Bartoszewski to człowiek o barwnym życiorysie, postać zasłużona. Ale czy bohater? Wątpię. Bohaterstwo obywa się bez oklasków, cmokania, bicia czołem i oddawania hołdów. A wygląda na to, że Bartoszewski jest od tego uzależniony.
Wg mnie Bartoszewski miał szansę na to by stać się ogólnonarodowym autorytetem, kimś w rodzaju Kisiela czy Jerzego Waldorffa. Ale wybrał inną drogę, zaangażował się w zwalczanie Kaczyńskich. Został jakimś dziwacznym sługą Tuska, entuzjastą. I zrobił to spektakularnie, rozbujał wiele negatywnych emocji. Na cmokanie i oklaski z pewnością może liczyć. Rozmienił się facet na drobne. Szkoda, bo powinien pilnować przedwojennego poziomu, smutna sprawa.
Lubię analizować rzeczywistość. Należę do pokolenia dobrze pamiętającego stan wojenny, i to zapewne ukształtowało moje poglądy polityczne. Byłem kinomanem. Wzruszam się słuchając oper. Kraków, Florencja, Góry Świętokrzyskie to moje ukochane miejsca na ziemi.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka