Epizod 3 – Przed bojem - zaprawa.
Napis: Sielce nad Oką.
Plac ćwiczeń. Przed frontem wojska przemawia marszałek Isajew.
MARSZAŁEK ISAJEW donośnie
Oto towarzysze mądrość ludu radzieckiego. Najwyższy rodzaj mądrości – mądrość ludowa. Oto mokrołazy. Dzięki nim robotnicy z prawobrzeżnej Ukrainy odwiedzali swoich białoruskich pobratymców przez bagna Prypeci, niosąc im nadzieję w trudnych chwilach przed wybuchem wojny ojczyźnianej. A skoro człowiek mógł się przeprawić, może i maszyna. To tylko kwestia odpowiedniej techniki. Towarzysze, robimy kolektyw mózgów. Czekam na wasze idee.
OLGA odwracając się do załogi
Do dzieła, towarzysze.
KARLIK wybiega w zarośla, słychać głośne szuranie, po chwili wraca
Towarzyszu, marszałku! Obywatelko, lejtnancie! Oto TM-43 – tankowy mokrołaz.
Odsłania wielki łapeć z łyka.
OLGA
A jak to niby ma działać?
KARLIK
Jak to, jak to, jak? Podczepia się pod gąsienice.
OLGA
Na krew Romanowych! Karlik, czy cię kułacka zaraza opętała?
Karlik ląduje w zaroślach z mokrołazem wbitym na szyję. Cięcie.
Zbliżona lokalizacja – zajęcia w podgrupach.
OLGA
Towarzysz Dżugaszwili zaprezentuje teraz działanie naszej nowej tajnej broni - oto rakiety śnieżne. W tych kaukaskich kierpcach zamontowano po dwie sprzężone rakiety typu katiusza.
Dżugaszwili odpala rakiety i odrzuca go w ścianę sztabowego baraku, którą rozwala.
OLGA
Dżugaszwili! Ty wiesz czyim ty jesteś synem?
DŻUGASZWILI
Tak jest, obywatelko lejtnancie.
PUŁKOWNIK KWIATKOWSKI przechodząc
Olga, a wy wiecie czyim on jest synem? Nie? No, to lepiej zamknijcie ten wasz buraczany dziób!
Rozgląda się trwożnie. Cięcie.
Lokalizacja – j.w.
OLGA
Dobrze więc - oto granat nożny. Uszyty dzielnymi rękami komsomolskich szwaczek z delikatnej, lecz wytrzymałej skóry ryjówki kałmuckiej. W środku tej niepozornej piłki ukryty jest ładunek wybuchowy wielkiej mocy, zaś wentyl to w rzeczywistości zawleczka. Zasięg i precyzja zależą wyłącznie od waszych umiejętności towarzysze. Były reprezentant Sajuza Gołowsadzew przelobował pod Kurskiem niemiecką obsługę FlaKa88 z ponad 80 metrów. Teraz wam pokażę jak to działa.
Wyciąga zawleczkę, z piłki błyskawicznie z sykiem zaczyna uchodzić powietrze.
KOSMA
Z takim flakiem na Flaka to chyba nie za bardzo. Jakieś rozkazy, obywatelko lejtancie?
OLGA wręczając mu pompkę
Bez żartów. Zostało wam piętnaście sekund, żeby napompować i odkopnąć.
Cięcie.
Lokalizacja – j.w.
OLGA
To nie żadne imperialistyczne jojo. To granat wielokrotnego użytku. Doskonała broń prewencyjna. Bierzemy go, o tak, wyciągamy zawleczkę, wypuszczamy, czekając aż faszysta poda tyły, a następnie przyciągamy i wkładamy zawleczkę na miejsce. Macie na całość dokładnie 23,5 sekundy.
KOSMA
Przepraszam, obywatelko lejtancie, a co będzie, gdy w rzeczonym okresie faszysta tyłów nie poda?
OLGA
Poda, poda, towarzyszu. Nasz badacz Pawłow przeprowadził w 1938 r. niezbędne doświadczenia na reprezentatywnej grupie naszych niemieckich towarzyszy. 67 % procent respondentów odpowiedziało, że gdyby zobaczyli lecący granat daliby nogę w nie więcej niż 10 sekund. Powyższy sondaż został potwierdzony empirycznymi testami profesora Jeżowa. Działanie granata potwierdzają również zasady dynamiki opracowane przez tego, no... od jabłek...
KOSMA
Miczuryna...
OLGA
No, właśnie. A jeżeli będziecie mieli do czynienia z faszystą niestatystycznym, to macie towarzyszu dwa wyjścia. Cofniecie i zabezpieczycie granat - wtedy niestety zostaniecie przypuszczalnie załatwieni przez nieprzyjaciela. Albo poczekacie i granat eksploduje - wtedy będę musiał was rozstrzelać za defraudację mienia służbowego.
I pamiętajcie, że dzisiaj odwiedza nas delegacja naszych zachodnich sojuszników. Znany amerykański reżyser Stiopa z ekipą filmową. Szukają sprzętu niemieckiego do nakręcenia propagandowego filmu o desancie morskim. W południe mają przyjechać trzy brygady kołchoźników z jedną pionierów i przekopać ten step aby choć trochę przypominał klify nad Atlantykiem. A wy macie tu czołg z demobilu i przeróbcie go na Tygrysa. I żadnych rozmów z ekipą!
Cięcie.
Lokalizacja – j.w.
OLGA
Towarzysze muszę jeszcze wam przekazać, że zmieniamy nasz system kodowy. Naczalstwo doszło do wniosku, że Niemcy zbyt łatwo rozpracują te wszystkie „Brzozy”, „Graby” i „Buki”. Karlik, czytaj!
KARLIK
Miłorząb japoński…
OLGA
To sztab brygady!
KARLIK
Wawrzynek wilcze łyko…
OLGA
To my!
KARLIK z trudem
Dziewięćsił bezłodygowy…
OLGA
Tego nie - to jest ściśle tajne.
KOSMA zaglądając Karlikowi przez ramię
… generalska latryna!
Cięcie.
Lokalizacja – j.w.
OLGA
Oto towarzysze, świnia szturmowa kaukaska. W skrócie ŚwiSztaK. W malowaniu zimowym, bo letnich nie dowieźli. Zestaw przeciwpiechotny składa się z świni właściwej oraz tej oto ręcznej wyrzutni żołędzi. Wersja przeciwpancerna zawiera dodatkowo bojowy miotacz trufli. Świnię umiejscawiamy na rubieży, odbezpieczamy i kierując wylot wyrzutni na pozycje wroga uwalniamy ładunek naprowadzający. Zasięg - na razie 50 metrów, ale świnie przechodzą intensywne szkolenie…
KOSMA
Obywatelko lejtnancie, ale powiedzcie tak szczerze. Czy taka półtonowa świnia ma jakieś szanse w starciu z 50-tonowym Tygrysem?
OLGA
Oj, głupi ty, głupi. Gdzie tkwi siła? W jednostce? Nie, w masach! W zeszłym roku Niemcy wyprodukowali kilkaset Tygrysów, a my kilkanaście tysięcy T-34. W naszych tajnych kołchozach za Uralem trwa nieustająca reprodukcja całej armii świń. Mówicie, że Tygrys waży tyle co sto świń. Związek Radziecki wypuści do boju i dwieście na jednego Tygrysa. Co to dla naszej ludowej macierzy! Ponadto, w tych świniach uwidacznia się cały geniusz towarzysza Stalina. Bo, gdy taka świnia padnie na polu chwały, to odda rodzinie nie tylko swoje życie, ale również co najmniej pół ze swej tuszy. A może nawet całą, aż do kości.
KOSMA
Obywatelko, lejtnancie, ale ja nie rozumiem. Jak już ta świnia padła na polu chwały odda co ma oddać rodzinie, aż do kości, to gdzie się jej przypnie medal Bohatera Związku Radzieckiego?
OLGA
Towarzyszu Kosma! Jesteście durak, sobaka i skatina. Pojęliście?
KOSMA
Rozkaz, obywatelko lejtnancie.
Cięcie.
Lokalizacja – j.w.
BIEŁORUCZKA do znajomej załogi
Towarzysze, do marszałka Isajewa dotarła anonimowa inicjatywa obywatelska, że wasza dowódca przyrównała marszałka Stalina do stada zwykłych parszywych świń. Dalsze zajęcia odwołane – do odwołania!
Cięcie.
Barak Pułkownika Kwiatkowskiego.
MARSZAŁEK ISAJEW
Zjeździł pół frontu wschodniego jako Marlena Dietrich. Doradzał marszałkowi Paulusowi po Stalingradem. Przechwycił Mussoliniego przed Skorzennym i podstawił w jego miejsce naszą agentkę Nataszę Biezczuprynną. Jako robotnik wyniósł w częściach z niemieckiej fabryki nowy faszystowski czołg Koenigstiger. Gdy wróg przyłapał go na myszkowaniu w Swinemunde wystrzelił się jako pocisk kierowany V2 i wylądował bezpiecznie pod Mińskiem. Teraz czeka na przerzut do Berlina, gdzie ma spotkać się z towarzyszem Bormannem. Przedstawiam wam towarzysze majora Von Paschou.
PUŁKOWNIK KWIATKOWSKI
Ale gdzie on jest?
VON PASCHOU zrywając maskę Marszałka Isajewa
Przed wami towarzysze!
VON PASCHOUodsłaniając pokaźny przedmiot
Oto najnowszy model radzieckiego aparatu do działań dywersyjnych ukrytego przemyślnie w popiersiu Hitlera.Oto zaś partyjny zestaw dezinformacyjno-dywersyjny pierwszej potrzeby. Jeżeli znajdziecie się w obliczu przeważających sił wroga jest to najlepszy sposób żeby je zmylić.
Wyciąga z zawiniątka sztuczne wąsy oraz małą książeczkę
Dzięki temu zestawowi w ciągu kilku chwil przedzierzgniecie się w naczelnego wodza wrogich wojsk. Niestety jest to wersja frontowa niepełna, wersja desantowa zawiera jeszcze perukę i uniform Meina Fuehrera.
A teraz krótkie szkolenie językowe – powtarzajcie za mną: Tu leży pies pogrzebany. W pierwszym rzędzie. Porządek musi być!
VON PASCHOU
Świetnie!Wśród Niemców ważna jest precyzja. Pamiętam swoją działalność operacyjną w Rzeszy. Meldunki pisałem zakonspirowany jako szwaczka w fabryce w Dreźnie. Zaszywałem je w zimowe mundury żołnierzy, którzy po dotarciu na front wschodni byli odstrzeliwani przez Centralę i informacje trafiały do naszych.
PUŁKOWNIK KWIATKOWSKI
Ale, ale… skąd nasi wiedzieli, w czyim mundurze jest zaszyta wiadomość?
VON PASCHOU
O tak, to było bardzo sprytne. Naszywałem na plecach specjalne czerwone gwiazdki identyfikujące, które bardzo odznaczały się w zimowym otoczeniu. Niestety, po zimie przyszła wiosna i zwolnienia grupowe.
Cięcie.
Lokalizacja – j.w.
PUŁKOWNIK KWIATKOWSKI do Kosmy i Karlika
Wyznaczam was do odpowiedzialnego zadania. Będziecie prowadzić z towarzyszem Kuchcikiem samobieżną kuchnię polową. To ostatnie osiągnięcie awtokombinata „Krasnyj Aktjabr”. Podwozie T-34, napęd Diesla, cztery fajerki z napalmem o zasięgu 100 metrów. Macie jakieś talenty w tym zakresie?
KOSMA
Nie ujawnialiśmy ich dotąd towarzyszu pułkowniku.
PUŁKOWNIK KWIATKOWSKI
No i dobrze. Pamiętajcie, wróg czuwa. O czym to ja... A, prawda. Przyrządzicie dla całej kompanii koktajl Mołotowa. Zapas na nachodzącą tajną ofensywę. Po kuchni oprowadzi was towarzysz Kuchcik.
TOW. KUCHCIK w drzwiach w kucharskiej zielonej czapce z czerwoną gwiazdą, salutuje
PUŁKOWNIK KWIATKOWSKI
Wy zajmiecie się koktajlem, a wy Kuchcik zdobędziecie jakąś sztukę mięsa na obiad. Mam dość już tych obieranych wielokrotnie obierek i zasmażki!
TOW. KUCHCIK
Sabaka, sabaka, podejdź no!
KOSMA
Gotowaliście już kiedyś taki koktajl?
KARLIK
Tylko kluski z dziurką, górolu.
KOSMA
Pójdę po zapałki.
Cięcie.
TOW. KUCHCIK przedziera się z koszem przez las. Widzi zająca, wyciąga z koszyka granat i rzuca. Zając wybucha.
Cięcie.
KOSMA stoi przy kuchni polowej i nudzi się.
O, Balon, piesku co ty tam kopiesz?
Kosma znajduje wykopaną przez psa ręczną niemiecką minę magnetyczną
KOSMA
Karlik, zobacz, co znalazłem. Karlik?
Obraca się i mina przywiera do krawędzi kotła. Kosma próbuje ją oderwać, wreszcie pasuje i okręca kocioł tak żeby nie było jej widać.
O, Karlik, wróciłeś! To co, gotujemy?
Podpala ogień pod kotłem.
KARLIK
Zmniejsz pierunie, co by nie wykipiało! Ty, co tak wyje?
Słychać syrenę alarmu przeciwlotniczego.
KARLIK
Nalot, kryć się!
Uciekają w krzaki.
TOW. KUCHCIK nadbiegając zdyszany
Towarzysze, uwaga, nalot! Kryjcie się!
dostrzega kocioł z koktajlem
Zgaście to duraki!
Kocioł zaczyna kipieć i eksploduje. Po chwili z nieba zaczynają lecieć bomby.
PUŁKOWNIK KWIATKOWSKI
Obiad, gdzie jest obiad?!
Mija dłuższa chwila, po której wbiega Kosma, wnosząc na okazałej pokrywie strzęp ryby w strzępach gazety.
PUŁKOWNIK KWIATKOWSKI
Na bródkę Lenina! Co to ma być?
KOSMA
To mintaj po proletariacku w sosie prawdziwym komsomolskim.
PUŁKOWNIK KWIATKOWSKI
Ależ tu są strzępy jakiejś bumagi!
KOSMA
No właśnie mówię. Sos komsomolsko-prawdziwy składa się tradycyjnego owijacza do potraw, obsmażanego razem z mintajem na oleju od Kamaza aż cała zawartość wniknie do wnętrza ryby.
PUŁKOWNIK KWIATKOWSKI
A nie mogliście użyć zwykłego pergaminu?
KOSMA
Zastanawiałem się nad tym, ale wydawało mi się że danie będzie wtedy mało treściwe…
PUŁKOWNIK KWIATKOWSKI
Gdzie jest towarzysz Kuchcik??
KOSMA
Nie chciałem mówić, ale towarzysz Kuchcik oddał życie za ten obiad.
PUŁKOWNIK KWIATKOWSKI
Na wąsy Stalina! Że co???
KOSMA ze śmiertelną powagą, stając na baczność i wyciągając z zanadrza czapkę Kuchcika
Nie bacząc na tłum nadciągających Sztukasów z ciężkimi od faszystowskich zbrodni bombami towarzysz Kuchcik przy pomocy tasaka, trzech zapałek i szpikulca do mięsa sam strącił cztery hitlerowskie maszyny, a czwartą zdołać oblać wrzątkiem z gara, zanim został obezwładniony nieprzyjacielską torpedą. Tylko ta czapka została. Chwała Bohaterowi Związku Radzieckiego!
PUŁKOWNIK KWIATKOWSKI dławiąc się strzępkami gazety
Ch…wała!
Cięcie.
Plener początkowy – plac ćwiczeń.
MARSZAŁEK ISAJEW donośnie
Towarzysze! Zwiad doniósł, że w pobliżu wylądował na spadochronie nieprzyjacielski skoczek - dywersant i ukrył się w tym tam zagajniku. Spadochron ukrył w krzakach lub pod mchem. Rozkaz brzmi: "Nie dopuścić do przedarcia się dywersanta przez zagajnik". Naprzód dzieci!
ŻOŁNIERZE
Uraa!
Przebiegają przez zagajnik i wpadają na sąsiednią kompanię nacierającą z przeciwnej strony. Powstaje potworne zamieszanie.
MARSZAŁEK ISAJEW do BIEŁORUCZKI
Z takimi tumanami nigdy nie dojdziemy do Paryża. Co najwyżej do Berlina. I to wschodniego.
C.d.n.?
Inne tematy w dziale Rozmaitości