Jak moim kolegom opowiedziałem o Katyniu i Smoleńsku to się ze mnie wyśmiewali - zwierza się mój trzynastoletni wnuk. Pytali cię o to? - zapytuje Krzysztof. No nie, ale chciałem im o tym opowiedzieć. Różnica między tobą a twoimi angielskimi kolegami jest taka, że ty musisz znać historię swojego rodzinnego kraju i historię kraju w którym zamieszkałeś obecnie. Niepytany nie narzucaj się z swoimi wiadomościami bo oni tego nie będą rozumieć....
To pytanie i ta odpowiedź krążą po mojej głowie w czasie podróży do zamku Conwy. Zamku zbudowanego dla Edwarda I, przez mistrza Jakuba z St George. Jest to najpiękniej zachowana średniowieczna fortyfikacja w Wielkiej Brytanii.
Droga w dobrym stanie, sprawny kierowca i mkniemy drogami UK do celu. Zamiast ekranów znanych z naszych dróg, "ekrany" zieleni z uroczymi widokami mijanych miejscowości. Trasa prowadzi również królewską drogą pod rzeką Mersey. Tunelem zbudowanym w 1934 roku o długości 3,2 km łączącym Liverpool i Birkenhead. Wrażenie zupełnie jak lot samolotem. Zatyka uszy.
W niedługim czasie, zatrzymujemy się na parkingu obok wspaniałej walijskiej budowli, jaką jest zamek twierdza z około 13oo roku.
Spacerkiem pokonujemy mury obronne zachwycając się widokiem który zapiera dech w piersiach. Razem z chłopcami pokonuję kamienne, kręte schody zabezpieczone tylko grubym sznurem, na wieże strażnicze. Zaliczam tylko te średnie. Po drodze mijamy turystów z różnych stron świata. Różnią się ubiorem, nakryciem głów i kulturą. Polacy też są.... gdzieś ty tam cholero wlazła! - widzieliście to?- gibniesz się i zarozki do tyj wody chlupniesz, złaź z tamtont - wiatr niesie polską mowę między wiekowe mury.... piękną i soczystą. Nie zakłóca to jednak naszej ciekawości tego co za moment możemy zobaczyć, zaglądając do kamiennych zakątków, kamiennego zamku na skale.Duża sala, komory, kuchnia, prywatne komnaty i kaplica królewska z pięknymi witrażami...Jak przyjemnie przysiąść na kamiennej ławie i podumać o tych którzy przed wiekami tu byli.
Niestety.
Angielska pogoda przynagla do opuszczenia miejsca i powrotu do rzeczywistości. I tak spędziliśmy tutaj prawie cały dzień. W strugach deszczu wracamy.

Król Anglii uważany za Edwarda I
Inne tematy w dziale Rozmaitości