Sławomir Julke prezes mało znanej organizacji młodzieżowej Młodzi Konserwatyści rozsławił w ciągu kilku dni swoje imię, jako uczciwy biznesmen, który łapie za rękę skorumpowanego Prezydenta Sopotu. Postanowiłem przyjrzeć się sprawie i muszę przyznać, że z chwilowego zachwytu nad czynem Młodego Konserwatysty pozostały wątpliwości i niesmak. Jako mieszkaniec Wybrzeża z łatwością dotarłem do kilku świadków, a z pomocą przyszło też moje prywatne archiwum lokalnej prasy.
Jesień 2006
To chyba apogeum przyjaznych stosunków Sławomira Julke z Jackiem Karnowskim. Julke po raz kolejny chce wejść do polityki i startuje do Rady Miasta Sopotu (w 2002 roku bezskutecznie ubiegał się o mandat rajcy gdańskiego). To jednak nie wszystko, Karnowski robi go też swoim rzecznikiem prasowym. Karnowski po raz drugi z rzędu wygrywa wybory na prezydenta i to już w I turze, a Julke zaangażowany w kampanie prezydencką przegrywa z kretesem własną walkę o mandat radnego.
Lato 2007
Sławomir Julke postanawia zakupić znajdujący się w bardzo atrakcyjnym punkcie Sopotu Dom Towarowy Laura. Zwierza się ze swoich planów Jackowi Karnowskiemu. Ten – według słów młodego biznesmena – proponuje mu pomoc oferując kontakt z renomowaną firmą prawniczą, która za prowizję miała zająć się obsługą inwestycji i wyborem banku. Jednak – jak twierdzi Julke – już na jesieni 2007 zorientował się on, że prawnicy poleceni przez Karnowskiego grają nieuczciwie.
Marzec 2008
W tym miesiącu dochodzi do dwóch istotnych wydarzeń, ale to nie nagrana rozmowa jest najważniejsza. Otóż właśnie w marcu Julke przejmuje spółkę, która jest właścicielem Domu Handlowego na tzw. Monciaku w Sopocie, przy czym Julke twierdzi dzisiaj, że transakcja było wówczas zrealizowana jedynie na papierze. Nastąpił wpis do KRS o nabyciu udziałów, ale pieniądze jeszcze nie zostały wpłacone. Wszystko to dzięki szlachetnej postawie dotychczasowego właściciela kamienicy, przedsiębiorcy z Włoch, który wolał zrealizować kontrakt z Julke, niż sprzedać swe udziały za większe pieniądze konkurencyjnej wobec Julkego firmie. Julke podejrzewa, że to Karnowski zainteresował konkurencję nabyciem domu handlowego.W tej atmosferze 19 marca Julke nagrywa Karnowskiego. Dlaczego zapis rozmowy, udostępniony przez Julkego, zaczyna się akurat od słów dotyczących mieszkań na Czyżewskiego i czy rzeczywiście tylko ich dotyczy? Nawet w tym fragmencie nie udało się ukryć, że rozmowa traktowała także, a raczej przede wszystkim o domu handlowym. Spróbujmy prześledzić, to co można wyczytać z tego małego fragmentu.
Jacek Karnowski- (…) Słuchaj, powiem Ci tak: Pójdziemy zobaczyć te Twoje Czyżewskiego, te które chcesz przerabiać, bo ja muszę zobaczyć czy ja mogę w ogóle ich naciskać, czy to w ogóle wypada, bo wiesz, jak.., powiem Ci.., jeżeli to nie będzie można to ja nie będę ich gwałcił, bo to nie wypada tak, ale powiedz mi ile tam mieszkań może wyjść? Sławomir Julke. – Tam? Jeżeli przeszedłby ten projekt, który ja złożyłem to mogłoby być pięć mieszkań J.K. – Dobrze. Ja bym miał faceta, który by nam to zrobił… S.J. – Mhm… J.K. – Ale on chciałby jedno mieszkanie, S.J. - Mhm… J.K. - jedno dla mnie S.J. – No dobra no.
