Chciałam coś napisać, ale nie mam na to warunków. Za to - znalazłam tekst pisany kiedyś do szkoły. nawet go tu wspominałam (w notce pt. "Zwykła ludzka życzliwość"), dlatego ten wstep niektórzy mogą już znać. Ale napisałam go w ten sposób i nie będę już zmieniać. Zatem - zapraszam do wglądu w sprawy szkolne! :)
Wolność czy wygodnictwo?
W końcu przychodzi taki czas, że trzeba coś napisać. Wtedy zaczyna się chodzenie i zastanawianie, poszukiwanie ciekawego tematu, rozglądanie i rozmyślanie. Szybko popada się we frustrację, ponieważ czas z góry określony się kończy, a pomysłu jak nie ma, tak nie ma. W takiej chwili pozostaje tylko jedno: trzeba usiąść spokojnie – albo spokojnie wybrać się na spacer – przez chwilę pomyśleć, a po powrocie do domu zacząć pisać. Ponieważ to nie my znajdujemy koncepty, tylko one znajdują nas.
Przeżyłam to na własnej skórze. Pewnego ranka, dnia powszedniego, w spokojnej nieświadomości jechałam do szkoły. A wtem objawił się przede mną temat niniejszego felietonu w postaci napisu naklejonego na oknie tramwajowym. Napis ów głosił: „Nie wychylać się”. Po przeczytaniu go poczułam się jak uderzona obuchem. Niby przesłanie proste: kategoryczny zakaz wystawiania za okno głów, szyj, kończyn górnych oraz w wyjątkowych przypadkach nawet pozostałych części ciała. Rozsądny, dorosły człowiek bez czytania podobnych ostrzeżeń potrafi wyobrazić sobie skutki takich zabiegów: w końcu zawsze przy drodze stoi usłużny słup, o który można rozbić wychyloną za bardzo głowę lub złamać kark i kończyny górne, w wyjątkowych przypadkach również te pozostałe. Ale jak na takie ostrzeżenia reagują nierozsądni nastolatkowie? Niepokojąco. Ponieważ każdy młody człowiek wie, że „zasady są po to, aby je łamać”. Taki nastolatek jeden z drugim postanowi udowodnić, że zamieszczanie podobnych napisów w tramwajach jest bezpodstawne i bezsensowne. Cóż jest niebezpiecznego w niewinnym wystawieniu głowy za okno? Od myśli do wykonania jest niedługa droga. I zaraz zacznie się empiryczna weryfikacja granicy, do której można wystawiać poszczególne części ciała. Wiadomo, że „straty muszą być”, dlatego ewentualna utrata niektórych kończyn zostanie jednogłośnie uznana za bohaterskie poświęcenie w imię nauki.
Ale to tylko jeden aspekt tego frapującego zagadnienia. Ponieważ ów napis może zostać odczytany mniej dosłownie, wręcz metaforycznie. Co oznacza słowo „wychylać się” – tak często stosowane, choć potoczne? „Wychylać się” znaczy odstawać, być innym, mieć swoje zdanie, odmienne od poglądów obowiązujących wszędzie. „Wychylanie się” to postawa czynna: ten kto „się wychyla”, broni swojego zdania, nie siedzi cicho, tylko walczy o prawa, które mu się należą, ale są mu niesłusznie odbierane.
Problem ten jest bardzo mocno zakorzeniony w świadomości Polaka. Każdy z nas wie, chociażby z lekcji historii, o czasach tak niedawnych, gdy wszelkie własne zdanie było zbrodnią, a walka o przekonania była piętnowana i tępiona. Czymże była konspiracja za II Wojny Światowej? A Mały Sabotaż, który był robiony przez ludzi młodych? Oraz czasy które nastąpiły później: propaganda komunistyczna, zakłamanie? „Wychylanie się” wtedy było bohaterstwem.
Teraz jesteśmy krajem wolnym, suwerennym i niepodległym. Każdy może mieć własne zdanie i bronić go, jak mu się żywnie podoba. Ale wciąż są tacy, którzy chcą nas usadzić, udowodnić nam nawet za pomocą chwytów erystycznych, bez poparcia rozsądnymi argumentami, że nie mamy racji. A przecież wolność słowa i myśli jest jedną z największych wartości dla współczesnego człowieka, szczególnie młodego. Czyż napis głoszący: „Nie wychylaj się”, nie kłuje w oczy, gdy się go rozumie w ten sposób? Jakby ktoś w biały dzień, jawnie odmawiał ci twojej wolności i nakazywał ujednolicenie swych poglądów z trendami panującymi w społeczeństwie… Nie wychylaj się, nie broń swego zdania, swego światopoglądu, myśl i rób to, co inni. Po co się męczyć: w ten sposób nikt ci się nie będzie naprzykrzał. Będziesz miał wszędzie przyjaciół. Nigdzie nie będziesz miał trudności: ani z nauką, ani z pracą…
Żyjemy w wolnym kraju, ale ten problem jest wciąż tak samo aktualny jak za okupacji. Bo za swoje poglądy, za trzymanie się tego, w co wierzyli, ludzie oddawali życie. I bardzo dawno… I całkiem niedawno. A my w swojej wolności zrobiliśmy się wygodniccy. Nam się już nie chce.
Ponieważ istnieje wyraźna analogia między jednym „wychylaniem” – metaforycznym, a drugim – dosłownym. I w jednym i drugim przypadku znajdzie się jakiś słup, o który można się rozbić.
30-latka z rodziny wielodzietnej, z otwartym umysłem i sercem, magister Nauk o rodzinie z licencjatem z jęz. niemieckiego. Żona, matka córeczki.
Mam stały światopogląd i konserwatywne zasady. Interesuję się pisaniem różnych dziwnych rzeczy, w tym pamiętnika, wierszy, piosenek i opowiadań; uwielbiam rysować i śpiewać. Od nostalgii ratuje mnie wrodzony rozsądek i poczucie humoru.
Kontakt: na FB do wyszukania też pod nickiem
by Katrine
***
My jesteśmy prawdziwe damy, bo przy jedzeniu nie mlaskamy, grzecznie dygamy i się słuchamy mamy
Nic nie wiemy, nic nie znamy
za to ładnie wyglądamy
Kiedy trzeba zrobić dyg
My zrobimy go jak nikt
Na sukienkach żadnej plamy
Przy jedzeniu nie mlaskamy
Dama z damą, ty i ja
Mama z nas pociechę ma
Dama mamie nie nakłamie
Wierszyk powie, zna na pamięć
Dama grzeczna jest jak nikt
No i pięknie robi dyg
***
Zielono mam w głowie i fiołki w niej kwitną
Na klombach mych myśli sadzone za młodu
Pod słońcem, co dało mi duszę błękitną
I które mi świeci bez trosk i zachodu.
Obnoszę po ludziach mój śmiech i bukiety
Rozdaję wokoło i jestem radosną
Wichurą zachwytu i szczęścia poety,
Co zamiast człowiekiem, powinien być wiosną.
(Kazimierz Wierzyński)
***
Każdy twój wyrok przyjmę twardy
Przed mocą twoją się ukorzę
Ale chroń mnie Panie od pogardy
Od nienawiści strzeż mnie Boże
Wszak tyś jest niezmierzone dobro
Którego nie wyrażą słowa
Więc mnie od nienawiści obroń
I od pogardy mnie zachowaj
Co postanowisz niech się ziści
Niechaj się wola twoja stanie
Ale zbaw mnie od nienawiści
Ocal mnie od pogardy Panie
(N. Tenenbaum, J. Kaczmarski "Modlitwa o wschodzie słońca")
***
Śnić sen, najpiękniejszy ze snów,
Iść w bój, w imię cierpień i krzywd
I nieść ciężar swój ponad siły,
Iść tam, gdzie nie dotarłby nikt.
To nic, że mocniejszy jest wróg,
Że twierdz obległ setki i miast,
Lecz bić, bić się aż do mogiły.
Iść wciąż, aby sięgnąć do gwiazd
To jest mój cel - dosięgnąć chcę gwiazd,
Choć tak beznadziejnie daleki ich blask.
By zdobyć swój cel i do piekła bym mógł
Pod sztandarem swym iść,
Gdyby chciał w tym dopomóc mi Bóg!
Właśnie to posłannictwa jest sens,
Więc ślubuję tu dziś
Mężnym być i nie skalać się łzą,
Gdy na śmierć przyjdzie iść.
I nasz świat lepszy stanie się, niż
Dawniej był, nim rycerski swój kask
Wdział i ten, co ślubował niezłomnie
Wciąż iść, aby sięgnąć do gwiazd!
The Impossible Dream, Joe Darion
THE VERY BEST OF
Bajka. Co się wydarzyło pod sklepem z lampami - bajka dziewczynce Kasi i dżinie Flinie
Coś głupiego (o studiach) - o wierze w siebie
O III urodzinach Salonu24
Sierotka Mida na wakacjach - o wakacyjnych wojażach
Bajka wakacyjna - o elfach
Walcząc w słusznej sprawie - o moich poglądach
Przypomina Ciebie mi... Część 5. Pola, las i droga
Niejasne bajdurzenie o dorosłości
Matura. Krótkie studium poznawcze
Pasja odkrywania - wspomnienia z dzieciństwa
Wierszyk. Dla odmiany - o królewnie
Przypomina Ciebie mi... Część 4. Wiatr
O moim pisaniu - właśnie
Naiwna. Głupia - o zaufaniu
Przypomina Ciebie mi... Część 2. Osiemnastka
Przypomina Ciebie mi... Część 1. Dom. Rodzina
Urok staroci - tylko koni żal... - o domu na wsi. Wspomnienia
Dni Powstania - Warszawa 1944 - o wystawie
Kraków inaczej - o wyprawie do Krakowa
"Tam skarb Twój..." - o domu na wsi. Przyjazd
Oto właśnie ta Noc - o Passze
Historia pewnego cudu - o moich narodzinach
Okruchy życia - o mnie
Starsza Siostra - o siostrze :)
Uwielbiam wiatr w każdej postaci - o wietrze. Wiersz
Pamiętnik - po co to właściwie? - o pamiętniku
Zagiąć psora - o nauczycielach
Zwykła ludzka życzliwość - o ludziach
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura