Jan Herman Jan Herman
351
BLOG

Polskie ZOO

Jan Herman Jan Herman Polityka Obserwuj notkę 1

Pamięta ktoś jeszcze ten doroczny cykl postaci (autorstwa M. Wolskiego, J. Kryszaka i A. Zaorskiego), przewijających się przez ekrany TV w okolicach starego-nowego roku?

 

Autorzy mieli wtedy przekonanie, że występy publiczne czołowych postaci świata polityki są wystarczająco charakterystyczne, aby można je było „skodyfikować” w rozrywkowym cyklu. T. Drozda żalił się zresztą w swoich – równie dobrych – programach, że politycy odbierają satyrykom chleb.

 

Od tego czasu „kwalifikacje” polityków znacznie się rozszerzyły. Już nie tylko dają pokarm satyryczny swoimi wypowiedziami i zachowaniami (eksportowymi również), ale też z powodzeniem kopiują działalność „szarej strefy” gospodarczej, gangów, aktorów, uprawiają iście futbolowe „transfery”, wchodzą tabunami do każdej wyobrażalnej sfery i tam „robią swoje”.

 

Wydaje się, że największą troską miłościwie nam panujących jest to, żeby przypadkiem nie zmieszać się z tłumem, by zawsze być na scenie, odgrodzonym ta niewidzialną przestrzenią, jaka dzieli KOGOŚ od tych co są NIKIM. Aby utrzymać się „na afiszu” zdolni są praktycznie do wszystkiego.

 

Podział ról jest oczywisty: my tu, ważni, odgrywamy swój teatrzyk, a wy, maluczcy, utrzymujecie naszą operetkę z opłat i podatków, a na każdy występ dodatkowo kupujecie bilety. I niech ktoś spróbuje nie przyjść za kulisy po – odpłatny, a jakże – autograf!

 

A jakby któremuś z widowni zachciało się wedrzeć na scenę – niech zapomni! Tu jest miejsce tylko dla wtajemniczonych swojaków, którzy zapłacili za możliwość występu, za przygarnięcie do trupy,  właściwą postawą i czym tam jeszcze, nie wnikajmy.

 

Jak to w ZOO: role są rozpisane na długo, świat jest „zabetonowany”, po jednej stronie zwierzaki polityczne, po drugiej mlaskająca z emocji widownia.

 

Napisane, że nie karmić. Nieprawda, dawać ile tylko uda się wydusić. Napisane, ze ostrożnie trzeba. Prawda, lepiej uważać, bo pamiętliwe to-to i może się zemścić na podatniku.

 

Jeśli o mnie chodzi – gotów jestem uczestniczyć w wielkiej akcji zagłodzenia tego towarzystwa. Tylko że zaraz spadną na mnie niełaski, bo jakże to, tak niehumanitarnie traktować małpiatki, osły, tasmańskie diabły, nietoperze, skoczki, motylki, i co tam jeszcze…!

 

 

Jan Herman
O mnie Jan Herman

...jaki jestem - nie powiem, ale poczytaj blog... Więcej o mnie znajdziesz w książce Wł. Pawluczuka "Judasz" (autor mnie nie zna, ale trafił w sedno). O czym jest ta książka? O zmaganiu się człowieka z własnym losem, wiecznością, z Panem Bogiem. O miłości, zdradzie, rozpaczy i ukojeniu. Saszka, prosty chłopak z białoruskiej wioski, po rewolucyjnej zawierusze, podczas której doświadczył wszystkiego, wraca w rodzinne strony i próbuje żyć tak jak inni. Ale kiedy spotyka samozwańczego proroka Ilię, staje się jego najwierniejszym uczniem i apostołem... Opowieść o ludzkich głodach - seksualnym i religijnym - o związkach erotyki i polityki, o tłumionej naszej prawdziwej naturze, o nieortodoksyjnej, gnostyckiej i prawosławnej religijności, tajemnicy i manipulacji wreszcie.................................................... UWAGA: ktokolwiek oczekuje, że będę pisał koniecznie o sprawach, które są "na tapecie" i konkurował na tym polu ze znawcami wszystkiego - ten zabłądził. Piszę bowiem dużo, ale o tym najczęściej, co pod skorupą się dzieje, a widać będzie za czas jakiś.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka