnie niedopuszczalna), odsunięcie Prezesa NBP od obowiązków poprzez wszczęcie bezpodstawnego postępowania przed Trybunałem Stanu, ignorowanie weta prezydenckiego i wiele innych oczywiście nielegalnych działań. Opinia zachodnia patrzy na to przez palce, bowiem Niemcy nie mogą dopuścić do istnienia suwerennego, rozwiniętego i bogatego państwa w tym miejscu Europy.
Kogo stać w dzisiejszych czasach na luksus(?) pytań i autorefleksji - poznania, zgłębienia siebie samego? Ironia czasów, w których żyjemy, polega między innymi na tym, że pozwalamy sobie właśnie na zdrożny luksus życia w nieświadomości swej osobowości. Nie bez kozery mówi się przecież, że poznanie siebie samego jest osiągnięciem na miarę sukcesu! Że znamy siebie tylko na tyle, na ile nas sprawdzono… (sic!)
A przecież - zależy od tego harmonijne współżycie z samym sobą, otoczeniem. Jak może ktoś, kto nie rozumie samego siebie, dogadać się z bliźnim? Jak może żyć 'w prawdzie', skoro skażony jest nieautentycznością? Jak można mu wierzyć, skoro on nie może zaufać samemu sobie idąc na „poważne” kompromisy będące zwykłą IMITACJĄ PRAWDY?
Rozczarowanie, zawody, upokorzenia, zwątpienia, zadziwienia mają także swój rodowód w fakcie nieposiadania przez nas wiedzy o nas samych. Nawet jeśli już uciekamy - to nie przed sobą, a przed NIEWIEDZĄ o nas samych. Prawdziwa rozpacz... Nawet nie wiemy, czy możemy rozpaczać z powodu, że chcemy, bądź nie chcemy być sobą...- nią, nim, anty lub pro itp. itd. Jak łatwo wówczas ZMYLIĆ DROGĘ, obrać fałszywy cel pod wpływem fałszywych pseudo-liderów, kłamliwych informacji i błędnych przesłanek. I tym sposobem ULEGAMY MANIPULACJOM przez tych, co w ich mniemaniu są 'ELITĄ'.
@ W 1956 roku niemiecki żydowski filozof Günther Anders w swojej książce „Ludzka przestarzałość” napisał tę proroczą myśl:
""Aby z góry stłumić wszelkie bunty, nie należy robić tego brutalnie. Archaiczne metody jak Hitler, są zdecydowanie przestarzałe. Wystarczy stworzyć zbiorowe uwarunkowanie tak potężne, że sama idea buntu nie przyjdzie już nawet do głowy. Najlepszym sposobem byłoby formatowanie ludzi od urodzenia poprzez ograniczenie ich wrodzonych zdolności biologicznych.
Następnie kontynuujemy uwarunkowanie poprzez drastyczne obniżenie poziomu i JAKOŚCI EDUKACJI, sprowadzając ją do formy bezwysiłkowego zajęcia. Osoba niewykształcona ma ograniczony horyzont myślenia, a im bardziej ograniczone jest jego myślenie - materialne, mierne, tym mniej może się buntować.
SIANIE ZAMĘTU, PUSTE KALORIE DLA MÓZGU
Należy sprawić, aby dostęp do wiedzy stał się coraz trudniejszy i ELITARNY... Niech pogłębia się przepaść między ludźmi a nauką tak, aby informacje skierowane do ogółu społeczeństwa zostały znieczulone wszelkimi możliwymi treściami - szczególnie bez filozofii. Znów należy użyć przekonywania, a nie bezpośredniej przemocy: będziemy transmitować masowo za pośrednictwem telewizji rozrywkę, która zawsze pochlebia emocjom i instynktowi oraz 'tanim gustom'... Zajmiemy umysły tym, co jest daremne i zabawne - nieustanną gadką i muzyką, aby nie zadawać sobie pytań, nie uruchamiać myślenia.
Seksualność będzie najważniejsza - jako znieczulenie społeczne, nie ma nic lepszego. Ogólnie rzecz biorąc, należy zabronić powagi egzystencji, wyśmiewać wszystko, co ma wysoką wartość, utrzymywać ciągłe apologię lekkości, tak aby euforia reklamy i konsumpcji stała się cenną składową standardu ludzkiego szczęścia i wzorem wolności.
Tego typu napór na zbiorowość sam w sobie spowoduje taką integrację, że jedynym lękiem (który trzeba będzie podtrzymywać) jest wykluczenie z systemu i tym samym utrata dostępu do warunków materialnych niezbędnych do 'szczęścia'.
Masowy człowiek, tak wyprodukowany, powinien być traktowany takim, jakim jest: produktem, cielęciem i musi być monitorowany tak, jak powinno być - STADO. Wszystko, co pozwala UŚPIĆ jego jasność, jego krytyczny umysł jest dobre społecznie, zaś to co mogłoby go obudzić, musi być zwalczone, WYŚMIEWANE, duszone w zarodku.
Wszelkie doktryny kwestionujące system muszą być najpierw określone jako wywrotowe i terrorystyczne, a ci, którzy ją popierają, traktowani jako wrogowie publiczni.""
@ I to jest przerażające, bo właśnie dokładnie tak się dzieje. Materialny poziom życia coraz wyższy ale, niestety, nie idzie to zupełnie w parze z rozwojem duchowym czy intelektualnym. Mało komu chce się tak naprawdę dyskutować na jako takim poziomie a większość nawet chyba tego nie potrafi. Jeszcze nie tak dawno temu umiejętność prowadzenia konwersacji i pewien poziom wiedzy, przeczytanych lektur, itp. należał do kanonu inteligenta czy osoby wykształconej. Niestety, to już czasy minione, za to coraz więcej niedouków uważa się za świetnie wykształconych, inteligentnych i w ogóle za "warstwę wyższą narodu". A ich wiedza ogranicza się często do andronów usłyszanych w socjal mediach. I co się potem dziwić, że jest jak jest?
Kundlizm jest przeciwieństwem Szlachetności. Jest zaprzeczeniem Szczerości, Autentyzmu, Bezinteresowności. Można się skundlić, mówi porzekadło. Można, ale zawsze ze stratą. Stratą twarzy, wiarygodności, zaufania. Kundlizm występuje tam, gdzie przedkłada się własne interesy kosztem innych. Kosztem godności innych, ale też godności własnej.
Coraz trudniej nadać sens pospiesznym – chciałoby się rzec: rutynowym – czynnościom warunkującym naszą codzienną, szarą egzystencję; posklejać w ROZUMNĄ całość otaczające nas szumy, ciągi, zlepy, doznania, odczucia, wrażenia, a także - u p o k o r z e n i a (we własnym kraju!); ułożyć ciąg logicznych działań i płynących z nich zdarzeń; zaprzeczyć w cudzie życia ich przypadkowości, doraźności, absurdalności, nieważności… Odnaleźć – a więc łudzić się, że jest – nitkę Ariadny w labiryncie trwóg, niepokojów, umartwień i ABSURDU spraw, w których się poruszamy. Poruszanie się – wszak znamionuje jeszcze życie, ale zdaje się, że niebawem zalegnie martwa cisza na wielkim morzu „interesów” – każdego z nas, z osobna…
Żyjąc, a może „lepiej” – egzystując w s t a n i e n i e w a ż n o ś c i trudno o świadomość swojej MORALNEJ NATURY i moralnych możliwości /upodobań/ w ZŁYM i DOBRYM. Zapodziewa się świadomość co do natury moralnej naszych pragnień, uczuć, czynów i uczynków…, gdy niemożliwa staje się ich realizacja. Nie grozi spełnieniem…. A jeśli już – to okupiona zbyt drogo, by budzić emocje poddające się jakiejkolwiek ocenie. Brak odnośników „w Autorytetach”, których, niestety, zabrakło… Gdy zawodzi logika zdarzeń, lub jej brak, zawodzi także logika 'planów' a nawet marzeń…
Zamiast normalnej pracy i kontynuacji rozwoju Polski nawołuje się do tego, by państwo funkcjonowało w trybie „stanu wyjątkowego”. Wedle prezentowanej przez niektórych zasady „im gorzej tym lepiej”. Mam przeczucie graniczące z pewnością że Donald Tusk nie wrócił by wygrać wybory i rządzić wprowadzając swój program. Dlatego też go nie ma. On wrócił, by bez względu na wynik wyborów siać zamęt i chaos doprowadzając Polskę na skraj upadku. Jak w XVIII wieku. Będzie Ją łatwiej przejąć.
PS. Nie wynika z tego jednak, że pomysł na likwidację polskiego państwa, którego realizację właśnie oglądamy, jest pomysłem, który można ugłaskać, kundląc się samemu, aby znaleźć z nim wspólny język !~
Marr jr
Inne tematy w dziale Polityka