Mathilda Mathilda
836
BLOG

Wygodne kobiety XXI wieku

Mathilda Mathilda Rozmaitości Obserwuj notkę 8

 

            Analogicznie do poprzedniej notki, chciałabym też poświęcić parę słów na wygodne kobiety. Pozycja kobiety w dawnych czasach była bardzo zróżnicowana, co nie oznacza, że nic się nie zmieniło. Nie chciałabym jednak krążyć po wizerunkach i prawach kobiet w innych kulturach (gdzie jak wiemy bywa różnie..) by skupić się na tych nam najbliższym, na Polkach.
            Zacznę może od tego, iż los kobiety w poprzednich wiekach bywał różny, bywało raz lepiej raz gorzej. Lecz zawsze zadziwiało mnie dlaczego takie spory od początku nie dotyczyły mężczyzn tylko właśnie kobiet. Mężczyźni zawsze mieli odgórne prawo do wszystkiego? To kobiety zawsze miały ciężej. Dlaczego dopiero w XX wieku kobiety musiały WYWALCZYĆ dla siebie prawo do głosu w wyborach, dostępu do edukacji, pracy na takich samych warunkach jak mężczyźni? Gdyż nasi wielcy Panowie dawno temu uzurpowali sobie prawo do wszystkiego, jak i prawo do ustanawiania prawa! Niestety do dziś w naszym świecie istnieją nierówności.
            Dzisiejsze kobiety są strasznie zróżnicowane charakterologicznie. Żyjąc w XXI wieku w środku Europy mają wybór, mają wiele wyborów. Same decydują czy chcą iść na studia, do jakiej iść pracy, czy chcą wychodzić za mąż, czy chcą mieć dzieci. Panuje społeczne równouprawnienie. Niektóre panie z tego korzystają inne niekoniecznie.
            Tytułowe wygodne kobiety znajdują sobie męża, zakładają rodzinę a następnie po „wspólnej” decyzji rezygnują z pracy. Oddają się idyllicznemu życiu rodzinnemu. Mąż tłumaczy sobie i żonie, że to przecież dla jej dobra i oczywiście dla dobra dzieci, które uzależniają się od Matki. Dzieci zostają w domu z Mama i nie są wysyłane do przedszkola. Myślę, że wielu czytelników właśnie zmarszczyło czoło, że przecież w przedszkolu tyle niebezpieczeństw, bo dziecko za małe, bo zła opieka, bo niedobrzy koledzy i koleżanki, bo dziecko ciągle chore bo .. bo… bo… Faktycznie lepiej trzymać dziecko pod kloszem a później niech sobie radzi samo. Nigdy nie będziemy w stanie ustrzec naszych dzieci od niesprawiedliwości tego świata. A przedszkole to nie piekło. A wymówka by zostać w domu bo ma się małe dziecko – idealna, strzał w 10tke.
            Kobiety nawet idą na studia, niby po to, by być wykształconą. Po czym wmawiają swoim partnerom, że lepiej będzie dla wszystkich jeśli zostanie w domu i się nie będzie przemęczać w pracy. Pamiętajmy, że każda kobieta potrafi manipulować, jedne świadomie inne trochę mniej. A faceci się zgadzają również i ze swojej wygody. Mało tego! Wydaje im się, że to również ich decyzja!
            I w ten sposób kobieta zostaje w domu. W końcu to „wspólna” decyzja. Lecz czy dobra? Dobra dla kobiety? Moim zdaniem niekoniecznie..
            Kobieta, jak i mężczyzna, powinna pracować. Powinna mieć ambicje, chęć by się rozwijać, wychodzić z domu i spotykać się z kolegami/koleżankami z pracy. Pozostając w domu pozostaje na poziomie bajek swojego dziecka. Bo kiedy jest czas na rozwój intelektualny przy dzieciach czy w kuchni? I gdzie tutaj godność kobiety? Jak można odczuwać komfort gdy ma się świadomość, że jest się na czyimś utrzymaniu? Jest się totalnie uzależnionym finansowo od swojego partnera. On pracuje, on ma znajomych, on się rozwija i robi karierę i ma swoje życie podczas gdy kobieta jest jedynie w stanie opowiedzieć ile pieluch dziś zużyła lub ile garnków zupy nagotowała. No tak … zawsze może odwiedzić koleżanki swojego pokroju… O czym tu rozmawiać? Kobiecie też jest wygodnie. Zajmuje się domem a co miesiąc pensyjka męża na koncie. Ciekawi mnie jak to jest wydawać czyjeś pieniądze.. Chyba to strasznie żenujące uczucie.
            Czy taka kobieta myśli w ogóle o przyszłości? Do końca życia chce żyć z pieniędzy swojego sponsora? A gdy w ich związku nagle coś się popsuje. Przyjdzie czas by się rozejść (bo nikt nie wie jak będzie …) i co wtedy? Kobieta nie ma pracy, nie ma doświadczenia … Jeśli są dzieci to partner będzie przekazywał fundusze na nie, lecz czy to wystarczy? Oczywiście są takie modliszki, którym to wydaje się, że im się NALEŻY (śmiech). Należy się auto, należy mieszkanie i piękna sumka co miesiąc na koncie (oczywiście dla dobra dzieci!). Nie tylko na dzieci! Na nią też! Bez względu na powód rozstania. I po jakimś czasie nastaje wielka panika, bo kobieta musi iść do pracy! Bo dzieci w końcu dorosną i sponsor już nie będzie jej utrzymywać. Straszne!
            Nigdy nie wiadomo co i komu się w życiu przydarzy, a zdrowe kobiety świadomie rezygnujące z pracy są dla mnie po prostu bez wyobraźni i bez ambicji. Im po prostu się NALEŻY!
            Odezwą się oczywiście głosy, że kobieta może się spełniać również w domu (lecz cóż to za spełnienie), że to przecież takie szlachetne jak kobieta pracuje w domu i trzeba mieć do siebie tyle zaufania by podjąć taką decyzje. Usłyszę, że kobiety są różne i nie wszystkie muszą robić karierę, że są kobiety które kochają robić śniadania, obiady i kolacje swoim partnerom, że to im daje szczęście.. Ale czy ambitny facet wytrzyma na dłuższą metę z taką kobietą, która nie ma swojego życia? Bywa różnie…
Mathilda
O mnie Mathilda

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (8)

Inne tematy w dziale Rozmaitości