28 pazdziernika Google zawarlo historyczna ugode z autorami i wydawcami dotyczaca sciagania e-ksiazek ze swoich stron.
Oparto sie tutaj na analogi z prawami autorskimi do utworow muzycznych. Wydawcy i autorzy beda mogli nie uczestniczyc w tym programie , ale watpie , czy bedzie sie im to oplacalo. Google zobowiazal sie do przekazywania 63% dochodow autorom , ktorzy beda umieszczeni w specjalnie stworzonym “Book Rights Registry” .
Jest to ogromny przelom w dostepie do kultury : literatury ,sztuki , nauki , mysli technicznej i nie tylko.
Oczywiscie nasze kaczory , donaldy i inne naturszczyki nadal toleruja jedne z najdrozszych w Europie podrecznikow dla szkol .
Oczywiscei polscy autorzy tez beda woleli zeby ich ksiazke przeczytalo, czy sciagnelo 200 000 ludzi niz 10 000 kupilo papierowa wersje.
Przeciez w takiej elektronicznej wersji mozna sprzedac reklamy samochodow , kosmetykow itp , a to bedzie juz stanowilo wylaczny dochod autora.
Dzieki masowosci i wielkosci czytelnictwa powstanie nowa grupy celebrities. Poeci , pisarze maja szanse na jesli nie detronizowanie dotychczasowych idotek i kretynow w roli ikon popkultury to przynajmniej zajecie znaczacej pozycji.
O tym ile obnizy sie coroczne kwoty wydawane na podreczniki nie wspomne.
Oczywiscie implikacje tego historycznego pozrozumienia sa nie do ogarniecia w tej chwili
Najwazniejsze jest to ze mlodzi zdolni pisarze przestana chodzic na pasku wydawcow , ktorzy czesto maja poglady polityczne.
Ide o zaklad ze polska literatura w sposob cudowny zacznie skrecac na prawo.
Moze zamiast powiesci wyznan akloholikow przeczytamy historie normalnego ojca rodziny , osiagajacego sukces przedsiebiorcy , czy emigranta budujacego udane zycie na obczyznie.
http://www.economist.com/business/displayStory.cfm?source=hptextfeature&story_id=12523914
Inne tematy w dziale Polityka