wiesława wiesława
3350
BLOG

Wolność wyrażania poglądów nie oznacza bezkarności pomawiania

wiesława wiesława Prawo Obserwuj temat Obserwuj notkę 92

0d kilku dni, a dokładnie od 31 stycznia 2021 r., Krystyna Pawłowicz przebywa w miejscowości Solec, w hotelu Malinowy Zdrój. Przebywa tam w celach leczniczych. Tak wynika z jej oświadczenia przekazanego Polskiej Agencji Prasowej. Krystyna Pawłowicz tłumaczy się w tym oświadczeniu, że od wielu lat, regularnie co kilka miesięcy jest pacjentką Poradni Rehabilitacyjnej ośrodka "Malinowy Zdrój" w Solcu Zdroju, gdzie korzysta z rehabilitacji i zabiegów leczniczych. "Podstawą mojego obecnego pobytu od 31 stycznia br. jest skierowanie lekarskie, wystawione w związku ze stanem zdrowia.  

Funkcjonowanie ośrodka Malinowy Zdrój jest ograniczone wyłącznie do udzielania świadczeń zdrowotnych. Od 21 stycznia zgodnie z prawem przyjmuje on pacjentów na zabiegi rehabilitacyjne. Noclegi związane są wyłącznie z w/w świadczeniami zdrowotnymi, a inne udogodnienia nie są dostępne dla kuracjuszy."

Krystyna Pawłowicz zwróciła się też "o uwzględnienie tych informacji w swoich relacjach medialnych i zaprzestanie ataków personalnych" i zapowiedziała podjęcie odpowiednich kroków prawnych "wobec osób szczególnie zaangażowanych w rozpowszechnianie nieprawdziwych informacji” na jej temat.

Dlaczego Krystyna Pawłowicz przekazała PAP takie oświadczenie?  Ano dlatego, że w ubiegłą sobotę kieleckie „Echo Dnia”, a za nim media ogólnopolskie, podało informację, że „w hotelu Malinowy Zdrój w Solcu-Zdroju doszło do pożaru i ewakuacji jego gości w liczbie 100, w tym sędzi TK prof. Krystyny Pawłowicz.” Ewakuacja Krystyny Pawłowicz, wg dziennikarskiej relacji, miała szczególnie spektakularny przebieg, bowiem miała ona opuścić Solec samochodem bmw należący do SOP (Służby Ochrony Państwa).

Rewelacje kieleckiej gazety okazały się równie prawdziwe jak informacje Radia Erewań.

- Szanowna Redakcjo! Czy to prawda, że na Placu Czerwonym w Moskwie rozdają samochody?

- Drogi słuchaczu, zbadaliśmy sprawę starannie i zapewniamy o prawdziwości tej informacji. Są tylko niewielkie odstępstwa: nie na Placu Czerwonym w Moskwie, ale na Newskim Prospekcie w Leningradzie, nie samochody, ale rowery, i nie rozdają, ale kradną. A poza tym wiadomość jest prawdziwa.

Istotnie, w ubiegłą sobotę, do hotelu Malinowy Zdrój w Solcu przyjechała straż pożarna, wezwana przez personel hotelu. Jak wyjaśnia dyrektor hotelu Paweł Patrzałek, w sobotę doszło do zwarcia instalacji elektrycznej w skrzynce rozdzielczej.

Ta skrzynka się nam troszkę spaliła i zadymiła się część rehabilitacyjna w hotelu, czyli oddzielny boczny budynek w części hotelowej. Musieliśmy wezwać straż pożarną, dlatego że to zadymienie było dość duże. Nie było pożaru jako takiego, ale przyjechała straż pożarna i pomogła nam oddymić te pomieszczenia - relacjonował.

Dodał, że w tym czasie zabiegi miało kilku gości, którzy zostali poproszeni o opuszczenie części rehabilitacyjnej i przejście do hotelowej.

Po dwóch godzinach udało nam się to wszystko oddymić. Natomiast nie było żadnej ewakuacji hotelu czy gości, którzy czekali w tym czasie w pokojach w niezadymionej części hotelowej i w żaden sposób nie byli zagrożeni - zaznaczył.

Jednak informacja przekazana przez kieleckie Echo dnia już poszła w Polskę i już trzeci dzień jest tłuczona w tzw. mediach społecznościowych przez tropicieli zbrodni pisowców. Tak się bowiem składa, że Krystyna Pawłowicz, obecnie sędzia Trybunału Konstytucyjnego, była wcześniej posłem wybranym z listy Prawa i Sprawiedliwości. Mówiąc krótko – pisowiec. Jest to niewybaczalna zbrodnia, zwłaszcza, że kiedyś podczas obrad plenarnych Krystyna Pawłowicz jadła sałatkę przyniesioną z bufetu!

Wczoraj posłowie Lewicy uznali, że konieczne jest wszczęcie procedury dyscyplinarnej wobec Krystyny Pawłowicz. Nie z powodu tej sałatki. Sprawa sałatki już się przedawniła. Tym razem chodzi o inną zbrodnię.

„Chcemy wszczęcia procedury dyscyplinarnej wobec sędzi Trybunału Konstytucyjnego Krystyny Pawłowicz - oświadczył poseł Lewicy Andrzej Szejna.

W jego ocenie Pawłowicz prawdopodobnie naruszyła prawo i kodeks sędziego TK. Zdaniem posła Lewicy Andrzeja Szejny, sędzia TK Krystyna Pawłowicz występuje przeciwko art. 14 konstytucji ("Rzeczpospolita Polska zapewnia wolność prasy i innych środków społecznego przekazu") i art. 54 pkt. 1 ("Każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji"). "Robi to w specyficzny, arogancki sposób" – ocenił poseł Szejna.

Posel Szejna odniósł się w ten sposób do wpisu Krystyny Pawłowicz na Tt:

"Panie Stanisławie WRÓBEL, kielecki NIKCZEMNY KŁAMCO z +Echa Dnia+! WYMYŚLIŁEŚ +pożar+, +ewakuację 100 osób+, moją +ewakuację samochodem bmw należącą do SOP+. Wszyscy zaprzeczyli, Straż, dyrektor Ośrodka, świadkowie... - PRZEPROŚ KŁAMCO patentowany ! Czekam.."

Panie pośle Szejna. Czy Pan się zastanowił choć przez chwilę w obronie czego pan występuje? Nie dotarło do pana, że kielecki żurnalista podał w świat nieprawdziwe informacje? A implikacją tych jego kłamstw jest fala nienawiści zalewająca Krystynę Pawłowicz? 

Istotnie art. 14 Konstytucji RP „zapewnia wolność prasy i innych środków społecznego przekazu",  zaś art. 54 p.1 stanowi: „Każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji". To wszystko prawda. Ale zapomniał pan, panie pośle, że oprócz Konstytucji Sejm uchwalił również ustawę Kodeks Karny przewidującą ochronę osoby przed pomówieniem i fałszywymi informacjami. 

Pomówienie jest przestępstwem wynikającym z treści art. 212 Kodeksu Karnego. Przepis ten stanowi, że każdy kto pomawia inną osobę, grupę osób, instytucję, osobę prawną lub jednostkę organizacyjną niemającą osobowości prawnej o takie postępowanie lub właściwości, które mogą poniżyć ją w opinii publicznej lub narazić na utratę zaufania potrzebnego dla danego stanowiska, zawodu lub rodzaju działalności, podlega grzywnie albo karze ograniczenia wolności.

Jeżeli sprawca dopuszcza się powyższego czynu za pomocą środków masowego komunikowania (np. Internet), podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku. Odpowiedzialność w tym zakresie jest zatem dużo surowsza.

Nie jest to jednak jedyna sankcja dla sprawcy pomówienia, bowiem w razie skazania sąd może orzec nawiązkę na rzecz pokrzywdzonego, Polskiego Czerwonego Krzyża albo na inny cel społeczny wskazany przez pokrzywdzonego. Pamiętajmy, że ściganie przestępstwa pomówienia, niezależnie od formy jakie ono przybierze, odbywa się z oskarżenia prywatnego.

Właśnie dwa dni temu poseł PO Kamila Gasiuk-Pihowicz na swoim koncie na FB zamieściła następujący tekst:

"Przepraszam Pana Dawida Jackiewicza za naruszenie przeze mnie jego dóbr osobistych w postaci godności i dobrego imienia, poprzez bezpodstawne zarzucenie mu jakoby w 2006 r. brał udział w awanturze, która doprowadziła do śmierci bezdomnego człowieka, wdał się z tym człowiekiem w szarpaninę i popchnął go, a także wobec nieuprawnionego sugerowania przeze mnie, że wydanie przez Prokuraturę postanowienia o umorzeniu postępowania przygotowawczego w powołanej sprawie było niezasadne i miało miejsce z uwagi na bezprawne naciski polityczne.

Przedmiotowe twierdzenia przeze mnie przedstawione podczas wystąpienia na posiedzeniu Sejmu Rzeczpospolitej w dniu 19 lipca 2017 r. nie polegały na prawdzie i pozostawały nieścisłe, co więcej naruszyły godność i dobre imię Pana Dawida Jackiewicza."

Przeprosiny pani poseł Gasiuk-Pihowicz są następstwem pozwu sądowego złożonego przez Dawida Jackiewicza, który poczuł się obrażony słowami, wypowiedzianymi przez poseł Kamilę Gasiuk-Pihowicz z mównicy sejmowej w 2017 r., podczas prac w Sejmie nad ustawami o Krajowej Radzie Sądownictwa i Sądzie Najwyższym: 

„Dawid Jackiewicz – były minister skarbu w obecnym rządzie Beaty Szydło – w czasie poprzednich rządów PiS w 2006 roku brał udział w awanturze, która doprowadziła do śmierci bezdomnego człowieka. Polityk PiS wdał się z nim w szarpaninę, popchnął go, głowa tego bezdomnego człowieka roztrzaskała się o beton. A potem co zrobiła prokuratura Ziobry? Umorzyła sprawę partyjnego kolegi, mimo że po awanturze z nim zginął człowiek"

 Dawid Jackiewicz zareagował na tą wypowiedź pisząc na Twitterze: 

„Kłamstwa i oszczerstwa pani Gasiuk-Pihowicz spotkają się z moją stanowczą reakcją. Oczekuję niezwłocznych przeprosin lub spotkamy się w sądzie".

 Przeprosin od poseł Gasiuk-Pihowicz nie było, więc Dawid Jackiewicz złożył pozew do Sądu Okręgowego we Wrocławiu w 2017 r. W związku z pozwem Jackiewicza, w kwietniu 2018 r. Sejm wyraził zgodę na uchylenie immunitetu poseł Kamili Gasiuk-Pihowicz. 

Ostatecznie o przeprosinach Gasiuk-Pihowicz zdecydował Sąd Apelacyjny w Warszawie w styczniu 2021 r.  Poza przeprosinami na Facebooku, posłanka KO będzie musiała je też zamieścić w jednej z ogólnopolskich gazet. "Będzie również musiała wpłacić 5 tys. zł na Fundację Na ratunek dzieciom z chorobą nowotworową we Wrocławiu. Może dzięki temu, następnym razem zanim kogoś zniesławi, ugryzie się w język" – napisał na Tt Dawid Jackiewicz.

Tę historie podaję pod rozwagę panu posłowi Andrzejowi Szejnie.

Wprawdzie w Polsce sądy są wolne i długo trzeba czekać na wyrok, ale można się doczekać.



***

https://www.tvp.info/52179568/krystyna-pawlowicz-sedzia-tk-wydala-oswiadczenie-ws-hotelu-w-solcu-zdroju-informacje-o-pozarze-sa-klamstwem

https://www.gazetaprawna.pl/wiadomosci/kraj/artykuly/8091100,lewica-wszczecie-procedura-dyscyplinarna-wobec-sedzia-tk-krystyna-pawlowicz.html,komentarze-najnowsze,1

https://wiadomosci.dziennik.pl/polityka/artykuly/8089411,kamila-gasiuk-pihowicz-przeprosiny-dawid-jackiewicz-minister-skarbu-pis-smierc-bezdomnego.html

 


wiesława
O mnie wiesława

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka