Karolina Nowicka Karolina Nowicka
679
BLOG

Czy wolno nam zabraniać komuś wyznawania swojej wiary? Sprawa meczetu w Warszawie.

Karolina Nowicka Karolina Nowicka Religia Obserwuj temat Obserwuj notkę 225


Dwie sprawy:

Primo: widzę, że jednak kogoś ubodły moje notki o miernotach czy o bezsensie blogowania. Dobrze. Bardzo dobrze. To świadczy o tym, że ktoś nie czuje się z tym, co piszę, komfortowo. Przykładem jest Krzak Gorejący, który zarzucił mi pisanie głupot, kiedy jednak zapytałam o argumenty, zamilkł. Ot, kolejny rozemocjonowany komentator, który nie umie merytorycznie skomentować danego tekstu, ale oczywiście jest święcie przekonany, że to on ma rację. No cóż, ja się z koniem kopać nie będę. Wystarczy, że Logicznie Myślący upiera się przy swoim. Takie już święte prawo rozemocjonowanych, przekonanych o swojej wyższości osób: nie umieją logicznie argumentować, za to świetnie opluwają i obrażają. Nie czepiam się tutaj nawet tego, że ktoś wygłasza swoje subiektywne opinie. Każdy jakieś ma. Moja notka o miernotach czy o bezsensie blogowania też taka była. To były MOJE subiektywne przekonania. Ale jak już ktoś wkracza do dyskusji i chce mi udowodnić, że się mylę, to powinien uzasadnić swoje zdanie. Inaczej będziemy mieli do czynienia z pyskówką.

Secundo: dzisiaj będzie o kolejnym przykładzie głupoty ludzkiej, która – niestety – sprzymierzona jest z nadmiernym poczuciem zagrożenia, prymitywną nietolerancją oraz zapewne brakiem konkretnych zasad moralnych. Chodzi mianowicie o POTENCJALNY meczet w Warszawie, którego powstanie oprotestowało wiele osób. Czy słusznie? Zachęcam do przeczytania artykułu:

Tymczasem – jak nie szokowałoby to posłów PiS czy Konfederacji – w Polsce muzułmanom przysługuje dokładnie taka sama wolność religijna jak rzymskim katolikom czy ewangelikom reformowanym albo augsburskim. Islam wyznają przecież nie tylko migranci, ale także obywatele Polski – w tym Tatarzy, których wierność Rzeczpospolitej lubi podkreślać nawet prawica. Każdy obywatel i obywatelka może przyjąć tę religię. Jakaś część migrantów z islamskiego kręgu zostanie tu na dłużej, dostanie obywatelstwo albo będzie miała dzieci z obywatelami polskimi. Wszystkie te grupy mają gwarantowaną konstytucyjnie wolność do wyznawania swojej religii, co oznacza także prawo do wznoszenia świątyń, centrów kulturowych, prowadzenia misyjnej działalności. I bardzo dobrze, niech na wolnym rynku religii wygrywają najlepsi.

Tak, tak, wszyscy wiemy, że w Zachodniej Europie muzułmanie są coraz bardziej agresywni, coraz bardziej roszczeniowi, że może tam niedługo zapanować szariat. Obawiam się jednak, że niektórzy zaniepokojeni tą sytuacją Europejczycy (w tym Polacy) nie pojmują, co tak naprawdę się dzieje. To nie jest odgórnie sterowana inwazja, tylko naturalny proces. A sama demokracja to rządy WIĘKSZOŚCI. Nie, nie jest tak, że każda mniejszość musi się do większości dopasować. Po prostu większość wybiera władzę oraz ustala obyczaje. Jeśli muzułmanów w Wielkiej Brytanii będzie więcej niż osób wyznających inne religie (nie mówiąc o ateistach), to prawo i obyczaje dostosują się do tych pierwszych. Co można na to poradzić? Niewiele. Nie można zakazywać muzułmanom wpływania na rzeczywistość. Do tego ma prawo każdy, nawet będący w mniejszości. Jedyne, co mogą robić nie-muzułmanie, to starać się hamować niekorzystne zmiany tak długo, jak tylko się da. Ale to będzie tylko odwlekanie nieuniknionego. Trendy są oczywiste.

My, Polacy, widzimy sytuację Zachodniej Europy i nie chcemy jej u siebie. I ja się wcale temu nie dziwię. Radykalny islam cofa nas do mentalnego średniowiecza. Co ja piszę! W takim Afganistanie jest znacznie gorzej niż w średniowiecznej Europie, przynajmniej z punktu widzenia kobiety. Tak, tak, kochani, połowa populacji może mieć przesrane, jeśli islamscy fanatycy dojdą do władzy. Ja to wszystko rozumiem i dlatego nie chciałabym, żeby Polska „importowała” MASY wyznawców Allaha. Imigrację warto w pewien sposób kontrolować. Po co nam getta, enklawy, no-go zones?

Ale, ale, ale! Nie można osiągać dobrego celu złymi metodami. To wszystko, co napisałam powyżej, nie zmienia faktu (tak, faktu!), że w WOLNYM kraju każdy obywatel, choćby należał do najpośledniejszej mniejszości, kasty, subkultury, ma pełne prawo wyznawać swoją wiarę w taki sposób, w jaki mu się podoba, pod warunkiem, że nie łamie obowiązującego na terenie owego kraju prawa. Prawa, kochani, rozumiecie? A nie przekonań większości! Wiekszość decyduje o kształcie samego prawa, owszem, ale nie decyduje o tym, jak zachowa się każda jednostka z osobna. Nie wolno zabraniać nikomu wyznawania swojej religii, modlenia się czy w ogóle postępowania zgodnie ze swoimi poglądami, o ile tylko nie prowadzą do łamania przepisów.

I dlatego właśnie nie mogę dołączyć do chóru osób potępiających pomysł postawienia w Warszawie meczetu. Czy taki meczet doprowadzi do wzrostu patologii na polskich ulicach? Czy Polacy zaczną się hurtowo nawracać na wiarę mahometan? Czy pojawią się nagle imami, którzy zaczną nawoływać do łamania prawa? Chyba nie, chyba nie, chyba nie. To o co ta histeria? Polska powinna wprowadzić obowiązek uzyskania wizy przez obywateli krajów spoza Unii Europejskiej i będziemy mieli spokój z niekontrolowaną imigracją. A dla tych, którzy JUŻ tu są, meczet będzie pewnym udogodnieniem.

I jeszcze jedno: wiele osób święcie wierzy, że remedium na radykalny islam jest silne chrześcijaństwo. Ale to drugie już mieliśmy i z niego zrezygnowaliśmy. Polacy NIE są już prawdziwymi chrześcijanami. Jesteśmy chrześcijanami kulturowymi, fasadowymi, czyli po prostu – fałszywymi. Jak jakiś zagorzały wierzący się z tego wyłamuje i próbuje mi wmówić, że należy się w życiu kierować np. zasadami Biblii, to zabija mnie śmiechem; implementowanie zasad wynikających z Pisma Świętego skutkowałoby często więzieniem. Dlatego my, Polacy, nie możemy już kierować się samym „Słowem Bożym”. Czy możemy kierować się naukami Kościoła? Proszę bardzo, ja nikomu nie bronię. Jeśli ktoś klęka przed drugim człowiekiem i pokornie pyta, co mu wolno, a co nie wolno, to ja mogę mu tylko współczuć. Ale czy większość tak postępuje? Nie, większość postępuje według współczesnej, laickiej moralności, moralności niekoniecznie doskonałej, ale jednak TROSZKĘ lepszej niż moralność naszych przodków-pasterzy sprzed paru tysięcy lat. Ba! Znaczna część populacji na wyrąbane na to, co głosił Chrystus (co widać po komentarzach). Dlatego nasz kraj nie jest już krajem chrześcijańskim. Czy to źle? Nie, to naturalny etap rozwoju.

Myślę, że nasze państwo stanie się za jakiś czas drugimi Czechami: laicyzacja jest nieubłagana, a jednocześnie nie jesteśmy zdominowani przez napływ obcych kulturowo radykałów. Jeden meczet, dwa meczety, trzy meczety – same w sobie nikomu nie zagrożą. Ale wiecie co? Mogę się mylić. Może czegoś nie rozumiem. Czy warto się bić o tę budowlę? O sam budynek? Wyraźcie swoje opinie i spróbujcie mnie do nich przekonać. Byle nie na zasadzie, że w krajach muzułmańskich nie pozwalają na wznoszenie kościołów. My, biali Europejczycy, powinniśmy być lepsi.

A na koniec zapraszam do wysłuchania świetnego występu pana Pata Condella, który gardzi po równo wszystkimi religiami świata:



Miłośniczka przyrody, wierząca w Boga (po swojemu) antyklerykałka, obyczajowa liberałka. Lubię słuchać audiobooków, pisać na Salonie, rozmawiać z ludźmi w Necie. W życiu realnym jestem odludkiem, nie angażuję się społecznie, właściwie to po prostu spokojnie wegetuję, starając się jakoś uprzyjemnić sobie tę swoją marną egzystencję. Mało wiem i umiem, dlatego każdego, kto pisze sensownie i merytorycznie bardzo cenię. Z kolei wirtualne mądrale, które wiedzą jeszcze mniej ode mnie, ale za to uwielbiają kłótnie i nie stronią od ad personam, traktuję tak, jak na to zasługują.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (225)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo