Po kanonizacji Jana Pawła II widać, dla kogo Ojciec Święty był prawdziwym autorytetem. Występowanie przeciwko „Deklaracji wiary”, do której podpisywania nikt nikogo nie zmusza, a jedynie zachęca, jest nie tylko ingerencją w konstytucyjną wolność wyznania i sumienia, ale także jest równoznaczne z atakiem na św. Jana Pawła II. Pacjent leczony przez lekarza, który podpisał „Deklarację wiary”, może mieć pewność, że jego życie będzie ratowane do ostatniej chwili, a nie poddane eutanazji.
W marcu br. doktor Wanda Półtawska, przyjaciółka św. Jana Pawła II i znana obrończyni życia, wezwała lekarzy do podpisania „Deklaracji wiary”, która ma stanowić wotum wdzięczności polskich lekarzy katolickich dla Boga za dar kanonizacji Jana Pawła II.
Ponad 3 tys. lekarzy podpisało dokument i 25 maja podczas pielgrzymki służby zdrowia na Jasnej Górze złożyło wspomnianą deklarację. Lewica i media mainstreamowe nie wytrzymały. W ostatnich dniach jesteśmy świadkami bezwzględnego ataku na sygnatariuszy deklaracji, która głosi świętość i nienaruszalność życia ludzkiego od poczęcia aż do naturalnej śmierci orazprzeciwstawianie się „narzuconym antyhumanitarnym ideologiom współczesnej cywilizacji”.
„Kto przekonał lekarzy do złożenia deklaracji wiary?”, „Deklaracja wiary to prywatna sprawa”, „Dowód na bezradność intelektualną” - to tylko niektóre tytuły tekstów atakujących środowisko lekarskie. Zbulwersował się nawet Jerzy Owsiak, stwierdzając: „Nie myślałem, że są lekarze, którzy łączą wiarę z wykonywaniem zawodu”. A Tomasz Lis nazwał „Deklarację wiary” „inwazją dewocjonalnego klechistanu”. Portal Gazeta.pl opublikował nawet nazwiska tych, którzy podpisali dokument. Tymczasem wicemarszałek Sejmu Wanda Nowicka napisała list do ministra Arłukowicza, w którym domaga się odwołania Jana Oleszczuka, lubelskiego wojewódzkiego konsultanta ds. ginekologii i położnictwa, jednego z sygnatariuszy „Deklaracji wiary”.
I to ma być kraj, którego Konstytucja już w premabule stwierdza „poczucie odpowiedzialności przed Bogiem”, zaś art. 53. zapewnia każdemu wolność sumienia i religii? „Deklaracja wiary”,
o której podpisywanie zaapelowała dr Wanda Półtawska, a potem zachęcał do tego arcybiskup Henryk Hoser, przewodniczący Zespołu Ekspertów Konferencji Episkopatu Polski ds. Bioetycznych, nie jest żadnym pogwałceniem praw pacjenta, a potwierdzeniem tego, że prawo Boże jest ponad prawem ludzkim. Dr Wanda Półtawska w wywiadzie dla KAI powiedziała: „Przeżyłam 65 lat jako lekarz i wiem na pewno, że lekarze mogą mieć wpływ na ludzi i na pewno będą odpowiadać przed Bogiem Samym, jak to powołanie zrealizowali. I tak, jak chciał Jan Paweł II, mogliby wpływać na opinię publiczną”.
Co tak razi lewicę w podpisywaniu „Deklaracji wiary”? Jeden z jej sześciu punktów, który stanowi: „STWIERDZAM, że podstawą godności i wolności lekarza katolika jest wyłącznie jego sumienie oświecone Duchem Świętym i nauką Kościoła i ma on prawo działania zgodnie ze swoim sumieniem i etyką lekarską, która uwzględnia prawo sprzeciwu wobec działań niezgodnych z sumieniem”? A może stwierdzenie: „PRZYJMUJĘ prawdę, iż płeć człowieka dana przez Boga jest zdeterminowana biologicznie i jest sposobem istnienia osoby ludzkiej” lub „UWAŻAM, że - nie narzucając nikomu swoich poglądów, przekonań - lekarze katoliccy mają prawo oczekiwać i wymagać szacunku dla swoich poglądów i wolności w wykonywaniu czynności zawodowych zgodnie ze swoim sumieniem”?
Zapewne wszystkie sześć punktów deklaracji kłuje w oczy antyklerykałów, lewicowo-liberalnych polityków i publicystów. Niepokojące jest to, że dyskusja ta przeniosła się na konkretne groźby pod adresem sygnatariuszy. List do rzecznika praw obywatelskich napisał poseł Krzysztof Szczerski (PiS), przewodniczący Parlamentarnego Zespołu ds. Obrony Demokratycznego PaństwaPrawa,wyrażając zdumienie i zatrwożenie, że„ta nietolerancja przybiera nie tylko formę nagonki i publicznego linczu, ale także wiąże się z wywieraniem presji powiązanej z domyślnymi groźbami wyciągania konsekwencji wobec sygnatariuszy Deklaracji”. Szczerski podkreśla, iż „groźby te padają także z ust przedstawicieli władz publicznych, jak np. sugerowane zrywania kontraktów z NFZ czy pozbawiania sygnatariuszy pracy”, zwracając uwagę, że „działania te skierowane przeciwko sygnatariuszom Deklaracji naruszają w sposób oczywisty ich prawa obywatelskie oraz są sprzeczne z art. 53. Konstytucji RP, który zapewnia każdemu wolność sumienia i religii”.
Warto przywołać także apel Polskiej Federacji Ruchów Obrony Życia, w którym czytamy: „Atak na lekarzy nie znajduje żadnego uzasadnienia w treści podpisanego przez nich dokumentu. Deklaracja Wiary w żadnym razie nie narusza obowiązującego prawa, w tym Kodeksu Etyki Lekarskiej, co potwierdził Prezes Naczelnej Rady Lekarskiej. Przeciwnie, świadczy o zrozumieniu i poważnym traktowaniu lekarskiego powołania”.
I jeszcze jedno. Niech mainstream da spokój prof. Chazanowi, wybitnemu lekarzowi, który zachował się tak jak przystoi wyznawcy Chrystusa. Spekulacje dotyczące tego, że złamał prawo są bezpodstawne. Obowiązująca klauzula sumienia kłuje w oczy lewicę. Cóż, pozostaje wierzyć, że rozum lewicowo-liberalnych osób wreszcie pojmie istotę klauzuli sumienia i przeżyją oni moment nawrócenia...
Magdalena Kowalewska
Inne tematy w dziale Społeczeństwo