POTARGANY SAD
Sezon pierwszy
Intro
Zima, zaspy po uszy – młody chłopak Janko Kosma czołga się przez tajgę wraz ze starym Tunguzem.
NAPIS: zima, okolice Bystrzycy Kłodzkiej
NAPIS znika zerwany z ekranu – pojawia się nowy:
Syberia, lato 1940 roku
Ujęcie na stojącego słupkiem na śnieżnym kobiercu rosyjskiego chomika zimowego (Phodopus sungorus sovieticus - aka paskowany chomik o owłosionych stopach), który porusza groźnie zębami. Straszna muzyka. Chomik gotuje się do skoku na Tunguza, zostaje jednak w trakcie lotu trafiony strzałą z dmuchawki z celownikiem optycznym wypuszczonej przez Kosmę. Strzała eksploduje w nanosekundę potem wraz z chomikiem. Do strzępek futerka chomika podbiega mały jamnik szorstkowłosy i kładzie się wskazując miejsce zdobyczy.
NAPISY POCZĄTKOWE + GŁÓWNY TEMAT MUZYCZNY
(Uwaga! Wszystkie dialogi w filmie za wyjątkiem wyraźnie wskazanych odbywają się z języku polskim z silnym akcentem właściwym dla kraju wynikającego z kontekstu wypowiedzi. Kwestie wypowiadane przez Niemców opatrzone są napisami gotykiem, przez Rosjan - cyrylicą)
Epizod 1 - pilotażowy
Lista kredytowa przechodzi w napisy wstępne w stylu gwiezdnych wojen:
Pięćdziesiąt dwie niedziele później
Bratni i miłujący pokój sąsiad Niemiec
Zostaje brutalnie napadnięty przez niewielką grupkę nazistów
Poprzez przemyślny system dystrybucji rozkazów
W szczwany sposób manipulujących 80-milionowym narodem.
Wszystkie żyjące w harmonii ludy Związku Radzieckiego
Od stepów Mandżurii po odwieczną granicę na Bugu
Ruszają do walki o wspólną Rodzinę.
Są wśród nich także ci obywatele kraju przy-wiślańskiego,
Którym udało się umknąć spod germańskiej nawałnicy
Dzięki prewencyjnemu wyzwoleniu przez Krasną Armię…
Napisy wstępne znikają, pojawia się napis zasadniczy:
Sto druga niedziela zwycięskiej Wojny Ojczyźnianej
Wnętrze biednej chaty, urządzone w stylu: Iwan III, na ścianie szklana gablotka z głową chomika i napisem: Syberia 1940. W rogu, obok paleniska legowisko, na którym stary spaniel pielęgnuje wyliniałe futro. Obok sklecona tandetnie ława, za którą starszy o 3 lata Kosma oraz jeszcze starszy Tunguz (Stary) piją samogon z kubków. Przy nich na prastarym, pomiętym numerze gazety „Prawda” nadgryziony z obu stron potężny korniszon.
KOSMA (przesilonym głosem)
Wujek, a ty pamiętasz jak ja rozwalił tego chomika?
STARY
Pamiętam. Ja wiele rzeczy pamiętam. Złych Romanowych. Wakacje na Krymie w połowie lat 50-tych. I styczeń w Warszawie.
(wzdycha do kielicha)
Pamiętam jak ty tu przybył. Głodny, bez butów. Dziadka szukałeś. To się chwali. Tylko czemu pod japońską granicą?
KOSMA
Powiedział, że wróci i kazał patrzeć go tam, gdzie słońce wschodzi. Szukałem ja go więc, dotarłem aż do Moskwy. Kończyły się pieniądze, postanowiłem ja wrócić na rodzinne wybrzeże. Poszedłem na stację by kupić bilet na pojazd. Do Władysławowa. Obywatelka bileterka powiedziała, że chyba ci się coś malcu pomieszało i dała mi bilet do najbardziej zbliżonej stacji. Była stanowcza jak towarzysz Koba i nie mogłem odmówić.
STARY (odcyfrowuje podaną mu bumagę)
Wła-dy-wo-stok.
KOSMA
Po parunastu dniach podróży powoli doszedłem do wniosku, że to nieco za długo trwa, no i wysiadłem… Nie wiedziałem, że umiecie czytać?
STARY
Wyszkoliłem się podczas NEP-u na kołchozowym kolektywie eksternistycznym. Znam całe abewadło, twarde i miękkie znaki oprócz sza i szcza. Dlatego mogę ci życzyć jedynie zdarowlja (wznosi toast, ale w kubku już jest pusto).
Balon, wódkę przynieś!
(Stary spaniel drepce powoli z izby).
KOSMA
Nie wierzę wam, bo jeszcze nie widziałem żebyście gazety czytali. Choćby tę. Ot, lufki z nich jeno skręcacie.
STARY (zrywając się i chwytając ze ściany antyczny garłacz)
Ty mi tu Pawki Morozowa nie strugaj, prowokatorskie barachło! Wiesz jak los go spotkał.
KOSMA
Co ty, wujek. Ja tylko tak z ciekawości. Wstyd się przyznać, ale sam nie umiem. Moja edukacja nie obejmowała niestety nauki rdzennie słowiańskiego alfabetu.
STARY
Pamiętaj, synku – nawet i dziesięć klas burżuazyjnej szkoły nie da ci tyle co półroczny kurs w kołchozie. Dobrze, dobrze poczytam wam po ciut-ciut (szuka i nakłada okulary z kolczastego drutu, po czym upycha ogórka w gardzieli i przeciera gazetę z plamy po zalewie).
STARY (odchrząkując)
…Zwycięska Krasna Armia prowadzi pozorowany odwrót na linii Zatoka Fińska – Cieśnina Kercz. W zastawioną pułapkę wpadło 150 germańskich dywizji, które nieświadome niczego posuwają się na pewną śmier.
KOSMA
Śmier?
STARY
Nie pasuje? Dobrze, może zatem coś innego. Traktory poły w odstawkę – nowy czołg rolniczy BT-7 z rozpylaczem nasion kalibru 45 mm… Też nie. Czuwaj! Japońskie piony zagrażają…
KOSMA
Piony?
STARY
Piony! O, Balon wrócił! Balon, co ty tam za świństwo przywlokłeś?! Gdzie wódka?!!
Grozi groźnie bulterierowi, który wpada merdając skundlonym ogonem do izby, ciągnąc w zębach żółtą zakrwawioną dłoń z zegarkiem marki Seiko.
KOSMA
Japoński pion!!! Balon, brawo piesku. Jesteś bohaterem, moim i Związku Radzieckiego oczywiście. Lubię cię prawie tak mocno jak marszałka Stalina.
STARY (burkliwie)
Mam czytać dalej czy wolisz bawić się psem?
KOSMA
Pomiłujcie, towarzyszu ojczulku! Czytajcie, czytajcie!
STARY czyta
…Cała Rosja patrzy z przyjaźnią na formującą się w Buzułuku bratnią słowiańską armię. Polski lud pracujący miast i wsi nie może patrzeć na wykrwawiający się wielki naród rosyjski oraz popiera prawo ludu pracującego Białorusi i Ukrainy do samostanowienia w ramach Republik Rad. pauzaNic z tego nie rozumiem.
KOSMA
Nie może być! Polska armia. Muszę, muszę tam być! Gdzie ten Buzułuk? Kto dowodzi?
STARY
Jakiś tam Andrus…
KOSMA
Ruszam natychmiast, ojczulku! Do miasta, na pojazd. Może znajdę tam i swojego dziadziusia?
Wybiega jak stoi na śnieg. Balon rusza za nim.
STARY
A idź. Napisz czasem na adres: Stary Tunguz. Tajga. Może być i gotykiem.
Wyciąga zza szafy pikielhaubę, ubiera na głowę. Wyjmuje z szafy gramofon, puszcza Wagnera i siada wygodnie na bujanym krześle, popijając sznapsa.
Napis: w tym samym czasie, dużo, dużo cieplej
Teheran
STALIN
To co w szach-maty, panowie? Wy wspólnie, przeciwko mnie.
ROOSEVELT
Bierzemy białe!
STALIN
Tylko, że u nas białe jest czarne, więc czarne zaczynają.
CHURCHILL
No, dobrze.
Zaczynają partię.
ROOSEVELT
Taki handicap, my dwoje, to wprost nie fair.
STALIN
Zgadzam się z panem panie prezydencie. Dlatego proponuję, by było uczciwie, że na każdy wasz ruch będę miał dwa ruchy.
CHURCHILL
No, dobrze.
ROOSEVELT
Proszę powiedzieć dlaczego u was ta gra nazywa się szach-maty, a nie tak jak w cywilizowanym świecie szachy?
STALIN
Bo wy próbujecie nas nieudolnie szachować, a my robimy szach i mat!
kończy grę
CHURCHILL
A o co właściwie graliśmy?
STALIN
Na razie o rację, ale na drugi raz przewiduję bardziej konkretną pulę.
c.d.n. (być może)
Inne tematy w dziale Rozmaitości