Po przeczytaniu Oświadczenia ks. Alfreda F. Leja, InspektoraTowarzystwa Salezjańskiego
w sprawie „otrzęsin” w Salezjańskim Gimnazjum w Lubinie (tekst oświadczenia czytaj TUTAJ)
pomyślałem: mądra reakcja.
Inspektor ukazuje, iż
- ks dyrektor nie był dość czujny (gdyby myślał poprawnie politycznie, uniknąłby skandalu – moja uwaga ;( ),
- nie zrzuca odpowiedzialności na media media (chociaż mógłby – moja uwaga ;-( ),
- obiektywizuje podjęcie ewentualnych decyzji (chociaż może to wyglądać, jak unikanie odpowiedzialności kosztem współbrata – moja uwaga ;-( ).
Miałem jednak wrażenie, że czegoś istotnego w tym Oświadczeniu brakuje.
Czego? - zadawałem sobie pytanie. A w odpowiedzi brzmiał mi w uszach Kantyk trzech młodzieńców, który wczoraj z dziećmi czytaliśmy (jak w każdą niedzielę, w trakcie Jutrzni).
Czy Szadrak, Meszak i Abed-Nego klękaliby przed ks. dyrektorem i zlizywali z jego kolana śmietanę?
Zbyt daleko idące pytanie – gromiłem sam siebie. Ale słowa Kantyku uparcie wracały.
I pojawiały się kolejne pytania:
- czy „otrzęsiny” nie miały charakteru bluźnierczego?
- czy chrześcijanin nie powinien takich sytuacji traktować jednoznacznie, sprzeciwiając się im („Jest bowiem napisane: Panu, Bogu swemu, będziesz oddawał pokłon i Jemu samemu służyć będziesz.” Mt 4,10)?
- czy traktowanie serio słów Jezusa jest zarezerwowane dla „dewotek/dewotów”?
- dlaczego ksiądz nie wykorzystał propozycji uczniów do dania im katechezy na temat bałwochwalstwa? I to nie w przykładach biblijnych, które są dla młodych niezrozumiałe, a nawet obce, lecz na konkretnej, życiowej sytuacji.
Za te nachalne pytania zgromiłem się raz jeszcze: łatwo moralizować, a ty (kierowałem to pytanie do siebie), jak zachowałbyś się?
No właśnie: jak zachowałbym się?
Prawdopodobnie, jak ks. dyrektor salezjańskiego gimnazjum.
Ale to świadczy o mnie, jako o człowieku, który chce być uczniem Chrystusa, a ciągle sprzeniewierza się Jego Słowom. Bo radykalne wypełnianie nauki Chrystusa, jest niemożliwe bez wiary – łaski danej od Boga. I bez zgody na odrzucenie przez świat.
Nie wiem, czy ks dyrektor ma wiarę. Moje pytania kieruję do siebie, w pierwszej kolejności.
Być może Opatrzność daje nam, na progu Roku Wiary, zainicjowanej przez Benedykta, „materiał do refleksji” z zachętą do nieuciekania przed pytaniami na miarę wieczności?
Bo jak zachowałbym się teraz, gdyby uczniowie zaproponowali podobną „zabawę”?
Czy zabroniłbym jej, mówiąc o niestosowności, o godności, o odpowiedzialności?
A może nic nie mówiąc zabroniłbym, obawiając się, że media i mnie mogą przyczepić łątkę pedofila?
Czy opowiedziałbym im historię Szadraka, Meszaka i Abed-Nego?
8 Niektórzy Chaldejczycy przyszli jednocześnie, by oskarżyć Żydów. 9 Zwrócili się do króla Nabuchodonozora i powiedzieli: «Królu, żyj wiecznie! 10 Wydałeś, królu, rozporządzenie, by każdy, gdy usłyszy dźwięk rogu, fletu, lutni, harfy, psalterium, dud i wszelkiego rodzaju instrumentów muzycznych, upadł na twarz i oddał pokłon złotemu posągowi. 11 Kto by zaś nie upadł na twarz i nie oddał pokłonu, miał być wrzucony do rozpalonego pieca. 12 Są tutaj jednak mężowie żydowscy, których uczyniłeś zwierzchnikami miasta babilońskiego, Szadrak, Meszak i Abed-Nego; mężowie ci nie liczą się z tobą, królu. Nie oddają czci twemu bogu ani nie oddają pokłonu złotemu posągowi, który wzniosłeś».
13 Nabuchodonozor zapłonął gniewem i rozkazał przyprowadzić Szadraka, Meszaka i Abed-Nega. Sprowadzono więc tych mężów przed króla. 14 Zwrócił się do nich Nabuchodonozor i powiedział: «Czy jest prawdą, Szadraku, Meszaku i Abed-Nego, że nie czcicie mojego boga ani nie oddajecie pokłonu złotemu posągowi, który wzniosłem? 15 Czy teraz jesteście gotowi - w chwili gdy usłyszycie dźwięk rogu, fletu, lutni, harfy, psalterium, dud i wszelkiego rodzaju instrumentów muzycznych - upaść na twarz i oddać pokłon posągowi, który uczyniłem? Jeżeli zaś nie oddacie pokłonu, zostaniecie natychmiast wrzuceni do rozpalonego pieca. Który zaś bóg mógłby was wyrwać z moich rąk?»
16 Szadrak, Meszak i Abed-Nego odpowiedzieli, zwracając się do króla Nabuchodonozora: «Nie musimy tobie, królu, odpowiadać w tej sprawie. 17 Jeżeli nasz Bóg, któremu służymy, zechce nas wybawić z rozpalonego pieca, może nas wyratować z twej ręki, królu! 18 Jeśli zaś nie, wiedz, królu, że nie będziemy czcić twego boga, ani oddawać pokłonu złotemu posągowi, który wzniosłeś».
19 Na to wpadł Nabuchodonozor w gniew, a wyraz jego twarzy zmienił się w stosunku do Szadraka, Meszaka i Abed-Nega. Wydał rozkaz, by rozpalono piec siedem razy bardziej niż było trzeba. 20 Mężom zaś najsilniejszym spośród swego wojska polecił związać Szadraka, Meszaka i Abed-Nega i wrzucić ich do rozpalonego pieca. 21 Związano więc tych mężów w ich płaszczach, obuwiu, tiarach i ubraniach, i wrzucono do rozpalonego pieca. 22 Ponieważ rozkaz króla był stanowczy, a piec nadmiernie rozpalony, płomień ognia zabił tych mężów, którzy wrzucili Szadraka, Meszaka i Abed-Nega.
23 Trzej zaś mężowie, Szadrak, Meszak i Abed-Nego, wpadli związani do środka rozpalonego pieca. 24 I chodzili wśród płomieni wysławiając Boga i błogosławiąc Pana.
(Dn 3)