Obiecałam, więc piszę, choć nadal nie mam konkretnego pomysłu na tę notkę. Ale, jak urodziny, to urodziny. Trzeba świętować! Trzeba jakoś tę chwilę podkreślić. Trzeba się pokazać i zareklamować...
W takim razie, żeby nie było, że ściemniam, ogłoszę wielkimi literami:
8 GRUDNIA 2007 ROKU, czyli 3 lata temu, ROZPOCZĘŁAM PISANIE MOJEGO PIERWSZEGO, OFICJALNEGO, KONKRETNEGO BLOGA, właśnie tu - na Salonie24.
!!!!!!!!!!
Od tamtego momentu zdarzyło się dużo rzeczy. Moja rodzina reprezentowana przez różne osoby przewinęła się przez Salon, jedni przychodzili i wychodzili, drudzy zostawali na dłużej, trzeci tylko czytali, ale bez względu na nich ja pozostałam na posterunku. Zaklepałam sobie wygodne miejsce w Saloniku Kameralnym, tuż obok kominka - tam gdzie baśnie mają się najlepiej, bo fantastyczne postacie naturalnie pasują do blasku ognia, który z kolei odstrasza wszystkie zmory i potwory...
Salonowe politykowanie nie rusza mnie, gdyż trzymam się od niego z dala. Przez to czasem jestem zupełnie z boku, zapomniana i opuszczona, a innym razem odwiedzana tłumnie przez tych, którzy kłótni i pyskówek mają dość.
Kłótnie o moderowanie i design też mnie mało obchodzą; co jakiś czas coś mnie zmartwi, ale cóż mogę poradzić?... Z tego miejsca pozdrawiam Szanowną Administrację, na którą same gromy lecą - cóż, ja chciałabym tylko podziękować za to, że trzymacie Salon w kupie i proszę, róbcie to dalej, bo jeszcze nie skopiowałam wszystkich swoich starych tekstów...
Każdy kolejny gość, który w moich progach czuje się dobrze, jest mile widziany, a jego słowa sprawiają mi radość. Wiem, że moja pisanina jest undergroundowa, więc od początku nie spodziewałam się, że moje teksty spotkają się z zainteresowaniem, a blog zyska stałych czytelników.
To jest moje największe zaskoczenie i ośmielę się stwierdzić, że sukces.
Od samych początków publikowałam najróżniejsze rzeczy, na początku felietony i recenzje, potem opowiadanie i baśń w odcinkach, potem kolejne, krótkie bajki, a mędzy nimi zawsze osobiste refleksje i przemyślenia.
Ten blog jest bardzo prywatny, wiele osób zarzuca mi, że ZBYT prywatny. Niestety, w trakcie swego pisania zrozumiałam, że nie umiem inaczej. Na żywo tak dużo przemilczam, że pisząc muszę być szczera i prawdziwa. Inaczej moje pisanie byłoby sztuczne, a tego nie chcę.
Mam też cichą nadzieję, że przez te trzy lata rozwinęłam się, odkryłam trochę swoich talentów, stworzyłam coś interesującego, wartego uwagi.
Najbardziej wdzięczna jestem za wszystkie wspaniałe znajomości, jakie zawarłam przez mego bloga i Salon. Mam nadzieję, że nawiązane tu przyjaźnie, mimo różnicy wieku i odległości, utrzymają się na długie lata.
W tym momencie nie pozostaje mi nic innego, jak serdecznie pozdrowić i podziękować:
- nieocenionej Pani Łyżeczce - jestem Ci wdzięczna za wszystko, a najbardziej za to, że nie traktujesz mnie jak dziecko;
- ulubionej Sosence - za rozszerzanie moich ciasnych horyzontów, za zarażanie nieustającą ciekawością świata;
- AgnieszceZet - za docenianie zalet i fachowe krytykowanie wad tekstów;
- Hildegardzie - za nieuzasadnioną wiarę we mnie i entuzjazm względem moich tekstów;
- Grzesiowi - za wszelką pomoc na tle naukowym - sam wiesz, jak bardzo mi pomagasz (jak ja Ci się odwdzięczę?)
- Krzyśkowi Leskiemu - za zwykłą, ludzką sympatię ze strony "grubejszychy"
- Katrine - za kawałki obrazków w moim świecie pełnym liter
- Nathii - za zupełnie inny styl blogowania, czasem zadziwiający, czasem inspirujący;
- wszystkim, którzy przychodzą, czytają, komentują i sypią zupełnie niezasłużonymi pochwałami lub darzą mnie całkiem zasłużoną krytyką...
No to teraz parę linków, gdyby ktoś był ciekaw i, na przykład, miał ochotę nastukać mi więcej odsłon bloga i wpisów (takim szalonym entuzjastom polecam - nieuaktualnione, niestety - "the best of", które można znaleźć pod "rozwiń więcej" w moim profilu...)...
Pierwsza, startowa notka
Pierwsza notka rocznicowa
Druga notka rocznicowa
I parę głupich cyfr: przez trzy lata napisałam 118 notek (ta jest 119); w ciągu ostatniego roku powstało 50 notek (razem z tą); przez trzy lata skrobnęłam 1432 komentarze; mój blog ma w liczniku, uruchomionym na samym początku, 43204 odsłon (nie mam pojęcia, czy to dużo, mało czy średnio; tak sobie zapisuję dla porządku).
Kto tu wpada, kto tu czytał, to tu komentował, to już wy sami najlepiej wiecie...
Na koniec nie pozostaje mi nic innego, jak obiecać, że będę pisać dalej i że to pisanie będzie coraz lepsze.
Pozdrawiam was wszystkich serdecznie!!!
Mida=)