Przyjaciolom.
Nic innego jak ucieczka od rzeczywistosci jest ten (ostatni juz) wpis o ryzu. Dlatego swiadomie i z premedytacja na grande (finale) zostawilem sobie ryz hinduski pod tytulem briani. No dobra, purysci, "biryani" albo i nawet "bryani". Sama nazwa ponoc jest perska, oznaczac ma ryz smazony. Jednak wedlug hindusow oznaczac ma to "smakowity". Przychyle sie do wersji drugiej, bo faktem jest, ze ta potrawa to rekord gastronomiczny na skale galaktyczna.
Podawany od swieta, briani w wersji klasycznej (hyderabadzkiej) jest kociolkiem aromatycznego ryzu gotowanego razem z miesem. Acha, gdy pisze "aromatycznego" to nie zrozumcie mnie zle. Aromat rozumiany przez europejczykow ma w sobie delikatny urok motylka siadajacego panience na dloni. Bliski i daleki wschod w korzenne przyprawy oplywaja, wiec pojecie "aromatyczny" ma w sobie sile kopniecia "z czuba" w te czesci ciala o ktorych sie w dobrym towarzystwie nie rozmawia.
Do briani podawane sa niezbedniki, a to raita, czyli wypatroszona z pestek mizeria z jogurtem, kminkiem i mieta, a to papadom, czyli cienki wafel z soczewicy. Raita (wypasiona) to tu:
a papadomy ze sklepu i dolaczonych instrukcji.
A teraz do rzeczy. Trzeba miec WIELKI garnek. Z pokrywka. I skladniki.
Po udku kurczaka na osobe
Ryz basmati
Mleko skondensowane
Rodzynki
Migdaly
Pomidory*
Cebula
Zielone straczki czili
Jogurt
Peczek kolendry
Peczek miety
Trawa cytrynowa*
Lisc pandanu*
* opcjonalnie
Przyprawy:
gwiazdka anyzu, liscie laurowe, chili (pieprz cayenne), tumeryk, kardamon w ziarnach, mielony kminek, cynamon w laskach, gozdziki, utarty korzen imbiru, uatarty czosnek, szfran, sol, pieprz, mak, cukier.
Jesli uda wam sie zaopatrzyc w gotowa mieszanke przypraw "briani", to macie polowe problemow z glowy.
Cebule smazy na glebokim oleju do koloru ciemnobrazowego (albo kupuje usmazona w sklepie).
Kurczaka marynuje sie mieszanka jogurtu, polowa smazonej cebuli, poszatkowanych straczkow czili, polowa poszatkowanych natek (kolendra i mieta) i przypraw (z wyjatkiem szafranu!). laski cynamonu mozna przelamac na pol. Zostawia na noc w lodowce.
Pomidory usmazyc "na twardo" do zupelnego odwodnienia, z kminkiem, sola, cukrem i pieprzem w niewielkiej ilosci oleju.
Ryz myje sie trzykrotnie i zostawia w wodzie by namokl (minimum pol godziny).
Do osolonej, gotujacej sie wody dodaje sie kardamon i ryz po czym gotuje ciut tylko, tak do polowy. Jest wazne by na tym etapie NIE przegotowac ryzu, ma byc zupelnie chrupki. Zdjac z ognia i odcedzic.
Na dnie garnka ulozyc warstwe marynowanego kurczaka, dodac cwiarke posiekanych naci, zgnieciona lub przelamana trawe cytrynowa i takiz lisc pandanu, przysypac polowa ryzu.
Dodac pomidory, zasypac cwiartka ryzu.
Wsypac bakalie. Polac paroma lyzkami skondensowanego mleka.
Ostania warstwe ryzu polac szafranem z odrobina wody w ktorej sie moczyl (lub w wersji ubozszej - czerwonym kolorem spozywczym). Na gore ryzu posypac reszte smazonej cebuli i resztke posiekanych natek. Wstawic na minimalny ogien i gotowac okolo pol godziny lub dluzej.
Podawac z raita i papadomem.
I to juz wszystko. Co zobaczyc mozna tu:
Inne tematy w dziale Rozmaitości