kwartalnik Myśl.pl kwartalnik Myśl.pl
194
BLOG

Prometeusz odbiera nam ogień

kwartalnik Myśl.pl kwartalnik Myśl.pl Polityka Obserwuj notkę 22

Lech Wałęsa źle zareagował na krytykę skierowaną wobec jego osoby. Swoją reakcją dolał oliwy do ognia. Krytyka jest elementem wolności słowa. Wałęsa zapomniał o tym, o co walczył.

Wraz z ostatnimi wydarzeniami dotyczącymi Instytutu Pamięci Narodowej powróciła sprawa Lecha Wałęsy i jego biografii. Cała dyskusja nad przeszłością Wałęsy właściwie nie dotyczyła prawdy historycznej. Ani przez chwilę bowiem ten temat nie zyskał należytej powagi w dyskusji nad książką Cenckiewicza i Gontarczyka, a przecież to powinno właśnie stanowić rdzeń debaty. Nie stanowiło. W centrum postawiono pytanie: czy można krytykować taką ikonę jaką jest Lech Wałęsa?

To jest bardzo istotne pytanie. Mam pełną świadomość, że przeciwnicy lustracji, zwyczajni szubrawcy w czasach komuny, chętnie podniosą osobę Wałęsy czy też innych znanych i cenionych postaci w roli tarczy, która ma osłonić ich przed sprawiedliwością  i prawdą.  Ale ja nie o tym. Istotne jest bowiem pytanie: czy przypadkiem Lech Wałęsa nie jest na tyle znaczącą ikoną, że krytykować go nie wypada? Przecież pojawiła się nawet ostatnio propozycja, aby wizerunek przywódcy Solidarności umieścić na polskiej wersji banknotów waluty euro.

Lech Wałęsa jest jednym z niewielu żyjących Polaków rozpoznawanych w Świecie. To nie ulega wątpliwości. Jest naszym towarem eksportowym i ważną kartą przetargową w geopolityce. Jest ważnym elementem utrwalaniu obrazów, w których Polska to kraj kochający wolność, kraj w którym dokonała się bezkrwawa rewolucja, który natchnął inne kraje do obalenia systemu, który wydawał się niewzruszalny. Rzeczywiście hasła „Solidarność” i „Lech Wałęsa” otwierają wiele drzwi i pomagają polskich interesom oraz wizerunkowi naszego kraju na zewnątrz. I dlatego w imię polityki polskiej, w imię naszej polityki historycznej proponowałbym, aby zgodzić się na przemilczenie smutnej prawdy -  wynikającej ze słynnej publikacji IPN – na temat kontaktów Wałęsy z bezpieką. Atak na Wałęsę wywołuje na Zachodzie niezrozumienie i ironiczne uśmiechy – „atakują swojego bohatera, nie zasługują na wolność”. Wiem, że przemilczenie takie mogłoby dodać punktów tym, którzy chcą z przywódcy Solidarności zrobić tarczę przed osądem własnej nikczemności, ale jest to chyba mniejsze zło.

Niestety Lech Wałęsa nie pomaga ludziom o takich poglądach jak ja. Mnie zależy na polityce historycznej Polski, więc w imię jej pomyślności przemilczę przykre momenty z życia byłego prezydenta, nawet jeśli miały one wpływ na przebieg wydarzeń z okresu przełomu końca lat 80. Nie można jednak mieć pretensji do historyków, oni mają zajmować się prawdą, czy to się komuś podoba czy nie. Przykre, że w wolnej Polsce ci, którzy o tę wolność walczyli, chcą zakneblować usta naukowcom, mającym inne zdanie od nich samych.  

Lech Wałęsa nie pomaga swojej sytuacji nie tylko dlatego, że w bardzo nieparlamentarny, niegrzeczny sposób krytykuje historyków, ale także szerzej wszelkich ludzi, którzy ośmielili się mieć inne zdanie w sprawie jego wielkości. Powiedział nawet kiedyś obrazowo, że krytykowanie jego osoby to niemal przestępstwo. Furia i buta z jaką odpowiada na krytykę oraz rozdęta miłość własna sprawiają, że daleko mu do postawy męża stanu, za którego się uważa. Postawa, słownictwo byłego prezydenta nie zachęcają do tego, aby z uwagi na zasługi przemilczeć ciemniejsze okresy jego biografii.

Można powiedzieć, że Lech Wałęsa osiągnął wszystko. Jedynym, który tak nie uważa...jest on sam. Jest nienasycony. Stale doprasza się by go podziwiano, zapraszano, odznaczano itd. Banknoty Euro, czy członkostwo w europejskiej Radzie Mędrców, to tylko niektóre z jego aspiracji. Wałęsa jest wciąż aktywnym politykiem, choć nie startuje w wyborach, a jako polityk w demokratycznym państwie, nie może być wyjęty spod krytyki, bo na tym właśnie polega demokracja.

Solidarność była wspaniałym ruchem obywatelskim. Miała wielu fantastycznych liderów, z Lechem Wałęsą na czele. Były prezydent nie pomaga sobie próbując zagarnąć dziedzictwo Solidarności tylko dla siebie. Stale słyszymy „ ja obaliłem komunizm” „ja zwyciężyłem”, „ja wynegocjowałem”. Nie jest prawdą, że to Lech Wałęsa sam w pojedynkę obalił komunizm, a niestety były prezydent wymaga, by tak właśnie sądzono. Jeśli pewnego dnia odwiedziłby nas znajomy z zagranicy, któremu całkowicie obca jest” polska historia, na słowa Wałęsy odpowiedziałby pewnie „co to za pyszny człowiek? Takie zachowanie nie przystoi mężowi stanu. Mąż stanu emanuje skromnością, zdając sobie sprawę, że w ten właśnie sposób w dwójnasób podkreśla swe zasługi.

Lech Wałęsa nie jest ani Fukuyamą, ani Brzezińskim ani nawet Leszkiem Kołakowskim. Nie jest to wielki filozof, politolog, artysta idei. Lech Wałęsa jest robotnikiem, który stanął na czele strajku. Dziś przywódca Solidarności mocno sili się na operowanie fachowymi pojęciami, w nienaturalny sposób używa intelektualnego języka. Często popełnia rażące błędy, nie rozumiejąc podstawowych pojęć. Nie wygląda to estetycznie, a przecież nikt nie wymaga od prezydenta-robotnika języka filozofii politycznej.

Żyjemy w państwie demokratycznym, także dzięki Lechowi Wałęsie. Jednym z filarów tego państwa jest prawo do krytyki, wolność słowa, wolność badań naukowych. Wolałbym, aby w najbliższym czasie Lecha Wałęsę potraktowano szczególnie – z uwagi na polską politykę historyczną i wizerunek naszego kraju w świecie. Nie mogę mieć jednak pretensji w dochodzeniu prawdy przez historyków, bo jest to ich rola. Skandalem jest, gdy w demokratycznym państwie knebluje się im usta, odsuwa niewygodnych. To nie są ideały solidarności, to nie jest demokracja.

W moim przekonaniu Lech Wałęsa zapomniał o tych podstawowych sprawach, a przecież o te sprawy walczył przed laty. Całkowicie pogubił się w sytuacji, w której w wolnym państwie spotyka go krytyka, a przecież jako czynny polityk nie może być spod krytyki wyjęty. Źle zareagował na to wszystko. Sam pogorszył swoją sytuację. Poprzez brak dystansu wobec siebie nerwowo kąsał w rewanżu na każdy przejaw krytyki. Oddalił w ten sposób od siebie nimb męża stanu – przynajmniej na jakiś czas.

 

Bartek Królikowski

Szanowni Czytelnicy kwartalnika „Myśl.pl”! Pojawił się już kolejny numer pisma społeczno-politycznego „Myśl.pl”. Latem 1109 roku mieszkańcy Głogowa heroicznie bronili swojego grodu. Po 900 latach Fundacja im. Bolesława Chrobrego upamiętnia te wydarzenia w… komiksie „Bohaterska obrona Głogowa 1109 roku”. Ową publikację dołączamy do egzemplarzy naszego pisma. W letnim numerze kwartalnika „Myśl.pl” podejmujemy tematykę ekologii oraz wpływu gospodarki na środowisko naturalne. Zaproszeni przez nas naukowcy (teoretycy i praktycy), eksperci, politycy, przedstawiciele rządu oraz ruchów ochrony środowiska przedstawiają w Ankiecie swoje opinie nt. energii przyszłości. Nasi publicyści przybliżają zagadnienia ochrony przyrody i globalnego ocieplenia. Mówi się, że 20 lat temu upadł komunizm. Spadł na cztery łapy – dodają niektórzy. Specjalnie dla nas Ján Čarnogurský – były premier Republiki Słowackiej – w eseju „Wyznanie wiary byłego dysydenta” snuje refleksję na temat stosunku do wiary w czasach komunizmu i dziś. Na łamach kwartalnika „Myśl.pl” znajdą Państwo raport podsumowujący niedawno zakończoną kadencję Parlamentu Europejskiego. Gorąco zachęcamy do lektury artykułów historycznych. Przypominamy o przypadającej w tym roku o 90. rocznicy traktatu wersalskiego; przybliżamy także prawdziwą historię jeńców bolszewickich w polskiej niewoli. Polecamy Państwu lekturę interesujących wywiadów. O Janie Gwalbercie Pawlikowskim rozmawiamy z jego prawnuczką Różą Thun. Na temat ekologii i gospodarki wypowiada się na naszych łamach Robert Gwiazdowski. Rafał Ziemkiewicz przedstawia swoje spojrzenie na politykę, historię, zdradza również plany wydawnicze. W Archiwum znajdą Państwo fragmenty rozprawy Jana Gwalberta Pawlikowskiego „Kultura a natura” – pierwszego polskiego całościowego manifestu ochrony przyrody, opublikowanego w 1913 r. na łamach „Lamusa”. Zapraszamy do lektury, Redakcja kwartalnika „Myśl.pl” Spis treści Sławomir Pszenny Nie tylko dla zielonych Ankieta „Myśl.pl” Stanisław Gawłowski, prof. dr Andrzej Z. Hrynkiewicz, Zbigniew Kamieński, Zbigniew Michniowski, prof. dr hab. inż. Janina Molenda, Mieczysław Sawaryn, Wojciech Stępniewski, prof. dr hab. Jan Szyszko, dr hab. Krzysztof Wieteska, Maciej Woźniak dr inż. Elżbieta Dusza Ekologia niejedno ma imię Tomasz Piądłowski Polska atomowa dr Tomasz Teluk Upadek mitu Robert Wit Wyrostkiewicz O mitologii efektu cieplarnianego „Zieloni” to współcześni luddyści Wywiad z dr. hab. Robertem Gwiazdowskim Dokumenty „Myśl.pl” Stanowisko Komitetu Nauk Geologicznych Polskiej Akademii Nauk w sprawie zagrożenia globalnym ociepleniem Krzysztof Janowicz Ochrona środowiska na poligonach Szacunek dla Tatr Wywiad z dr. inż. Pawłem Skawińskim Ochrona przyrody na Roztoczu Wywiad ze Zdzisławem Strupieniukiem Robert Wit Wyrostkiewicz Ojciec polskiej ekologii Płótna Matejki nie nadają się na worki do mąki Wywiad z Różą Thun Archiwum „Myśl.pl” Jan Gwalbert Pawlikowski Kultura a natura Ireneusz Fryszkowski Antykomunizm. Sentymentalna idea bez szans Wywodzę się z endeckiej tradycji Wywiad z Rafałem A. Ziemkiewiczem dr Ján Čarnogurský Wyznanie wiary byłego dysydenta Marek Wojnarowski Interes krajowy czy frakcyjny? Arkadiusz Meller Co niszczy Amerykę? Szczepan Ostrowski 90. rocznica traktatu wersalskiego Marcin Olbrycht Filozoficzny hit eksportowy prof. dr hab. Bogumił Grott Ukraiński nacjonalizm integralny Paweł Janicki Między prawdą a „Pravdą” Andrzej Krzystyniak Narodowe Siły Zbrojne a koncepcja dwóch wrogów Rafał Wiechecki Mecenas Krzemiński odszedł do domu Ojca Bogusław Szwedo Sanitariuszka „Ania” Patronaty „Myśl.pl” Konserwa Epilog „Myśl.pl”

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (22)

Inne tematy w dziale Polityka