Kto zawinił w sprawie ustawy o ogrodach działkowych?

Ustawę pod sam koniec swojego panowania parlamentarnego wprowadziła SLD - data powstania – lipiec 2005, ogłoszona 6 września, obowiązuje od 21 września 2005 r.

Wiadomo, że niedługo później mamy już nowy rząd.

Już w marcu 2006 roku ustawę zaskarża do Trybunału Konstytucyjnego (TK) Rada Miasta Wrocławia.

W 2008 roku TK uznaje za niezgodny z Konstytucją jedynie artykuł 10 i część art. 17. W pozostałej części postępowanie umarza z uwagi na niedopuszczalność wydania wyroku.  Trudno orzec, czym była spowodowana owa niedopuszczalność, może ona bowiem wynikać z różnych przyczyn, nie ma jednak powodów sądzić, że sąd niesłusznie umorzył to postępowanie.

Po czterech latach sprawa wraca, tym razem widocznie wszelkie uchybienia formalne, czy inne zostały usunięte i TK wydaje wyrok, w którym uznaje za niezgodną z Konstytucją ponad połowę ustawy (24 artykuły, gdy od art. 39 lecą przepisy przejściowe i końcowe).  Więcej o wyroku

A tak stwierdził wnioskodawca obecnego procesu: "przywileje PZD w stosunku do mienia komunalnego i mienia Skarbu Państwa są nieproporcjonalnie duże. (...)  właściciele, czyli samorząd terytorialny i Skarb Państwa, muszą tolerować faktyczne władztwo PZD nad swoimi gruntami. Nie mogą przeznaczyć terenu wskazanego w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego jako ogród działkowy na inne cele publiczne. Nie mają prawa do nawet symbolicznej odpłatności za użytkowanie gruntu przez działkowców, choć ponoszą koszty np. przystosowania terenu do potrzeb ogrodu".

Nie chcę tu snuć insynuacji, ale mając na uwadze moment uchwalenia ustawy i to, że niewątpliwie przyniosła ona korzyść niekoniecznie biednym emerytom, trudno opędzić się od domysłów.

Polecam także notki Zebe  i Janusza40  w tej samej sprawie, ale z innych punktów widzenia.