maximilianpiekut maximilianpiekut
890
BLOG

Polityczne szachy - część pierwsza

maximilianpiekut maximilianpiekut Polityka Obserwuj notkę 2

 

 

Polityczne szachy – część pierwsza.

 

Postanowiłem wrócić do komentowania bieżących wydarzeń politycznych. Nigdy nie ukrywałem swoich wartości, ani nie mam też złudzeń – czytelnicy i autorzy na salonie24.pl to osoby hołdujące w życiu konserwatywnym wartościom. Z moich obserwacji wynika, że w zasadzie w Polsce mass media dzieli przejrzysta linia światopoglądowa oddzielająca konserwatystów od liberałów. Rozłam w Presspublice spowodował pojawienie się natomiast kilku tytułów sprzyjających konserwatystom: „w Sieci” , „Do Rzeczy” , czy telewizja „TV Republika”. Najbardziej obiektywnym, moim zdaniem, pozostaje 300polityka.pl, który próbuje rzeczywiście analizować wydarzenia zachodzące w polityce. 

 

W większości analiz politycznych, nawet tych opracowywanych przez socjologów, politologów i innych ekspertów, bez problemu możemy wywnioskować jakie poglądy polityczne ma dany autor. Przyjmując określony paradygmat pozbawiamy się szansy na zrozumienie wydarzeń w całości i ich istoty. Powyższe powody przyczyniły się do powstania niniejszego tekstu, który jest początkiem do regularnej analizy wydarzeń politycznych. Przyjmuję prostą metaforę rozgrywki szachowej, w celu opisania ruchów graczy. Inspiracją jest teoria gier.


Odmiennie niż w szachach mamy jednak więcej niż dwóch graczy. Mamy wyborców, partie polityczne, media oraz grupy interesów. Poszczególni gracze mogą dążyć do tożsamych celów, lecz każdy z nich realizuje więcej niż jeden cel. Jednocześnie jeden gracz może wpływać na drugiego gracza, aby ten sprzyjał jego celom. Celami partii politycznej zazwyczaj będą zwycięstwo w wyborach, zdobycie władzy oraz wprowadzenie w życie swojego programu wyborczego. Trzeba jednak zauważyć, że cele każdej partii są inne. Głównym celem Prawa i Sprawiedliwości jest zdobycie władzy samodzielnie, Platformy Obywatelskiej utrzymanie się przy władzy w koalicji, a Polskiego Stronnictwa Ludowego udział we władzy jako koalicjant.

 

Przeanalizujmy ruchy Platformy Obywatelskiej. W chwili obecnej Platforma zmaga się z bardzo nie korzystną atmosferą dla niej, referenda lokalne oraz wybory uzupełniające pozbawiają ją władzy w kolejnych okręgach. Media nie są już tak przychylne, co może być spowodowane działaniami wbrew ich interesom, jak reforma OFE lub coraz silniejszemu wrażeniu, że czas rządów Platformy zbliża się ku końcowi. Celem krótkoterminowym dla Platformy jest utrzymanie się przy władzy w kolejnych wyborach parlamentarnych, samorządowych i przewaga w wyborach do europarlamentu. Znamiennym dla tego gracza są dwa ruchy: głosowanie w sprawie zawieszenia progu ostrożnościowego oraz reforma OFE. Reforma OFE prawdopodobnie spowoduje, że zadłużenie wcale nie przekroczy tego progu ostrożnościowego. Było również wiadome, że zawieszenie progu ostrożnościowego spowoduje sprzeciw frakcji konserwatywnej w Platformie, reprezentowanej głównie przez Jarosława Gowina. Bardzo możliwe wydaje się, że Donald Tusk chciał doprowadzić do wyjścia Jarosława Gowina i jego zwolenników z Platformy.

 

Przewartościowanie Platformy w stronę socjaldemokratów sprzyja ewentualnej koalicji PO z SLD lub Ruchem Palikota. Konserwatyści w tym rozdaniu, byli przeszkodą. Jeśli rzeczywiście dojdzie do utworzenia przez Jarosława Gowina nowej partii, która pociągnie za sobą jeszcze kilku posłów, to Platforma uzupełni braki posłami Ruchu Palikota lub zawiąże koalicje z SLD. Przedterminowe wybory nie są dla żadnej partii korzystne. Odejście konserwatystów pozwala również zyskać wiarygodność lewicowych wyborców. Pozwala jej też utrzymać ton partii nowoczesnej dążącej do pełnej integracji z Unią Europejską. Donald Tusk realizuje również swój cel indywidualny, następna kadencja będzie jego ostatnią w polskim parlamencie, natomiast kierując się ku socjaldemokratom łatwiej będzie mu uzyskać stanowisko w Unii Europejskiej. Natomiast uzyskanie takiego stanowiska przez Donalda Tuska będzie uwiarygodniało PO jeszcze bardziej jako partię nowoczesną, proeuropejską.

 

Warto zwrócić uwagę na reakcje wyborców. O ile twardzi wyborcy konserwatywni światopoglądowo trzymają się kurczowo Prawa i Sprawiedliwości, a lewicowi Sojuszu Lewicy Demokratycznej, o tyle wyborcy centrum, często kierują się odbiorem danego polityka w mediach zagranicznych. Donald Tusk w cale nie gra na wyborców lewicowych, on robi posunięcia, aby uzyskać wyborców centrum, którzy nie mają twardo zdefiniowanych kryteriów światopoglądowych. Platforma nie straci znacznie na odłamie konserwatystów, gdyż wiarygodność partii u tych wyborców dawno spadła. Wyborcy lewicowi nie pamiętają, że w 2007 roku PO było partią konserwatywną. Pamięć wyborców jest bardzo krótka. Nikt już nie mówi o aferze Amber Gold, ani o ACTA. 

 

Nie opisuje natomiast strajku Solidarności. Z perspektywy celów Platformy, strajk nic nie zmienił. Nie przekonał osób postronnych, gdyż oddawał panującą od dłuższego czasu atmosferę. Nie było też odpowiedniego momentum, ponieważ strajk nie był odpowiedzią na żadną konkretną decyzję rządu, lecz na jego całą działalność.

 

Kolej na ruch Prawa i Sprawiedliwości. Już za tydzień.

http://www.facebook.com/maximilianpiekut

 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka