L.Enin L.Enin
225
BLOG

Peron mu odjechał

L.Enin L.Enin Polityka Obserwuj notkę 5

Po onlinowym spotkaniu papy Franciszka Papa Franciszek, z ruska młodzieżą, nie ulega już wątpliwości, że facet kompletnie odjechał i ni w ząb nie kuma rzeczywistości. W zasadzie wiemy to już od dłuższego czasu, a symptomy psychiczno-psychiatrycznej niestabilności są coraz wyraźniejsze. A powiedział do tych ruskich, z których znacząca część za chwilę pewnie pojedzie na front, żeby nie zapominali o swoim dziedzictwie, bo – kontynuował – „Jesteście dziećmi wielkiej Rosji; wielkiej Rosji świętych, króla, wielkiej Rosji Piotra I, Katarzyny II, tego wielkiego imperium, o tak wielkiej kulturze i wielkim człowieczeństwie”.

To naprawdę idiota, co do tego nie ma już teraz żadnych wątpliwości.

W ogóle kościół ma wyjątkowe szczęście (skądś ono się bierze) do obsadzania na tronie monarchów z nie do końca zdiagnozowanymi ułomnościami.

Umówmy się bowiem, że Wojtyła cierpiał na wyraźnie przerośnięte ego (choćby tylko), skutkujące przekonaniem o swojej nieomylności i wyjątkowości i irracjonalnym dążeniem do zbawienia świata. Ratzinger z kolei był absolutnie zagubionym we współczesnym świecie mentalnym starcem, teologiem fantastą (nota bene teologia to dziedzina bajkopisarstwa, ocierająca się o fantazy i to jeszcze niskich lotów), podobnie jak Wojtyła chroniącym pedofilów, a przynajmniej kimś zaniedbującym w tej sprawie swoje obowiązki. Romans z nazizmem jest niejednoznaczny, więc nie wytykajmy mu już tego. Nie mówił wiele, bo zdaje się nie miał wiele do powiedzenia, za to dużo pisał z czego niestety lub stety niewiele wynikało. Teologiczny bełkot nie mający praktycznego zastosowania. Tu też nie różnił się od Wojtyły, który również dużo pisał sądząc, że jest geniuszem wiele mającym do powiedzenia. I też wychodził z tego bełkot. Kryminały Mroza są już ciekawsze, bo są sprawniejsze językowo i tam przynajmniej coś się dzieje. No i teraz na dokładkę ten Frantiszek, co się pewnie walnął głowa o trzepak i tak mu zostało.

W zasadzie gdybym nie wiedział jaki w istocie jest kościół, to byłbym skłonny przypuszczać, że to jakiś deepfake, bo przecież w miarę normalny, rozgarnięty raczej wykształcony człowiek, w dzisiejszej rzeczywistości, w obliczu tego co te ruskie swołocze wyprawiają, nie powinien formułować takich myśli, ale ponieważ wiem jaki jest kościół, jak wredną, przemocową i szpetną jest organizacją, więc rozumiem, że ta wypowiedź absolutnie mieści się w ich pokrętnej estetyce.

Poza tym trzeba mieć na uwadze, że kościół czytaj Watykan, zawsze miał po drodze z władzą, zwłaszcza z władzą autorytarną. Wszelkiego typu mendy i męty, mordercy, polityczni dewianci, psychiatryczni dyktatorzy, syfilityczni cesarze, króle i cary trzymające za mordy narody, były tego Watykanu i kościoła pupilkami i było to zazwyczaj uwielbienie obustronne.

Żeby daleko w przeszłości nie szukać, Mussolini, Hitler, Pinochet, Putin, to ulubieni przecież bohaterowie historii pisanej przez Watykan, godni naśladowania i uwielbienia, jako nosiciele kultury i wielkiego człowieczeństwa zapewne. Franciszek zresztą nim uczyniono mu ten niespodziewany zaszczyt i obwołano królem, też z upodobaniem flirtował z argentyńskim faszyzmem, z czego nigdy się do końca moim zdaniem nie wyspowiadał ,o jakiejkolwiek pokucie nie mówiąc. No więc co się dziwicie. Geny plus kłopoty z głowa robą robotę.

Teraz znacząca część tej dzielnej młódzi, równie dzielnej Rosji, za tydzień, albo miesiąc, pojedzie na front i uzbrojona w papieskie błogosławieństwo, bez żadnych już hamulców, będzie grabić, gwałcić i mordować, bo przecież są spadkobiercami i kontynuatorami wielkiej Rosji, tradycji pani Katarzyny i pana Piotra, obecnie pod doczesnym przywództwem pana Władimira, są "posłańcami wielkiego imperium, o wielkiej kulturze i wielkim człowieczeństwie”.

L.Enin
O mnie L.Enin

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka