MłodaRP MłodaRP
28
BLOG

Na życie, nie na sen

MłodaRP MłodaRP Kultura Obserwuj notkę 0
Igrzyska olimpijskie, mistrzostwa świata czy Europy w piłce nożnej rozgrywa się co cztery lata. Myślę, że jest to spowodowane między innymi tym, że gdyby taka impreza odbywała się co roku to ucierpiałaby jej sfera sacrum. Może taka prawidłowość zadziała też w przypadku nowego filmu Magdaleny Piekorz, na który musieliśmy czekać właśnie okrągłe cztery lata.Nie będę się rozwodził na temat tego, że reżyserka, która swoim debiutem fabularnym („Pręgi”) wygrała Złote Lwy w Gdyni nie mogła przez prawie cztery lata zebrać środków na kolejny film. Na szczęście – po wielu perypetiach – się udało i do kina trafia „Senność”. Jest to dramat psychologiczny oparty o prozę Wojciecha Kuczoka. Na film składają się trzy równolegle opowiadane historie. Bohaterami pierwszej są Róża (Małgorzata Kożuchowska) i jej mąż (Michał Żebrowski). Para mieszka w pięknym domu, niby wiedzie szczęśliwe małżeńskie życie, ale Róża cierpi na narkolepsję. Ta choroba uniemożliwia jej kontrolowanie własnego snu. Jednak ta przypadłość jest tylko przygrywką do duchowej senności, w którą zapadła Róża. Uśpiony jest też bohater drugiej historii – Robert (Krzysztof Zawadzki). Ta postać przypomina Wojciecha Kuczoka, nawet z wyglądu. Robert ugrzązł w beznadziejnym małżeństwie, nie ma weny do pisania, a dodatkowo ma problemy zdrowotne. Nie umie się przełamać, a raczej przebudzić. W trzeciej historii również mamy do czynienia z pewną sennością. Ostatnią z głównych par bohaterów tworzą Adam (Rafał Maćkowiak) i Bystry (Bartosz Obuchowicz). Pochodzą z różnych światów, ale spotykają się w odpowiednim miejscu i czasie Wątek ich homoseksualnej miłości jest przedstawiony bardzo interesująco. Bywa zabawny, jest inteligentny i trafia do widza. Zapewniam osoby bardziej konserwatywne – nikt nie lansuje tu homoseksualizmu. Nie ma się czego bać.Jest się raczej z czego cieszyć, bo polskie kino stoi na coraz wyższym poziomie. Widać to choćby na przykładzie filmów Magdaleny Piekorz. „Pręgi” były bardzo dobre, ale „Senność” jest chyba lepsza. Pod względem formalnym na pewno. Tutaj bardzo duży plus dodatni dla Marcina Koszałki za zdjęcia. Bardzo duże brawa dla odtwórców głównych ról. Aktorzy sprawdzili się w swoich kreacjach. Nie są sztuczni, a największe słowa uznania kieruję pod adresem Rafała Maćkowiaka i Bartosza Obuchowicza. Mieli chyba najtrudniejsze role do odegrania, a spisali się świetnie. Dość już o formie, bo ona jest znakomita, ale co z treścią?Dobrze, nawet lepiej. Film niby nazywa się „Senność”, ale tak naprawdę najważniejsze są w nim momenty przebudzenia. Mimo tego, ze film wygląda na negatywny to jednak jego wydźwięk jest najbardziej optymistyczny. Piekorz i Kuczok sprzedają nam, widzom, kilka prostych rzeczy. Nie chciałbym tutaj pisać peanów na temat przesłania „Senności”, ale po obejrzeniu filmu stwierdziłem, że jest on jak najbardziej udany choćby z jednego powodu. W fabule i bohaterach odnalazłem bowiem prawdziwe postaci, ludzi którzy otaczają mnie. To ważne. Myślę, że „Senność” w dobrej formie, bez zbędnej otoczki, trochę kameralnie odpowiada na kilka pytań, które spora część z nas zadaje sobie co najmniej kilka razy na dobę. Nie chodzi mi wcale o pytania pokroju „czy iść już spać” albo „czemu nie mogę zasnąć”. „Senność” jest przecież metaforą, pozdro dla kumatych :).  Marcin ŻukowskiMłodaRP
MłodaRP
O mnie MłodaRP

Naszymi celami są m.in. wspieranie przedsiębiorczości, dialogu oraz aktywności młodych ludzi. Więcej na naszej stronie - www.MlodaRP.org

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Kultura