Piotr Winczorek.” Czy nasza klasa polityczna, a z nią obywatele, byłaby gotowa porzucić zasadę bezpośrednich i powszechnych wyborów prezydenckich?”.....” Przed kilkunastu tygodniami trzech byłych prezesów Trybunału Konstytucyjnego wystąpiło z propozycjami nowelizacji naszej ustawy zasadniczej.”...” Jest nią sugestia,
by porzucić zasadę powszechności i bezpośredniości wyborów prezydenckich i zastąpić je
wyborami pośrednimi dokonywanymi przez parlamentarzystów i, ewentualnie
, przedstawicieli innych środowisk politycznych, na przykład samorządowców.”... Podjęcie dyskusji na ten temat wydaje się celowe, ponieważ ostra kampania poprzedzająca wybory prezydenckie, która toczy się zwykle przez wiele miesięcy, przyczynia się – ze szkodą dla naprawdę ważnych spraw państwa – do chorobliwego rozedrgania całej krajowej sceny politycznej.
Zjawisko to dostarcza nam niemiłych doświadczeń już od wielu lat” ... Ze sporów tych wyciąga się niekiedy wniosek, iż
zachowując zasadę bezpośredniości i powszechności wyborów głowy państwa, należałoby rozszerzyć krąg jej zadań i kompetencji, głównie kosztem Rady Ministrów.”...” Nie jest pozbawione podstaw przypuszczenie, że wydarzenia wokół CBA są elementami kolejnych kampanii przedwyborczych: samorządowej, prezydenckiej i parlamentarnej.”.. calosc argumentacji Winczorka
Tutaj
Pomysl ten najlepiej ilustruje antydemokratyczne nastroje wsrod polskiej klasy politycznej i otaczajcego jej establishmentu . Argument ze powszechne wybory prezydenckie prowadza do rozedrgania polskiej sceny politycznej jest smieszny , bo wlasnie demokracji do tego potrzebne sa wybory , aby kontrolowac klase polityczna , zmusic ja w czasie kolejnych kampani wyborczych do rozedrgania, do zaprezentowania spoleczenstwu nowych pomyslow, zabiegania o poparcie ,oraz do czegos co sie nazywa legitymacja demokratyczna, czyli objeciem stanowiska z woli narodu , spoleczenstwa. Winczorek i niewymienieni przez niego trzej byli sedziowie Trybunalu Konstytucyjnego nie sa wcale monarchistami jak np Korwin Mikke , nie chca aby stanowisko prezydenta bylo dziedziczone. Oni chca jedynie aby stalo sie wlasnosci klasy politycznej, oni chca usuniecia demokratycznej kontroli nad tym stanowiskiem . Co to oznacza. Prezydent, ktory teraz dumnie odwoluje sie do woli narodu , odtad bedzie szedl na pasku gangow politycznych , ktore opanowaly partie polityczne , parlament i w duzej mierze samorzady . Juz teraz , pomimo tego ze prezydent jest wybierany w wyborach powszechnych mowi sie o polskiej demokracji jako o demokracji fasadowej. Lobby establismentu prawniczego chcialoby ta fasade wzmocnic jeszcze bardziej . Kiedys Bugaj belkotal cos o nieatakowaniu sie nawzajem przez politykow, bo zaszkodzi to wizerunkowi „ klasy politycznej” Winczorek idzie droga rozumowania Bugaja .Mowi o demokratycznych wyborach prezydenckich ze dostarczaja nam, czyli zapewne jemu i jego trzech prawniczym kolegom „ niemilych doswiadczen”. Argumentacja , dzieki ktorej wkrotce bedzie mozna zrezygnowac z wyborow demokratycznych wojtow,prezydentow miast , sentatorow , a dzieki pseudodemokratycznemu systmowi wyborow posrednich do parlamentu skonczy sie z fasadowa demokracja w miejsce nowej demokracji , Demokracji urzedniczej w ktorej podmiotem bedzie nie narod i spoleczenstwo ale klasa polityczna i urzednicza. Taka karykatura Rzeczpospolitej szlacheckiej.
Aby osiagnac swoj cel Wimczorek straszy klase polityczna. zachowując zasadę bezpośredniości i powszechności wyborów głowy państwa, należałoby rozszerzyć krąg jej zadań i kompetencji, głównie kosztem Rady Ministrów.”...” Albo do spolki z nami ograniczymy demokracje w Polsce ,odbierzemy Polakom prawo decydowania, kto jest godny urzedu Prezydenta Polski, albo ...nalezy odebrac kompetencje premierowi i oddac je prezydentowi. Nie jest to blacha grozba. Cala struktura gangow politycznych opiera sie na opanowaniu niedemokratycznie wylanianego urzedu premiera i tysiecy posad, ktorymi kupuje sie lojalnosc kolegow partyjnych . Czyli albo wesprzecie zamach na demokracje , albo koniec spotykania sie na cmentarzach , bo nie bedzie po co.