michal.spolecznie michal.spolecznie
4380
BLOG

O co chodzi Rosji? Jakie może mieć cele? Analiza

michal.spolecznie michal.spolecznie Polityka Obserwuj notkę 50

 

Cały Świat zadaje sobie pytanie, o co chodzi Rosji? Wejdą, czy nie wejdą?

Patrząc z perspektywy czasu i wiedząc, co wiemy teraz, można założyć, że Rosji chodzi, o co chodziło wcześniej, czyli dopilnowanie, aby Ukraina weszła do Euro-Azjatyckiej Unii Celnej. Dąży teraz do tego teraz innymi środkami. Czy Rosja sobie odpuści? Nie, Rosja nigdy sobie nie odpuszcza, tylko obiektywne przeciwieństwa mogą ją zmusić do wycofania się.

Również chodzi o federalizację Ukrainy, tak aby zapewnić sobie szczególną kontrolę nad:

po pierwsze, kompleksem zbrojeniowym Wschodniej Ukrainy,

po drugie, nad złożami gazu łupkowego, które się znajdują na tych obszarach. To oznacza pieniądze oraz trzymanie Ukrainy na smyczy energetycznej.

Po trzecie, zapewnienie sobie kontroli nad lądową drogą na Krym.

Po czwarte, jako plan max, taka federalizacja, aby mieć kontrolę nad Odessą i lądową łączkę z Naddniestrzem.

Po piąte, uniemożliwienie przeprowadzenie wyborów prezydenckich na Wschodzie Ukrainy pod obecną Konstytucją.

Realizacja tych celów ma się odbyć poprzez właściwe nowe zapisy w Konstytucji Ukrainy. Moskwa ma długą tradycję takiego wymuszania pokojów, aby zalegalizować sobie podstawy prawne do kontroli nad danym terytorium. 

Widać, że Rosja się do tego celu dobrze przygotowała:

Po pierwsze, zbudowano Nordstream, aby przerwanie transportu gazu przez Ukrainę nie odcięło Rosji od możliwości eksportu gazu.

Po drugie, przeprowadzono modernizację armii.

Po trzecie, Rosja ma oszczędności, które może wykorzystać w czasie embarga.

Po czwarte, rosyjska opinia publiczna jest zachwycona podbojami, zamiast martwić się swoją biedą i korupcją elit.

Zastanawiając się na chłodno, to po prostu widać długoterminową strategię, realizowaną z chłodną konsekwencją. Nie sądzę, że chodzi o Łotwę, czy Estonię. Moskwa wie, że NATO by wtedy musiało zareagować militarnie, nawet jeśli by to oznaczało tylko likwidację floty rosyjskiej, czy blokadę jej portów, a niekoniecznie użycie wojsk lądowych. Zupełnie inaczej by też wyglądały sankcje. Rosja zwyczajnie wypełnia strefę ‘niczyją’ między nią, a UE/NATO, rozumiejąc, że koszta tego nie muszą być wysokie.

Co byłoby nie na rękę Rosji? De facto….eskalacja konfliktu na Ukrainie. Patrząc na kunktatorstwo Zachodnich krajów, tylko zaognienie konfliktu i oficjalne zaangażowanie Rosji może zmusić kraje G7/UE do solidnych sankcji, które mogą tym w zasadzie biednym krajem solidnie potrząsnąć. Czytając np. Spiegla widać, że Zachodnia prasa zdaje sobie sprawę, że wszystkim kręci Moskwa, stąd rosyjska propaganda nie jest przez nikogo brana na serio. Wystarczy poczytać komentarze po artykułami.

Tym samym wychodzi mi na to, że Ukraina powinna bezwzględnie rozprawiać się z rosyjskimi prowokacjami na Wschodzie Ukrainy, możliwie bezkrwawo, ale zawsze skutecznie. Ponieważ jeśli Rosja wprowadzi swoje wojska na Ukrainę, to koszta tej wojny jej gigantycznie wzrosną. Stąd Moskwa gra gołąbka pokoju i umiejętnie zarządza strachem. WYgląda na to, że tylko Ukraina może zapewnić sobie wyjście z tego obronną ręką.

A na naszym podwórku? Po pierwsze, zadłużanie Polski jest brakiem odpowiedzialności polityki – trzeba mieć oszczędności na ‘czarną godzinę’. Po drugie, politycy nie zgadzający się, że fundamentem naszego bezpieczeństwa są UE i NATO, powinni zostać odizolowani kordonem bezpieczeństwa. Nie oznacza to braku krytycznej analizy. Piszę o krytyce naszej jako takiej obecności w tych organizacjach.

CO do NATO, przede wszystkim warto krytycznie oceniać szczegóły operacyjne potencjalnej agresji na Litwę przez ‘nieoznakowanych żołnierzy’ , aby POlska nie została na spalonym sama. Również warto wyciągnąć wnioski z braku chęci NATO do rozlokowania NATO-wskich sił zbrojnych w krajach Bałtyckich (osobiście nie podoba mi się perspektywa stacjonowania obcych wojsk w Polsce). Również powinno sie krytycznie zanalizować, czy art. 5 Traktatu NATO przewiduje tego typu nietypowe formy agresji.

Oraz powinno się budować taką armię, zwłaszcza lądową (czołgi, solidna broń pancerna), która nie będzie się obawiać agresji 100-200 tysięcznej, dobrze uzbrojonej armii. NATO o wiele łatwiej wysłać w razie problemów siły lotnicze i morskie, niż lądowe. Szkolenie rezerwistów powinno być również oczywistością.

Warto też bacznie obserwować Białoruś. Łukaszenko wcale nie jest zachwycony tym, co robi ROsja na Ukrainie. Warto by rozważyć, jaka strategia Polski byłaby optymalna względem Białorusi, aby utrudnić jeszcze większą rusycyzację tego kraju.

 

 

 

Chcę się dzielić wnioskami i wiedzą wyniesioną z ciekawego i specyficznego środowiska zawodowego. Przedstawiam swoje prywatne opinie. Nie boję się ani merytorycznej, ani niemerytorycznej krytyki:) Komentarze nie na temat bede wycinal.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka