marywww marywww
72
BLOG

Opowieści domowe, odrobinę bajkowe. Nocna wycieczka. Odcinek I

marywww marywww Kultura Obserwuj notkę 18
Jerzyk obudził się nagle i usiadł w swoim łóżeczku. Była noc i rodzice najwyraźniej poszli już spać, bo w mieszkaniu nie paliła się żadna lampa. Chłopiec otworzył buzię, żeby zawołać mamę (mama!) lub tatę (mama!), kiedy usłyszał dziwny dźwięk i dostrzegł ruch pod swoim kocykiem. Zaintrygowany porzucił chwilowo pomysł wezwania pomocy i zabrał się za rozgrzebywanie posłania.
Po chwili rzecz się wyjaśniła. Jerzyk jak zwykle dzielił swoje łóżeczko z przytulanką - brązowym krótkowłosym Psem o trudnej do określenia rasie. Najwyraźniej jednak ta noc nie była spokojna dla najwierniejszego towarzysza zasypiania - zwierzak wiercił się, skamlał i poszczekiwał przez sen, ale wszystkie te dźwięki zgłuszało co chwila głośne burczenie. Chłopiec poklepał delikatnie miękki grzbiet i Pies obudził się raptownie.

- Co ci jest, Piesku? - spytał Jerzyk z niepokojem.
- Jestem chyba głodny... Burczy mi w brzuchu i ciągle śni mi się kiełbasa - wyjaśnił kundelek.
- Kiełbasa? Mama daje mi czasem parę plasterków na śniadanie. Mogę rano schować jeden do kieszeni i cię poczęstować.
- Dziękuję ci, Jureczku - szczeknął Pies - Szkoda tylko, że do jutra tak daleko...

Pies westchnął z żalem, przytulił się do chłopca i po chwili znowu drzemał. Jednak burczenie w pluszowym brzuchu nie ustawało. Jerzyk wykonał kilka bezskutecznych prób ułożenia się wygodnie w taki sposób, by jednocześnie zatkać sobie uszy, ale w końcu się poddał. W tych warunkach nie da rady sam zasnąc, tego był pewien. Znowu usiadł i zaczął się zastanawiać.
Co tu robić? Mógł obudzić rodziców, ale jak im wytłumaczyć, że w środku nocy potrzebuje pilnie zjeść kanapkę? Raczej zostanie przytulony i ani się obejrzy, już będzie spał. To było najprostsze i bardzo kuszące rozwiązanie, jednak Jerzemu żal było przyjaciela, a poza tym miał ochotę sam zająć się tą sprawą. Skończył przecież póltora roku i wszyscy mówili, że jest już duży.
Chłopiec podniósł się i rozejrzał. Sypiał w swoim pokoju tylko w towarzystwie zabawek, a one dawno już chrapały, zmęczone całodziennym dokazywaniem. Tylko Miś przeglądał książeczkę z obrazkami w świetle latarki, która kiedyś zapodziała się mamie i do tej pory nie została przez nią odnaleziona.

- Misiu! Misiu! - zawołał chłopiec - czy możesz mnie podsadzić, żebym mógł wyjść z łóżeczka?
- Po co miałbym to robić? Czy to nie jest twój czas na spanie? - zapytał Miś podejrzliwie.
- Muszę koniecznie iść do kuchni po kawałek kiełbasy dla Pieska. Jest bardzo głodny.
- A co będzie, jak twoi rodzice zobaczą, co zrobiłem? Schowają mnie gdzieś na wiele miesięcy albo oddadzą nie wiadomo komu - odpowiedział Miś, który dobrze wiedział, co w tym domu mogło spotkać zabawki uznane za niebezpieczne.
- Zaraz wrócę i pomożesz mi wejść z powrotem. Nikt niczego nie zauważy. Misiuuuu... - Jerzyk spojrzał błagalnie i serce Misia stopniało jak wosk.
- No dobrze, dobrze - powiedział i podsadził Jerzego, który zawisł w powietrzu z brzuszkiem na barierce łóżeczka. - Teraz zeskocz na mnie, żebyś nie nabił sobie guza na podłodze.
- Dziękuję ci! - wykrzyknął wesoło chłopczyk gramoląc się z rozpłaszczonego na dywanie zwierzaka. Po chwili zniknął za drzwiami do przedpokoju.


Jerzy zawisł

cdn.

marywww
O mnie marywww

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura