'Gdy wieje wiatr historii,
Ludziom jak pięknym ptakom
Rosną skrzydła, natomiast
Trzęsą się portki pętakom.“
— Konstanty Ildefons Gałczyński
Morał z "Ballady o trzęsących się portkach", doskonale obrazuje szum "nasiejszych" opozycjonistów wokół wizyty premierów w Kijowie. Wizyty o historycznym znaczeniu.
Z jednej strony tchórzostwo w podejmowaniu jakichkolwiek decyzji, łącznie z chowaniem się za spódnicą, przypisywaniu sobie cudzych zasług niczym żaba wyciągająca swoją odnogę gdy konia kują, czy stawać po stronie wroga i nic nie robić.
Z drugiej odwaga, mądre i przemyślane działanie w tak trudnych chwilach. Świat podziwia...i dobrze.
Gesty, symbole są piękne, ale piękniejszym jest działanie. Słowa Jarosława Kaczyńskiego o potrzebie misji pokojowej, która będzie wstanie także się obronić i która będzie działała na terenie Ukrainy, za zgodą rządu, jest doskonałym pomysłem na taki stan w jakim się znalazła Ukraina, Europa i cały demokratyczny świat. Nie może być tak, że jedno państwo napada zbrojnie na drugie państwo. Bombarduje, niszczy, zabija ludność cywilną, dzieci, a świat stopniuje sankcje, debatuje. Nie wszyscy Ukraińcy uciekają do Polski czy innego kraju. Obrońcy zostają i ci najsłabsi dla których ucieczka jest takim samym zagrożeniem jak pozostanie.
Odwaga premierów pokazała światu co należy robić by się nie zgodzić na postępowanie zbrodniarza. Kto ma większe prawa i co ważniejsze - cena średniego obiadu w byle jakiej restauracji, czy rezygnacja z zakupów od mordercy. Tu nie ma mowy o wywołaniu Trzeciej Wojny Światowej. Świr świadomie już nas w nią wciągnął. Francja i Niemcy unowocześniły jego sprzęt do zabijania, to dlaczego reszta świata nie może utworzyć proponowanej przez JK misji pokojowej z obstawą zbrojną. To pozwoli na dobre zakończyć to ludobójstwo i unieszkodliwić zabójcę i zbrodniarzy.
W perspektywie rysuje się powrót do korzeni UE i powstania alternatywy dla niej, jakim będzie Trójmorze.
