Mężczyźni bywają różni. Bywają delikatni, namiętni, troskliwi jak również brutalni, zimni i nieczuli. Bywają zaradni i mniej zaradni. Niestety z tymi ostatnimi spotykamy się coraz rzadziej. I tym mniej zaradnym chciałabym poświęcić chwilę.
Brak zaradności może się ujawniać na wielu płaszczyznach. Pierwsza grupa to dorośli mężczyźni mieszkający z mamusią. Część z nich nie pracuje będąc całkowicie zależnymi od swoich rodzicieli. Nie płacą za mieszkanie, za żywność, nie płacą za nic. Zdarzają się też tacy, którzy pracują lecz wszystkie dochody przeznaczają dla siebie. Realizują się, rozwijają swoje pasje, a wszystko to na koszt rodziców. Typowy rodzaj pasożyta.
Kolejna grupa mężczyzn to tacy, którzy spod opiekuńczych skrzydeł matki trafiają pod skrzydła żon. Najwygodniej jest, gdy żona nie odchodzi za daleko od wizerunku matki. Najlepsza żona taka, która zrobi wszystko w domu, posprząta, ugotuje, zrobi zakupy. Najczęstszy niestety schemat jest taki: pracują oboje, ale to kobieta po powrocie z pracy bierze się za gotowanie (nie zapomnijmy o zrobieniu wcześniej zakupów). Mąż przychodzi na gotowe, zje i z biegiem czasu przestaje dziękować za zrobiony obiad. Zaczyna mu się wydawać, że to przecież tak powinno wyglądać. Po zrobieniu obiadu kobieta bierze się za pranie i sprzątanie, podczas gdy mężczyzna oddaje się drzemce, oglądaniu telewizji lub swoim innym przyjemnościom.
Mężczyzna zawsze ma dobrą wymówkę na prace domowe: nie mam siły, nie mam ochoty a najlepsza jest: nie potrafię! Kobieta zawsze musi mieć siłę i ochotę na gotowanie i sprzątanie. I oczywiście wszystko potrafi, bo przecież nie ma wyboru, bo jeśli nie ona zrobi to kto??? Wystarczy chcieć drodzy Panowie, choć trochę się wysilić i chociaż spróbować.
Najbardziej niewygodnym wnioskiem jest to, iż takich zachowaniom winne są kobiety… Wpierw mamusie rozpieszczają swoich synków a później żony. Kto powiedział, że to kobieta musi zajmować się domem? Kobiety same sobie zgotowały taki los. Mamusie, które oszczędzają synkom prac domowych tworzą potwory. Taki facet od zawsze ma wpajane i zewsząd obserwuje, że to kobiety nadają się do prac domowych. Nie zostają nauczeni jak porządnie posprzątać (tak, by kobieta nie musiała po nim poprawiać) jak ugotować i żyją w przekonaniu, że nie muszą tego robić. Mamusia i inne kobiety w domu robią wszystko za nich. Z takimi naukami trafiają do żony.
Żona. Żona bardzo kocha, żonie bardzo zależy, żona się przejmuje. I kolejna kobieta z wielkiej miłości upośledza swojego mężczyznę. A mężowi jest bardzo wygodnie, kobieta go kocha, kobieta pracuje i do tego jest jeszcze kurą domową. Ustawienie idealne. Nieco wygodniejsi Panowie proponują swoim kobietom rezygnację z pracy. Argumenty mają idealne i szybko trafiają do żon, które z łatwością decydują się na pozostanie w domu. I wtedy taki Wygodny Pan jest w posiadaniu idealnej kury domowej. Wychowa dzieci, wysprząta, ugotuje i zajmie się wszystkim, co potrzeba. Zrobi zakupy, wyjdzie z psem, zapłaci rachunki. A Pan Wygodny będzie oddawał się swojej pracy całymi dniami, rozwijał się i robił karierę. Bardzo wygodne, bardzo! Oczywiście tłumaczyć będzie to dobrem żony i dzieci i ogólnie życia.
Jak już wspomniałam wyżej, winne są kobiety, które do tego wszystkiego dopuszczają i same ich tego uczą. Mamusie są nadopiekuńcze i do tego często lubią sterować życiem swojego synka i wtrącać się w każdej sprawie. On zaś nie potrafi podjąć żadnej decyzji bez zdania Mamy. Dzwonią do siebie kilkanaście razy dziennie zdając sobie relacje ze swojego dnia. Jeśli synek zaczyna przejawiać elementy samodzielności czas by zaangażować się w jego życie jeszcze bardziej. Nadchodzi dzień, w którym dorosły mężczyzna zaczyna czuć się winnym gdy Matka wytyka mu, że przecież poświęciła mu całe swoje życie i serce i co dostaje w zamian.. Zaczyna się jej nie podobać, że syn woli spędzać czas z kimś innym i nie podąża za jej wymaganiami. Syn boi się sprzeciwiać Matce by jej nie ranić. Gorzej gdy w jego życiu pojawia się kolejna kobieta.. Wybrać bezgraniczną miłość do Matki czy do partnerki. Przez nadopiekuńcze matki bardzo często pojawiają się konflikty w związkach gdyż matka bardzo ingeruje w ich życie i pragnie by wszystko było po jej myśli.
Kobieta-żona jest dalszym ogniwem uwsteczniania naszych mężczyzn. Najczęściej wiele rzeczy robi za niego. Przyzwyczajamy mężczyzn do tego, iż w wielu sprawach ich wyręczamy. Błąd!
Podział ról w gospodarstwie powinien być równy. Nie zapominajmy o tym. Nie uczmy naszych mężczyzn wygodnictwa bo kiedyś możemy przez to bardzo cierpieć. A oni naprawdę wiele potrafią, muszą TYLKO chcieć.
Inne tematy w dziale Rozmaitości