Bolesław i Karol to postacie, które miały ogromny wpływ na pokolenie dzisiejszych czterdziesto- i pięćdziesięciolatków. Bolek i Lolek gromadzili przed telewizorami miliony dzieci i dorosłych. Dwa różne charaktery, dwie różne osobowości, a jednocześnie w obu tych postaciach każdy mógł odnaleźć cząstkę siebie.
Żeby było jasne. We współczesnej historii Polski był Karol, który zmienił jej oblicze. Był też pewien człowiek, który stanął na czele rewolucji, wywołanej między innymi dzięki charyzmie Karola i ten człowiek, jak się później okazało, był Bolkiem. I w nich też każdy z nas może odnaleźć cząstkę siebie. Chętniej cząstkę Karola, Bolka niechętnie, ale musimy się pogodzić z tym, że wszyscy mamy jakieś wady. Jednak nie o tym Karolu i nie o tym Bolku jest ten tekst, lecz o postaciach z zupełnie innej bajki. Ze słynnej kreskówki wyprodukowanej w bielskim Studiu Filmów Rysunkowych.
Bolkowi i Lolkowi stuknęła właśnie „pięćdziesiątka”. Bajkowym ikonom mojego dzieciństwa, dla których z utęsknieniem czekałem na sobotnie wieczory. To był prime time dla kilkuletnich brzdąców. To na długometrażowy film z nimi w roli głównej poszedłem po raz pierwszy do kina. Do dziś pamiętam, że miałem aż dwa T-shirty z Bolkiem i Lolkiem (kto był wtedy dzieckiem, ten wie, dlaczego piszę aż dwa). Byłem z tego faktu bardzo dumny. Bardziej identyfikowałem się z Lolkiem, ale Lolek nie mógł istnieć bez Bolka. I odwrotnie. Była jeszcze Tola, która pojawiła się w serialu dużo później (w tym roku stuknęła jej dopiero czterdziestka), po wielu prośbach i apelach dziewczęcej części widowni. Ale dla kilkuletnich chłopców obecność czy nieobecność Toli nie ma większego znaczenia. Szanujący się kilkulatek zabawy z „babami” uznaje za nieciekawe.
Dziś co prawda nie jestem dziadkiem, który daje wnukowi „werthersa original”, ale jestem ojcem, który zachęca syna do oglądania Bolka i Lolka, i oczywiście Reksia. Czasami młody chce, czasami nie chce. Coraz częściej nie chce, niestety. Choć moim zdaniem te kreskówki zupełnie się nie zestarzały i nawet dydaktyzm w nich zawarty nie jest tak namolny jak choćby w przypadku Misia Uszatka, to dla dzisiejszych kilkulatków jawią się jako straszna ramota. Inni idole są tu czynni i z trudem przychodzi mi się z tym godzić.
Zastanawiam się tylko, dlaczego ta kreskówka umarła. Dużo starsi Kaczor Donald i Myszka Miki przechodzili kolejne zawieruchy historii. Przetaczały się przez świat technologiczne i obyczajowe rewolucje, a mimo to Donald i Miki mają się dobrze do dziś. Tymczasem po Bolku i Lolku zostały stare odcinki, dziecięce wspomnienia i dwa pomniki w Bielsku-Białej. Pomnik Reksia zresztą też. Jak to jest, że nam to już pozostało tylko stawianie pomników? Być może wkrótce się okaże, że w Sanoku stanie pomnik kultowego Autosanu H9, w Bielsku Beskida, w Płocku pomnik kombajnu Bizon, w Dzierżoniowie nadnaturalnych rozmiarów wieża Unitra Diora, a w Piątku, w geometrycznym środku Polski ogólnie czczony monument upamiętniający dobre polskie pomysły, które zostały zarżnięte.
Nie myślcie, że dopadła mnie późnojesienna, studzienna depresja. To tylko skutek uboczny refleksji nad dziwną skłonnością mieszkańców krainy Lolków i Bolków do marnowania najlepszych szans.
Jeden z Drugą:)
Członek Prezydium MOZ NSZZ Solidarność Fiat Chrysler Automobiles Poland , Delegat w Regionie Śląsko -Dąbrowskim NSZZ Solidarność , Delegat w Krajowej Sekcji Przemysłu Motoryzacyjnego, Zakładowy Społeczny Inspektor Pracy w zakładzie Denso Thermal Systems Polska Sp. z o.o. Zasłużony Honorowy Dawca Krwi . Kandydat na Posła R.P -Okręg wyborczy na Sejm nr: 31, Katowice Lista KUKIZ'15 MIEJSCE 12
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura