Prawie czterdzieści lat temu, kiedy jeszcze Jarosław Kaczyński smacznie spał, telewizja nadała orędzie Jaruzelskiego. Nawet gdyby zgodzić się co do ocen ówczesnego stanu państwa to po pierwsze autorzy stanu wojennego wtedy nie dostrzegli swojej odpowiedzialności a po drugie nic z deklaracji nie zostało spełnione. Poza tym jest tak długie, że pisząc notkę nie miałem zdrowia całego przeczytać.
Witek wygłosiła krótkie orędzie i to jest jej niewątpliwa przewaga. Sytuacja zasługuje na powagę ale trzeba mieć na uwadze, że póki co liczba osób przy granicy nie dosięga liczby kibiców z jednego stadionu oraz są oni gorzej wyposażeni (udokumentowane jedne nożyce i jeden szpadel) niż kibice czy uczestnicy marszu niepodległości, więc na dramatyzowanie jeszcze nie pora.
W tej części, gdzie mowa o Łukaszence, z oceną aktualnej sytuacji trzeba się zgodzić. Niestety na tym koniec bo zabrakło dostrzeżenia, że wśród ludzi zmierzających do granicy większość to ofiary oszustwa Łukaszenki a część to ofiary władzy w swoich ojczyznach. Ci ludzie znajdą się w tragicznej sytuacji humanitarnej.
Rzadko kiedy poruszana jest niezbyt wygodna dla Polski kwestia, że nie tak dawno polskie wojska w Iraku i Afganistanie były na misjach a misje przez część mieszkańców tych krajów były postrzegane jako okupacja a przez inną część są teraz widziane jako niespełniona obietnica.
Aspekt humanitarny oraz odpowiedzialność wobec obywateli krajów, w których były nasze wojska każe spojrzeć na problem ludzi na granicy bardziej wielostronnie wykorzystując przy tym doświadczenia innych krajów, które od dawna doznają naporu uchodźców. Niechęć do umiędzynarodowienia problemu zaczyna niebezpiecznie przypominać kwestię katastrofy smoleńskiej, o której pisowcy piszą swoją własną, gdzie indziej nieuznawaną historię, tym bardziej że izolowaniu tego tematu od Unii i NATO towarzyszy zamknięcie strefy przygranicznej dla dziennikarzy.
Niemcy, podobnie jak w temacie funduszy sprzyjają Polsce co wynika z faktu że jesteśmy ich poważnym partnerem gospodarczym i oddzielamy ich od nie-unii. Tylko pisowcy mogli wymyślić paradoks, że swoich przeciwników wyzywają od niemieckich sługusów.
Wygląda na to, ze Kaczyński zamierza odegrać rolę drugiego Sobieskiego ale Sobieskiego walczącego z niewiernymi pod Wiedniem widziano a o Kaczyńskim musiałby Kurski taki film nakręcić.
Bardzo były fizyk teoretyk, do 1982 pracownik naukowy. Autor referatu na I Konferencji Smoleńskiej. Dzisiaj sam zdziwiony, skąd w tym temacie i miejscu się znalazł. Archiwalne notki: http://mjaworski50.blogspot.com/ Odznaczony Krzyżem Wolności i Solidarności ale też podejrzany o przynależność do niedorżniętej watahy współpracowników gestapo.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka
