michaal01 michaal01
10
BLOG

NIE - palaczom!

michaal01 michaal01 Polityka Obserwuj notkę 4

 

 

Po wakacjach Sejm zajmie się projektem ustawy, która zakazuje palenia w miejscach publicznych.

Właściciele lokali będą musieli wyprosić palących za drzwi, a jeśli tego nie zrobią, zapłacą 20 tys. zł kary.Dla palaczy powstaną specjalne kabiny z wydajnymi filtrami powietrza. Nie będzie można też palić w żadnych obiektach kulturalnych i wypoczynkowych ani w zakładach pracy. Projekt jest ponadpartyjny, zatem najprawdopodobniej ustawa zostanie przyjęta i surowe przepisy zaczną obowiązywać od nowego roku.
- W Europie jesteśmy na szarym końcu państw, które walczą z paleniem.Najwyższy czas to zmienić- mówi Czesław Hoc, poseł PiS i członek sejmowej komisji zdrowia. W komisji zdrowia bez trudu zawarto porozumienie co do treści ustawy, bo zniknęły najbardziej kontrowersyjne postulaty, jak np. zakaz palenia w prywatnych samochodach. Teraz w aucie nie zapalimy tylko wówczas, gdy będzie z nami podróżować dziecko przed 13. rokiem życia.Niewykluczone natomiast, że pojawią się dodatkowe przepisy zakazujące palenia na klatkach schodowych.Posłowie, którzy przygotowali projekt ustawy antynikotynowej, są pewni: tym razem zyska on aprobatę całego parlamentu, a Polska będzie13 krajem Unii Europejskiej z obowiązującym zakazem palenia we wszystkich obiektach publicznych. Choć komisja zrezygnowała z najbardziej rygorystycznych pomysłów,jak zakaz palenia na ulicach czy w prywatnych samochodach, ustawa wprowadzi szereg restrykcji dotkliwych dla palaczy. Podobne już od dawna obowiązują w wielu państwach UE. W miejscach pracy i w lokalach gastronomiczno-rozrywkowych palić będzie można tylko w palarniach. To zła wiadomość nie tylko dla palaczy, ale i dla restauratorów.Chcąc gościć palaczy, będą musieli wybudować specjalne kabiny. A z analiz komisji zdrowia wynika, że hermetyczna palarnia o powierzchni 10mkw. - najmniejszej dopuszczalnej - będzie kosztować ok. 25 tys. zł. Do tego dojdą koszty badania filtrów, które będą obowiązkowe raz w miesiącu. - Te rozwiązania nie należą do najsurowszych w Europie - ocenia Anna Kozieł, koordynator projektów antynikotynowych polskiego oddziału Światowej Organizacji Zdrowia (WHO). Jako przykład podaje Irlandię,gdzie palenie w miejscach publicznych jest całkowicie zakazane i nie ma kabin dla palących. - I słusznie - podkreśla Kozieł - bo wprowadzanie rozwiązań, które mają trochę ograniczyć palenie, a trochę nie, jest mniej skuteczne - tłumaczy. Większość państw Europy Zachodniej przeszła już przez szok, jaki w początkowej fazie wywołują zakazy. Z badań WHO wynika, że już po pół roku ich obowiązywania znacznie wzrasta poparcie dla takich rozwiązań.Tak było w Norwegii, Włoszech, Szwecji i Irlandii. W tym ostatnim kraju, który wprowadził zakaz palenia w miejscach publicznych w 2003r., poparcie dla zakazu wyraziło 67 proc. obywateli. Dziś już 93 proc., w tym 80 proc. palących, uważa, że zakaz jest dobrym rozwiązaniem. Szacuje się, że we Włoszech dzięki restrykcjom w pierwszym roku palenie rzuciło 500 tys. ludzi. Włoscy restauratorzy wbrew obawom nie stracili na obrotach, bo do lokali wolnych od dymu częściej uczęszczają niepalący.

autor: Krzysztof Kowalczyk



Takie ograniczenia to bardzo dobry krok w kierunku, by palacze zaczęli wychodzić z nałogu. Wzrost cen produktów tytoniowych i rygorystyczne prawo przyczynia sie do ograniczenia palenia wśród Polaków. Natomiast wzrosną wydatki wśród restauratorów, choć jest plus tego przedsięwzięcia. Restauracje nie narażając sie na straty dla palaczy, wywieszą w oknach naklejki "nie palić" i kłopot z głowy.

 

 

***************************************************************

 Wkrótce mój blog przejdzie drobną modyfikację. Proszę o cierpliwość i zapraszam.

 

 

michaal01
O mnie michaal01

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka