moraine moraine
501
BLOG

Strefy zdekomunizowane

moraine moraine Polityka Obserwuj notkę 4

Kilka tygodni temu popełniłem notkę Wolne miasto "Nowy Królewiec" czyli propozycję utworzenia wspólnie z Rosją lub samodzielnie kapitalistycznego państwa miasta wolnego od biurokracji, wysokich podatków i opieki socjalnej. Projekt wzorowałem na Hong Kongu. Komentarze pod notką były raczej do przewidzenia: To piękny pomysł niestety political fiction. I rzeczywiście trudno się nie zgodzić. Projekt jest skazany na niepowodzenie w państwie demokratycznym.

Jednak jak donosi New York Times Król Abdullah planuje zrealizować dużo bardziej zaawansowany projekt stref ekonomicznych które nazywam strefami zdekomunizowanymi. Zamiast jednej chce wybudować cztery strefy. Słusznie! Zwiększy to konkurencje pomiędzy nimi. Na piaskach pustynnych powstaje więc wizja Króla z dwoma milionami mieszkańców,  podobnie jak w moim projekcie strefy wzorowane będą na gospodarczych rozwiązaniach z Hong Kongu. W przeciwieństwie do reszty kraju w strefach będzie obowiązywać bardziej łagodna wersja Islamu. Do 2030 roku powstaną cztery silne strefy które według Króla zagwarantują świetlaną przyszłość Arabii Saudyjskiej i pozwolą ograniczyć uzależnienie tego kraju jako dostawcy ropy. Strefy mają za zadanie przyciągać zagranicznych inwestorów. Po raz pierwszy w Arabii Saudyjskiej zagraniczni będą bowiem mogli kupić ziemię, a biurokracja będzie dużo mniejsza niż w obecnie istniejących miastach gdzie na dokumenty takie jak wizy lub inne pozwolenia trzeba czekać długo. W strefach zdekomunizowanych ten czas zostanie skrócony do 60 minut!

Mój projekt Wolny Królewiec nazwałem polskim oknem na świat. New York Times zatytułował swój artykuł o strefach w Arabii Saudyjskiej "Saudi Urban Projects are a Window to Modernity" No cóż, aż się łza w oku... To co dla niektórych jest political fiction zostaje śmiało realizowane w krajach pozbawionych mechanizmów spowalniających postęp czyli "demofrustracji". W krajach gdzie władzę dzierży mądry władca. 

 

 

Wnioski:

Oczywiście nie ma nawet szans, aby jakikolwiek demokrata zainteresował się projektem stref zdekomunizowanych gdyż najważniejsze dla demokraty jest wygranie następnych wyborów i utrzymanie się przy władzy przez następne 4 lata. Plan wygląda następująco:

1)Wygrywamy wybory obiecując walkę z biurokracją i niskie podatki oraz oczywiście socjalny model państwa, aby przypodobać się lewej stronie i pokazać się w telewizji jako umiarkowana partia centrum. 

2) Po objęciu władzy podwyższamy podatki i podejmujemy inne niepopularne decyzje godzące w rozwój, aby spełnić niewielką część socjalnych obietnic. To w bardziej optymistycznym wariancie. W mniej optymistycznym lecz ostatnio bardziej popularnym jest opcja  "pier... nie robie". Klasa polityczna nie dokonuje żadnych zmian i reform czyli słynne "jakoś to będzie". Tak zwykle mijają pierwsze 3 lata.

3)  W ostatnim roku przed wyborami następuje okres obietnic. Rząd robi wszystko, aby przypodobać się społeczeństwu. Najbardziej cierpi na tym budżet państwa który zwany jest wtedy "budżetem wyborczym". Dług rośnie.

4) Ostatnia faza to okres kampanii wyborczej podczas której ekipa dzierżąca władzę produkuje kłamstwa (czytaj: obietnice bez pokrycia) z szybkością karabinu maszynowego. Wbrew pozorom nie jest to okres dla gospodarki zbyt niebezpieczny ponieważ nikt przy zdrowych zmysłach nie traktuje tych obietnic na serio. Poza wyborcami oczywiście. Następnie następuje święto demokracji czyli wybory parlamentarne. I tutaj pojawiają się dwa wyjścia:

a) wybory wygrywa opozycja której lider otwiera szampana i powracamy do punktu numer 1

b)wybory ponownie wygrywa "strona rządowa" której lider otwiera szampana i powracamy do punktu numer 1

Niektórzy politycy potrafią jednak stworzyć plan na dłużej niż 4 lata. Zwykle jest to 8 lat czyli dwie kadencje. W porywach 10 lat. Ostatnio mamy więc wysyp programów typu "Polska 2020". Oczywiście to tylko zbieg okoliczności, że piszący te programy politycy i ich zausznicy odejdą na emeryturę około 2020 roku...

* * *

Projekt stref zdekomunizowanych jest niewykonalny w demokracji. Załóżmy na moment, że w 2011 roku władzę obejmują ludzie którym zależy na rozwoju Polski. Mają wizję na następne 50 lat i decydują się na utworzenie stref zdekomunizowanych. Mają niestety zbyt mało czasu. Zostaje im tylko 4 lata, a to za mało aby cokolwiek zrealizować. Następne wybory z dużym prawdopodobieństwem wygrywają socjaldemokraci gotowi zrównać z ziemią projekt kapitalistycznych wysp lub nałożyć 90% podatki. Generalnie nikt przy zdrowych zmysłach nie zainwestuje w strefy zdekomunizowane jeśli gwarantem utrzymania projektu przy życiu będzie demokratycznie wybrany rząd. 

Jego Królewska Mość Strażnik Dwóch Świętych Meczetów Król Abdullah oraz Ojciec Święty Benedykt XVI

***

Boże chroń Króla

moraine
O mnie moraine

kontakt: liberty.moraine@gmail.com

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (4)

Inne tematy w dziale Polityka