Zatrzymajmy się na chwilę przy tym fragmencie rozmowy. Czy nie jest zdumiewające, że za załatwienie zgody od miejskiego konserwatora zabytków na nadbudowę 5 mieszkań, aż 2 z nich domaga się Karnowski jako łapówki? Czy nie chodzi tutaj o transakcję wiązaną? Dwa mieszkania są ceną za obie transakcje. Czy to się nie wydaje znacznie bardziej prawdopodobne? Ale zobaczmy dalszą część rozmowy.
J.K. – Wiesz on by to uzgodnił, konstrukcję, wiesz na taki stan surowy zamknięty S.J. – No to Jacek dla mnie to jest wiesz, przy tym założeniu, że to jest jak jest…. (…) Słuchaj, powiem Ci tak. Jeżeli to… no tak, co ja Ci będę p…….ł. Tak i koniec no. …. Tam jest, to jest do zrobienia, bo tam nie po prostu żadnego… J.K. – Jak Ty wszedłeś w to, bo ja to muszę wiedzieć, jak Ty w to wszedłeś? S.J. – Kupiłem normalnie. J.K. – Ale gdzie? S.J. – Na rynku nieruchomości J.K. – Aaa… mieszkanie
To się wydaje absolutnie kluczowy fragment. Czy faktycznie Karnowski pyta tutaj Sławomira Julke, jak wszedł on w posiadanie kamienicy na Czyżewskiego? Czy nie wydaje się to absurdalne? Zwłaszcza, że na odpowiedź Sławomira Julke, iż zdobył to „na rynku nieruchomości” w głosie Karnowskiego czuć zawód i odpowiedź „aaa… mieszkanie”, co ewidentnie sugeruje, iż on sam myślał o Domu Handlowym. Julke jednak wie, że nagrywa Karnowskiego i ten fragment rozmowy ma dotyczyć tylko kamienicy. Przypomnijmy, że w tym czasie Julke bez przelania pieniędzy, których w tym momencie jeszcze nie miał, jest tylko papierowym właścicielem spółki „Laura”. Karnowski o tym wie i nie ukrywa zaskoczenia: „ ja to muszę wiedzieć, jak Ty w to wszedłeś?”
Maj 2008
- Mam nadzieję, że budynek stanie się reprezentacyjny, a prowadzona w nim działalność w ciekawy sposób dopełni Nowe Centrum Sopotu. Będziemy monitorować zgodność inwestycji z planem zagospodarowania przestrzennego i oceniać architekturę.
Czy przypadkowe są te słowa wiceprezydenta Sopotu Pawła Orłowskiego? Czy też może Orłowski grozi palcem naszemu biznesmenowi? Niemniej ważniejsze są w tym momencie plany Sławomira Julke wobec Domu Handlowego, które zdradza dziennikarce „Gazety Wyborczej”. Przygotowujemy projekt modernizacji obiektu, tak by nie odstawał od prestiżowego charakteru miejsca. Możliwe, że zostanie przeznaczony pod hotel czy najem komercyjny powierzchni. Planujemy budowę oszklonej windy w narożniku budynku, wówczas na dachu mogłaby powstać restauracja z widokiem na zatokę i panoramę miasta. Wydzierżawieniem budynku jest zainteresowany także McDonald's. Pojawiło się nawet kilka ofert kupna. Przyznaję, że prowadzimy też negocjacje ze znanymi markami. Jest duże zainteresowanie z ich strony.(…) Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, pomysły na zagospodarowanie budynku poznamy po wakacjach. Konkrety powinny być znane na początku 2009 r. - Prawdopodobnie na początku września rozpiszemy konkurs architektoniczny na aranżację obiektu - zapowiada Julke. Plany są więc zdecydowanie długofalowe. Dopiero na początku września ma być rozpisany konkurs na aranżację obiektu.
Czerwiec 2008
Niespodziewanie rozpoczyna się zwykły remont budynku. Czy majowe plany są już nieaktualne? Czy remont to tylko I etap prac, a rozmowy o właściwej przebudowie kamienicy trwają w zaciszu gabinetów. Tu oczywiście potrzebna będzie pomoc Prezydenta Sopotu, zwłaszcza jego służb konserwatorskich.
22 czerwiec 2008
Sławomir Julke zostaje prezesem Stowarzyszenia Młodzi Konserwatyści. Byłoby to niewarte uwagi, gdyby nie dwa fakty. Po pierwsze Zjazd Krajowy odbył się w… Urzędzie Miasta Sopotu, a po drugie Jacek Karnowski był na nim gościem honorowym. W swoim wystąpieniu wychwalał przymioty kandydata na Prezesa, swego przyjaciela Sławka. Wszystko to dzieje się na niecałe 3 tygodnie przed ujawnieniem przez Julke propozycji korupcyjnej prezydenta Mimo tego posługuje się on jego wsparciem, użycza od niego Ratusz, aby wygrać wybory. To jeszcze nie wszystko. Pomorscy Młodzi Konserwatyści są bardzo mocno związani z prezydentem Karnowskim. To właśnie w sopockim magistracie pracuje wielu z nich, a Marcin Skwierawski były prezes Regionu Pomorskiego MK i wiceprezes stowarzyszenia, a obecnie radny Platformy w Gdańsku, jest… asystentem Karnowskiego. O co więc tutaj chodzi? Czy człowiek honoru posługuje się wsparciem rzekomo tak bardzo skorumpowanego i nieuczciwego prezydenta, wiedząc, że lada dzień, „tylko zakończy swoje inwestycje”, zamierza donieść na niego do prokuratury?
30 czerwiec 2008
Znów dzięki artykułowi w „Gazecie Wyborczej” (co ciekawe po raz kolejny ta sama dziennikarka) dowiadujemy się, że Dom Towarowy został właśnie z dużą pompą otwarty. Nikt już nie wspomina nawet o dalszych planach przebudowy kamienicy.
4 lipiec 2008
W tym momencie prezydent Sopotu postanawia iść na wojnę z wielkimi billboardami umieszczanymi w centrach miast. Te, które zostały wywieszone nielegalnie miały być zasłaniane rusztowaniami. Tak to tłumaczy Magdalena Jachim z Urzędu Miasta Sopotu: Zdajemy sobie sprawę, że to rusztowanie jest szokujące, ale takie musi być. To pewien wyraz naszych działań, poprzez który chcemy jasno powiedzieć: Stop wielkogabarytowym reklamom. Sopocka architektura jest na to zbyt ładna. Zupełnie przypadkowo okazuje się, że jedyną reklamą, która zostanie zasłonięta jest reklama Reserved… na Domu Handlowym na Monciaku. Przypadek? Zbieg okoliczności? Wydaje się, że niekoniecznie, zwłaszcza, że Sławomir Julke w wypowiedzi dla TVN24 odgraża się prezydentowi „ujawnieniem przyczyny konfliktu”. Mamy więc stan wojny. Warto dodać, że przez prawie cały czerwiec na domu handlowym wisiały olbrzymie reklamy piwa, które wówczas jeszcze nikomu nie przeszkadzały. A może one uzyskały jeszcze potrzebne zgody?
11 lipiec 2008
Julke składa doniesienie do prokuratury na Karnowskiego, a dzień wcześniej sprzedaje te rewelacje „Rzeczpospolitej”. Resztę już znamy z gazet i telewizji.
Hipoteza (pamietajmy, że to tylko jedna z możliwości)
Dlaczego Julke nie poszedł do prokuratury natychmiast po nagraniu rozmowy w trakcie której Prezydent Sopotu złożył mu korupcyjną propozycję? Wtedy byłby poza wszelkim podejrzeniem. Julke twierdzi, że nie zrobił tego, bo bał się, że zagrozi to jego innym inwestycjom. Tyle tylko, że te inne inwestycje to właśnie główny przedmiot sporu pomiędzy obu panami, to właśnie Dom Handlowy Laura. Zaryzykujmy zatem następującą hipotezę: Latem ubiegłego roku włoski właściciel Domu Handlowego Laura, w którym od kilku lat pomieszczenia dzierżawi Sławomir Julke, postanawia je zbyć. Naturalnym kupcem może być związany już z Laurą Sławomir Julke. Ten jednak nie ma gotówki potrzebnej ani na zakup udziałów w spółce, ani, co równie ważne, na całkowitą przebudowę kamienicy. Julke proponuje więc swojemu przyjacielowi Jackowi Karnowskiemu wspólny interes. Prezydent ma znaleźć finansowanie projektu oraz pomóc w wydaniu przyjaznych decyzji przez urzędników magistratu. Julke oferuje w zamian udziały? zyski? w spółce. Karnowski szybko jednak orientuje się, że oczekiwania Julke są zbyt ryzykowne w stosunku do spodziewanych zysków. Dom Handlowy na Monciaku to zbyt spektakularne przedsięwzięcie, zbyt łatwo będzie można przejrzeć operację, nawet, jeżeli Prezydent będzie działał przez osoby trzecie, zwłaszcza, że miałyby być podjęte decyzje urzędnicze, co do przebudowy zabytkowej kamienicy mieszczącej dom handlowy. Firma prawnicza, którą Karnowski zaoferował Julkiemu spowalnia działalność. Kredyt, który wydawał się już w zasięgu ręki, nagle się oddala. Zaczyna się faza wzajemnej nieufności. Obaj panowie są jednak od siebie uzależnieni. Szukają innego rozwiązania. Wtedy dochodzi do owej rozmowy, którą nagrywa Julke. Jest marzec 2008. Julke informuje Karnowskiego, że bez jego wparcia nabył udziały w spółce Laura. A zatem ta część pomocy Prezydenta jest mu już zbędna.. Karnowski nie dowierza i przy różnych okazjach w trakcie tej rozmowy pyta„ja to muszę wiedzieć, jak Ty w to wszedłeś?” Julke udaje, że nie rozumie. Nie odpowiada. Pozostaje pomoc Prezydenta przy przebudowie domu handlowego. Julke przypomina, że jest jeszcze właścicielem kamienicy przy Czyżewskiego. Można tam przebudować strych i uzyskać dodatkowo pięć mieszkań. Karnowski podchwytuje temat i stwierdza, że za dwa mieszkania jest w stanie wesprzeć uzyskanie stosownych pozwoleń. Konflikt wydaje się zażegnany. W maju 2008 Julke ogłasza swoje plany - Przygotowujemy projekt modernizacji obiektu, tak by nie odstawał od prestiżowego charakteru miejsca. Możliwe, że zostanie przeznaczony pod hotel czy najem komercyjny powierzchni. Planujemy budowę oszklonej windy w narożniku budynku, wówczas na dachu mogłaby powstać restauracja z widokiem na zatokę. Wydaje się, że Julke nie mógłby wypowiadać tych słów, gdyby nie miał wyraźnej zadeklarowanej współpracy ze strony Karnowskiego. Pamiętamy, że od dwóch miesięcy posiada nagranie marcowej rozmowy, ale nie ujawnia jej bo, jak mówi, nie zakończył jeszcze swojej inwestycji. W czerwcu trwa remont domu handlowego, na kamienicy wiszą bilbordy z reklamą piwa. Nikomu nie przeszkadzają. Julke jednocześnie przygotowuje Zjazd Konserwatystów, który ma odbyć się w sopockim Ratuszu i w obecności i z błogosławieństwem Karnowskiego, Julke ma być na nim wybrany Prezesem. Wydaje się, że była to już tylko pozorna sielanka, że obaj panowie stali już wówczas nad przepaścią. Upadek następuje nagle na początku lipca. Julke otwiera dom handlowy po remoncie, ale wie już, że dalszej przebudowy nie będzie. Milczy na jej temat. Karnowski zasłania mu reklamy umieszczone na kamienicy rusztowaniem z miejską reklamą. Julke składa doniesienie do prokuratury. Co wydarzyło się w ostatnich dniach czerwca nie wiemy. Dociec przebiegu tych dni, to zadanie dla prokuratury. Karnowski nie pojawiłby się na mitingu młodych konserwatystów, gdyby nie miał jeszcze przynajmniej nadziei na uratowanie sytuacji. To w ostatnich dniach czerwca ktoś ostatecznie nie dotrzymał słowa. Ktoś kogoś oszukał, a może szantażował. Ktoś uznał, że ma już dość. I rozpoczęła się otwarta sopocka wojna domowa. Ale z pewnością nie jest to wojna Dobrego ze Złym, jak można było sądzić po pierwszych przekazach medialnych. Pozostają wątpliwości i niesmak… i pytanie: czy biznesmen złożyłby doniesienie do prokuratury, gdyby plany związane z zakupem i przebudową domu handlowego przebiegły po jego myśli…
Inne tematy w dziale Polityka