Miazio Miazio
4179
BLOG

Macierewicz w MON. Podsumowanie merytoryczne.

Miazio Miazio Rząd Obserwuj temat Obserwuj notkę 55

A więc stało się! Antonii Macierewicz nie jest już Ministrem Obrony Narodowej. Dymisja ta wywołała wiele skrajnych komentarzy. Zwolennicy powszechnie nazywali go "najlepszym ministrem obrony w historii", a przeciwnicy "szkodnikiem". Komentarze te odnoszą się jednak niemal w całości do politycznej strony działalności ministra Macierewicza, a abstrahują zupełnie od dokonań tego ministra w kierowaniu ministerstwem. Ja, tak samo jak to robiłem w moich poprzednich tekstach, skupię się na faktach oraz realnych osiągnięciach i porażkach ministra w kierowaniu MON. No to zaczynamy.


Zwiększenie liczebności armii

Zacznijmy od spraw policzalnych. Gdy w 2015 roku władzę obejmował rząd PiS w armii służyło 96 tys. żołnierzy. W 2016 roku podniesioną tą liczbę do 101 500 i zgodnie z planami MON z lutego 2017 roku do końca zeszłego roku liczebność wojska miał osiągnąć 106 tys. Jeśli te plany zostały zrealizowane (nie jest to pewne bo rynek pracy ostatnio jest bardzo trudny dla pracodawców), oznaczałoby to zwiększenie liczebności armii o 10 tys. ludzi czyli o ok 10%.

Warto też zauważyć, ze minister Macierewicz istotnie podniósł atrakcyjność służby wojskowej poprzez istotne podwyżki uposażeń i zniesienie limitu 12 lat służby dla szeregowców. Było to konieczne w związku z obecną sytuacją na rynku pracy.

Wzrost liczebności armii ocenić należy pozytywnie. Co prawda oznacza to wzrost wydatków bieżących armii kosztem budżetu przeznaczonego na nowy sprzęt ale zgodnie z opinią dużej części ekspertów w potencjalnej wojnie z Rosją nie tylko jakość armii ale i jej liczebność będą miały znaczenie.

 

Zwiększenie budżetu MON

Wydatki na wojsko w roku 2014 wynosiły nieco ponad 31 mld zł. W roku bieżącym mają sięgnąć już 41 mld. Oznacza to wzrost poziomu finansowania armii o 24% w okresie 4 lat. Wzrost ten jest spowodowany trzema czynnikami: 1) wzrostem PKB; 2) podniesieniem minimalnego poziomu finansowania armii z 1,95% do 2,00% PKB uchwalonym tuż przed wyborami w 2015 roku przez rząd PO-PSL i 3) zmianą podstawy obliczania tych 2% PKB z roku poprzedzającego na rok bieżący. Zmiana ta została wprowadzona przez ustawę przyjętą przez rząd PiS w 2017 roku. Ustawa ta zakłada też stopniowe zwiększanie wydatków na armię do poziomu 2,5% PKB do 2030 roku.

Zaplanowanie istotnego zwiększania wydatków na MON jest dużym osiągnięciem obecnego rządu. Choć na osiągnięcie poziomu 2,5% PKB trzeba będzie poczekać jeszcze 12 lat, to już dziś pozwala to zawierać wielkie wieloletnie kontrakty, które są niezbędne dla poprawy stanu naszego bezpieczeństwa. Pozwoli to między innymi sfinansować najważniejsze programy zbrojeniowe zaplanowane jeszcze w 2012 roku, które notują już wieloletnie opóźnienia miedzy innymi właśnie z powodu braku odpowiednich środków finansowych.

 

Dostawy sprzętu

Poniżej prezentuję orientacyjne zestawienie najważniejszego sprzętu dostarczonego do Sił Zbrojnych RP w czasie rządów PIS. Zestawienie opiera się na niepełnych danych gdyż MON opublikował dane dotyczące tylko 2017 roku. Zastawienie nie obejmuje broni strzeleckiej.

image

źródło 1

źródło 2


W kilku kategoriach dostarczony sprzęt oznacza istotną zmianę na lepsze. Dostarczenie rakiet JASSM dla naszych F16 oznacza, że mogą one razić cele naziemne z odległości ponad 300 km. To oznacza całkiem nową jakość i zmusza potencjalnego agresora do korekty swoich planów. W artylerii pojawiły się pierwsze jednostki uzbrojone w nowoczesne armatohaubice Krab i moździerze Rak. Realną zmianą będzie jednak dopiero wyposażenie ich w docelową amunicję, a przede wszystkim zwielokrotnienie ilości tego sprzętu w jednostkach. Marynarka Wojenna otrzymała pierwszy nowy okręt od ponad 20 lat. To cieszy ale to tylko kropla w morzu potrzeb. To samo dotyczy wszystkich innych dostaw: to tylko ułamek tego co jest pilnie potrzebne „na wczoraj”. Nasza armia nadal opiera się o 40-sto letnie czołgi i bojowe wozy piechoty, obrona przeciwlotnicza na wyższych pułapach prawie nie istnieje, a ilość sprzętu przeciwpancernego jest daleko niewystarczająca itp. itd. Nic się w tych sprawach nie zmieniło za rządów PIS. Ale też zmienić się nie mogło bo 2 lata to za krótki okres by zamówić, wyprodukować i dostarczyć do wojska nowoczesny sprzęt w odpowiedniej ilości. Wszystkie niemal wymienione wyżej dostawy zostały zamówione jeszcze przez rząd PO-PSL, a jedyny poważny wyjątek to samoloty VIP. Część z nich (te większe) kupione zostały w specjalnej, podważonej zresztą przez sąd, procedurze.

Na usta ciśnie się gorzka uwaga, że szkoda, że tak samo szybkich procedur nie uruchomiono np. by przezbroić rozlokowany w Suwałkach (słynny przesmyk suwalski!) dywizjon artylerii przeciwpancernej wyposażony obecnie w pociski Malutka – całkowicie już muzealną broń wymyśloną w ZSRR pod koniec lat 50-tych (!).

 

Zamówienia sprzętu

Poniżej prezentuję tabelę porównawczą dotyczącą umów podpisanych przez MON za rządów PIS i w analogicznym okresie rządów PO – PSL


image



 

Jak widać wbrew krytykom, minister Macierewicz znacznie przyśpieszył proces zakupu uzbrojenia dla armii. W okresie 25 miesięcy zamówił 260% więcej sprzętu niż minister Siemoniak w analogicznym okresie. To wielki pozytyw. Ale jest też druga strona tego medalu. Otóż pomimo upływu ponad 2 lat ciągle nie udało się dokonać tych najważniejszych zakupów, które zadecydują o sile naszego wojska na najbliższe kilkadziesiąt lat: nie podpisano umów na systemy przeciwlotnicze w ramach programów Wisła i Narew, nie zakontraktowano śmigłowców uderzeniowych Kruk, okrętów podwodnych Orka, systemów rakietowych dalekiego zasięgu Homar, dronów rozpoznawczych Orlik i Gryf, samochodów terenowych Mustang, systemów dowodzenia BMS itp. itd. Co gorsza w kilku kluczowych postępowaniach obserwujemy obecnie istotny kryzys, czy też niebezpieczne zwroty akcji: Amerykanie zaproponowali nam zaporowe warunki zakupu systemów rakietowych Patriot i HIMARS, pomimo zapowiedzi nie udaje się też ciągle wybrać partnera do budowy okrętów podwodnych, pomimo zapowiedzi nie widać też końca zakupu śmigłowców dla Wojsk Specjalnych i Marynarki Wojennej. Trudno powiedzieć, czy te problemy to tylko efekt gorących negocjacji które zostaną szybko rozwiązane czy też proces wyboru trzeba będzie zaczynać od nowa. Tak czy inaczej sfinalizowanie tych zakupów będzie jednym z głównych zadań nowego ministra.
Warto tu jeszcze wspomnieć o niespełnionych nadziejach jakie Macierewicz wiązał z polskim państwowym przemysłem obronnym. W początkowym okresie swoich rządów minister wierzył we wszystkie obietnice tego przemysłu. Niestety wykazał tu dużą naiwność gdyż spora część tego przemysłu ma bardzo ograniczone możliwości techniczne i od lat żyje głównie ze sprzedawaniem obietnic bez pokrycia. Ta złudna wiara spowodowała ograniczenie współpracy MONu z firmami prywatnymi i przeciągającymi się rozmowami z przemysłem państwowym. Po wielu miesiącach okazywało się jednak, że ten przemysł nie jest w stanie zrobić tego co obiecał: ktoś nie wywiązał się z obietnic przedstawienia doskonałego systemu zarządzania walką batalionu (BMS), ktoś obiecał a nie był w stanie stworzyć drona rozpoznawczego (Orlik), ktoś dostarczał wadliwą amunicję itp. itd. Wydaje się, że Macierewicz przynajmniej częściowo już wyciągnął lekcje z tych porażek. Najlepszym tego przykładem może być zamówienie na 1000 dronów Warmate w prywatnej firmie WB Electronic poprzedzone wykupem 24% jej akcji przez państwowy Polski Fundusz Rozwoju.

 

Utworzenie Wojsk Obrony Terytorialnej (WOT)

To był sztandarowy projekt ministra Macierewicza. Ogłoszone wiosną 2016 roku plany zakładały utworzenie do 2019 roku 17 brygad OT liczących 35 tys. żołnierzy. Pół roku później przedstawiono plany z których wynikało, że do końca 2016 roku WOT miały liczyć 3000 żołnierzy, w 2017 - 18 tys., a w 2019 już 53 tys. (dla porównania dodajmy że całe Wojska Lądowe liczą dziś ok 46 tys. żołnierzy). Niestety realizacja tych ambitnych planów już na początku zanotowała opóźnienia. Nabór ochotników ruszył dopiero w marcu 2017 roku, a w maju odbyły się pierwsze szkolenia. Pod koniec zeszłego roku MON informowało, że w szeregach WOT służy niecałe 8 tys. żołnierzy z czego ponad 1200 to żołnierze zawodowi. Obecne plany zakładają, że do końca bieżącego roku WOT powiększy się do 18 tys. żołnierzy.

Zgodnie z pierwotnymi planami formowane są natomiast dowództwa kolejnych brygad. Obecnie jest ich 6 z czego 3 (w woj. podkarpackim, lubelskim i podlaskim) posiada już po kilka tysięcy żołnierzy. Te trzy pierwsze brygady powinny osiągnąć gotowość bojową w 2020 roku. Równolegle z naborem ochotników i formowaniem struktur trwa pozyskiwanie sprzętu dla WOT. Wbrew obawom sceptyków, zakupy te są niewielkim ułamkiem wszystkich umów na zakup uzbrojenia podpisywanych przez MON. Resort podaje, że jest to 5%, eksperci uważają, że zapewne kilka procent więcej.

Pomimo opóźnień WOT z pewnością jest wielkim dokonaniem ministra Macierewicza. Ci co przeglądają fora militarne i na co dzień przyglądają się prowadzonym tam dyskusjom pomiędzy ochotnikami WOT wiedzą, że wszelkie opowieści o tym, że WOT to rodzaj prywatnej armii Macierewicza do walki z opozycją to wierutna bzdura. Formacja ta z pewnością będzie rosła także pod nowym kierownictwem. Będzie też przechodzić różne zmiany ale w dającej się przewidzieć przyszłości pozostanie ważnym elementem obrony kraju, tak samo jak to się dzieje w wielu państwach NATO.

 

Przesunięcie garnizonów na wschód

Wiele kontrowersji wywołało w czasie rządów Macierewicza przesunięcie na wschód jednego batalionu czołgów Leopard. Dokładniej mówiąc nie tyle przesunięto cały batalion co jego sprzęt. Czołgi Leopard stacjonowały dotychczas w Żaganiu położonym 50 km od niemieckiej granicy, a zostały przesunięte do Wesołej pod Warszawą. Pozwoliło to z kolei na przesunięcie służących dotąd w Wesołej czołgów PT-91 Twardy do Braniewa na granicy z Obwodem Kaliningradzkim, gdzie zastąpiły one całkiem już przestarzałe T-72. Czołgi te z kolei przesunięto do Żagania. Za tą karuzelą sprzętową poszły też zmiany kadrowe: znacznie zmniejszono obsadę batalionu czołgów w Żaganiu, a powiększono ukompletowanie jednostek w Wesołej i Braniewie. Ideą tych zmian jest oczywiście wzmocnienie naszych jednostek na wschodzie kraju jednak krytycy podkreślają, że wprowadzone zmiany dezorganizują istniejące jednostki i utrudnią szkolenie co spowoduje, że będziemy musieli czekać kolejnych kilka lat na odtworzenie gotowości bojowej tych jednostek.

W całym tym sporze ucieka jednak z pola widzenia fakt, że mówimy ciągle o ledwie o jednym czy dwóch batalionach. To ledwie ułamek całości naszych sił zbrojnych i jak mówił gen. Tomaszycki, były Dowódca Operacyjny Rodzajów Sił Zbrojnych te przenosiny żadnych planów operacyjnych nie psują, a on sam przeniósłby na wschód nie jeden batalion ale całą brygadę czołgów. Proces korekty dyslokacji wojsk został wiec ledwie zainicjowani i bardzo, bardzo wiele jest tu jeszcze do zrobienia.


Strategiczny Przegląd Obronny

Po raz pierwszy w III RP przeprowadzono dogłębną analizę sytuacji militarnej Polski z zastosowaniem najnowszych metod analitycznych wspartych zaawansowanymi narzędziami komputerowymi. Przeprowadzono w tym celu szereg gier wojennych, przy czym jak się okazuje po raz pierwszy (!) obrońcy nie znali sił i zadań atakujących, a siła i szybkość działania „czerwonych” nie była sztucznie zaniżana. Na tej podstawie wypracowano rekomendacje dla rozwoju Sił Zbrojnych RP. Rekomendacje te nie są jawne, do publicznej wiadomości przekazano jedynie ogólne zalecenia, które mówią o konieczności położenia nacisku nie tylko na jakość wojsk (co czyniono dotychczas) ale także na ich ilość, położeniu nacisku na rozpoznanie i zwielokrotnienie siły naszej artylerii. Wiadomo też, że rekomendowano podjęcie prac nad modernizacją uważanych już za całkiem przestarzałe czołgów T72.

Strategiczny Przegląd Obronny jest powszechnie chwalony przez wojskowych, analityków a nawet ludzi związanych z poprzednią ekipą (gen. Koziej). To bardzo dobry znak. Jest bowiem szansa na ponadpartyjne porozumienie dotyczące polityki obronnej, a to bardzo ważne przy zarządzaniu wojskiem. Warto tu na marginesie dodać, że polityka Macierewicza mimo że deklaratywnie była zerwaniem z jakimkolwiek dziedzictwem poprzedników to w sporej części była kontynuacją dotychczasowej polityki. To rząd PO w 2012 roku przyjął listę priorytetowych zakupów, którą w większości kontynuował Macierewicz, to rząd PO rozpoczął prace nad powołaniem (choć w dużo skromniejszej formie) Wojsk Obrony Terytorialnej, to rząd PO w 2014 roku, po długim okresie oszczędzania na armii pod wpływem wydarzeń na Ukrainie po raz pierwszy wydał cały budżet MON.  Tych podobieństw jest więcej. I to cieszy. Opracowanie Strategicznego Przeglądu Obronnego jest tu jednak nowym otwarciem i rząd PIS będzie miał szanse zacząć działanie zgodnie z nowo opracowaną wizją. Cieszy, że ta wizja ma dość szerokie poparcie także poza PIS.


Zmiany personalne

Zgodnie z informacjami z lutego 2017 roku zmiany personalne w Sztabie Generalnym objęły 90%. stanowisk dowódczych, a w Dowództwie Generalnym Rodzajów Sił Zbrojnych – 82%. Wg niepełnychdanych z sierpnia 2017 roku wymieniono także dowódców 10 z 16 brygad Wojsk Lądowych, obu flotylli Marynarki Wojennej, 2 z 4 skrzydeł Wojsk Lotniczych, 2 z 5 jednostek Wojsk Specjalnych. Do sierpnia 2017 roku odeszło z wojska na własną prośbę 22 generałów czyli średnio 1,2 generała na miesiąc. Dla porównania w latach 2011 – 2015 odeszło na własną prośbę 65 generałów czyli średnio 0,75 generała na miesiąc. Warto też zauważyć, że pod rządami ministra Macierewicza aż 9 generałów odeszło w czasie trwania ich kadencji, a poprzedni taki wypadek wydarzył się aż w 2009 roku.
Liczby powyższe pokazują, że w czasie rządów PIS dokonana została wymiana sporej części najważniejszych dowódców. Minister Macierewicz tłumaczył to koniecznością pozbycia się dowódców, którzy swoje kariery zaczynali jeszcze w PRL, a przez to mogą mieć jakieś związki z rosyjskim wywiadem. Osobiście nie trafia mi to jednak do przekonania. Doceniając rolę wywiadu i głębokość infiltracji LWP przez rosyjskie służby trudno mi sobie jednak wyobrazić by czołowe stanowiska w armii będącej od prawie 20 lat w NATO były zapełnione przez tajnych agentów. Dużo bardziej trafiają mi do przekonania wyjaśnienia wiceministra Szatkowskiego. Mówił on, że szeroka wymiana kadry dowódczej związana jest po prostu z niskimi kwalifikacjami i nieakceptowalną jakością pracy poszczególnych dowódców. Śledząc od wielu lat bylejakość jaka króluje w naszej armii motywacja ta wydaje mi się racjonalna. Inna sprawa, czy zwolniono właściwych ludzi i czy na ich miejsce powołano osoby bardziej kompetentne. Nie mam wystarczającej wiedzy by to ocenić, a opinie można usłyszeć bardzo różne.


 Zmiany w systemie dowodzenia, systemie szkolenia rezerw i systemie pozyskiwania sprzętu

Zmiany w tych trzech różnych systemach połączyłem w jednym punkcie gdyż .... nie ma o czym pisać. Za rządów Macierewicza, mimo zapowiedzi w tym zakresie nic się nie zmieniło.

W MON prowadzono prace nad zmianą krytykowanego przez ekspertów systemu dowodzenia wojskiem wprowadzonego w 2014 roku przez poprzednią ekipę rządową. Prace te nie zostały ukończone z powodu różnicy zdań między MON, a BBN.

Nie został zreformowany również system szkolenia rezerw. Nadal funkcjonują w dotychczasowej formule krytykowane powszechnie Narodowe Siły Rezerwowe. Prowadzone są natomiast działania pilotażowe dotyczące zwiększenia liczebności rezerw poprzez współdziałanie z klasami mundurowymi i szkolenia dla studentów. Na dzień dzisiejszy brak jeszcze konkretnych wyników tych prac.

Również system zakupów uzbrojenia nie został zreformowany. Kupnem uzbrojenia zajmuje się zasadniczo Inspektorat Uzbrojenia, który nie radzi sobie z prowadzeniem bardzo licznych i zbiurokratyzowanych postępowań. Skutkuje to nierealistycznymi wymaganiami stawianymi dostawcom, zawyżonymi cenami kupowanego sprzętu i przeciągającymi się w nieskończoność procedurami przetargowymi. W kilku przypadkach dotyczących stosunkowo prostych ale spektakularnych zakupów (np. karabinki Grot i amunicja krążąca Warmate) MON zdecydował się na ominięcie Inspektoratu Uzbrojenia i skomplikowanych procedur poprzez dokonanie zakupu za pośrednictwem Jednostki Wojskowej NIL. Jednostka ta zajmuje się dostarczaniem uzbrojenia naszym jednostkom specjalnym i ma prawną możliwość dokonywania szybkich interwencyjnych zakupów.

Jak widać strukturalne problemy w MON pozostały bez zmian. To bardzo smuci i jest to druga oprócz braku rozstrzygnięcia najważniejszych przetargów zbrojeniowych porażka ministra Macierewicza. Wydaje się, że minister zamiast odbudowywać kluczowy dla obronności system szkolenia rezerw poświęcił swą uwagę budowaniu WOT (w zasadzie tam też się szkoli żołnierzy), a zamiast naprawiać system zakupu sprzętu stosował wytrychy w postaci specjalnych procedur dla wojsk specjalnych, specjalnych procedur dla WOT czy wątpliwego prawnie sposobu zakupu samolotów VIP. Strukturalna praca nad naprawą systemu dowodzenia, szkolenia rezerw i zakupów pozostanie więc do wykonania następcy ministra Macierewicza.


No w to w końcu "najlepszy minister w historii" czy "szkodnik"?

Można by jeszcze wiele pisać o dokonaniach i zaniechaniach ministra Macierewicza: o współpracy międzynarodowej, o budowaniu osobistej pozycji politycznej, o nieznośniej nieprecyzyjności języka itp. itd. Z braku czasu to wszystko pominę.

 Na plus panu ministrowi z pewnością zapisać trzeba utworzenie WOT, znaczne zwiększenie zamówień zbrojeniowych i zwiększenie budżetu MON. To duże osiągnięcia. Niestety zaniedbań też jest sporo: brak zamówień na najważniejsze rodzaje uzbrojenia, brak reformy dowodzenia, brak reformy systemu szkolenia rezerw i pozyskiwania sprzętu. To pozostanie do nadrobienia następcom.

Ani więc "najlepszy z ministrów" ani "szkodnik". Ja bym raczej powiedział, że to był taki salonowy rewolucjonista. Wielkie słowa, wielkie roszady personalne, wielkie zmiany w formie i treści. To budziło entuzjazm jednych, a nienawiść drugich. Jak to zwykle przy rewolucjach nie obyło się bez klęsk i błędów. Nieraz też po cichu, a wbrew własnej retoryce szeroko czerpano z dorobku swoich poprzedników.

Minister Macierewicz z pewnością ostro „szarpną cuglami” i wyrwał wojsko z dotychczasowych kolein. Wydaje się jednak, że faktycznie nastał już czas by rewolucjonistę zastąpić menadżerem, który doprowadzi do strukturalnych zmian w wojsku, wzmocni to co udało się osiągnąć ministrowi Macierewiczowi, naprawi zaś te obszary w których doznano porażki.

Miazio
O mnie Miazio

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka