Bezsilność publicystyki po latach

W gruncie rzeczy notka powinna być przyjeta z zadowoleniem przez zwolenników zmierzającej do władzy partii, ponieważ może uchronić przed sytuacją, kiedy zawierające ewidentne błędy "study" dr. Nowaczyka zostanie przeforsowane jako stanowisko całego państwa na arenie międzynarodowej.

Ponad trzydziesci lat temu w Tygodniku Powszechnym ukazał się artykuł Stefana Kisielewskiego "Bezsilność publicystyki". Skłdała się nań biała plama, ponieważ resztę wycięła cenzura. Czy współpracownicy prezesującego Instytutowi Wolnosci redaktora Janke zmierzają ku zakazowi cytowania opracowań Zespołu Macierewicza?

Notka jest podpisana imieniem i nazwiskiem, ja za jej treść ponoszę odpowiedzialność cywilną a mój adres dla doręczeń znany jest zarówno w ZP jak i organizatorom Konferencji Smoleńskiej. Rad bym poznać przyczyny, dla których wojownicy o prawdę spowodowali ukrycie dwóch poprzednich wersji notki.

Tekst notki staje się coraz bardziej kulawy, a właściwie to już go nie ma, ponieważ staram się zaspokoić cenzorskie zapędy Administracji.

Z opracowań K.Nowaczyka (*) i (**).

Cały obszar na poniższym zdjęciu z raportu MAK ma 0,45km² powierzchni (1,24 na 0,36 km)

Przy zachowaniu proporcji tego zdjęcia obszar o powierzchni 1,5km² musiałby mieć wymiary 2,27km długosci i 0,66km szerokości, zaś obszar zalegania to mniej więcej obszar występowania żółtych punktów - szacując grubo to około 0,04km^2.. 

_______________________

(*) http://naszeblogi.pl/54060-kto-odpowie-za-smolensk

(**) Identyczna informacja jest na str.51 tekstu "Kto odpowie za Smoleńsk Raport 2015". Tamże na str.40 znajduje się inne, wcześniej omówione absurdalne stwierdzenie.