Interesujące opinie o rozwoju sytuacji na Ukrainie przedstawił prof. Tadeusz Marczak, kierownik Zakładu Studiów nad Geopolityką Uniwersytetu Wrocławskiego, w artykule pt. „Agonia ukraińskich nadziei”, opublikowanym w dzisiejszym Naszym Dzienniku.
http://www.naszdziennik.pl/wp/68942,agonia-ukrainskich-nadziei.html
Prof. Marczak przypomina, ze dla rosyjskich polityków a także rosyjskiej opinii publicznej koncepcje rozbioru Ukrainy nie są niczym nowym. Obecności na mapie Europy samostijnej Ukrainy sprzeciwiali się nie tylko rosyjscy politycy, ale także „dysydenci” np. noblista Josif Brodskij.
[…]Współczesny geopolityk rosyjski Aleksander Dugin w książce-podręczniku dla słuchaczy rosyjskiej Akademii Sztabu Generalnego pisał, że „Ukraina jako państwo nie ma żadnego geopolitycznego sensu… dalsze istnienie unitarnej Ukrainy jest rzeczą niedopuszczalną”. Podobną myśl zaserwował swego czasu Władimir Putin prezydentowi George’owi Bushowi.
W Moskwie powróciła do łask stara, XIX-wieczna teza o „trójjedynym narodzie rosyjskim” występującym w trzech postaciach: wielkoruskiej, małoruskiej (ukraińskiej) i białoruskiej. We wrześniu 2013 roku prezydent Putin oświadczył, że Rosjanie i Ukraińcy są jednym narodem i ich przeznaczeniem jest wspólne państwo. Na początku tego roku padła propozycja, żeby 18 stycznia, dzień podpisania tzw. ugody perejasławskiej (1654 rok), ustanowić świętem jedności narodów Rosji, Ukrainy i Białorusi.
Aleksander Dugin dzieli Ukrainę na cztery części: pierwszą – wschodnią, na wschód od Dniepru, którą traktuje jako część Rosji; drugą – środkową, z Kijowem, którą określa jako Małorosję, trzecią – Krym, czwartą – Ukrainę Zachodnią, o której pisze, że ciąży do Niemiec. […]
Prof. Marczak zwraca również uwagę na ciekawą analizę stanowiącą porównanie między rozwojem sytuacji w Jugosławii na początku lat 90. XX wieku i współczesną sytuacją na Ukrainie:
[…] W celu demontażu Jugosławii Berlin posłużył się środowiskami pronazistowskich kolaborantów z czasów II wojny światowej, chorwackich ustaszów. Operacja została zapoczątkowana już w latach 80. XX wieku. W rozbicie Jugosławii zaangażowane były niemieckie siły specjalne, dyplomacja, pieniądze i dostawy broni.
Jak skrupulatnie trzymano się realiów z czasów II wojny światowej, może świadczyć fakt, że po uzyskaniu niepodległości przez Chorwację BND (Bundesnachrichtendienst) doprowadziło do wyeliminowania z chorwackich służb specjalnych tych oficerów, którzy w czasie II wojny światowej walczyli przeciwko III Rzeszy. Na inny jeszcze fakt zwraca uwagę niemiecki autor Matthias Kuentzel. Według niego, kadra przywódcza Wyzwoleńczej Armii Kosowa (UCK), łącznie z jej założycielem Ademem Jasharim rekrutowała się spośród synów bądź wnuków dawnych członków albańskiej dywizji SS Skanderbeg. A secesja Kosowa była gwoździem do trumny państwowości Słowian południowych.
W wypadku Ukrainy daje się zauważyć podobny sposób postępowania. Aktywizują się siły ekstremistyczne takie jak Prawy Sektor czy partia Swoboda. Ta ostatnia ostentacyjnie nawiązuje do Stepana Bandery, pronazistowskiego kolaboranta z czasów II wojny światowej i współautora ludobójczego programu OUN-UPA z czasów wojny. Lider Swobody Ołeh Tiahnybok 1 stycznia tego roku poprowadził „marsz pamięci” ku czci Bandery. Niemiecki portal stwierdza, że Swoboda cieszy się pośrednim i bezpośrednim wsparciem ze strony Berlina. Na razie brak informacji o wykorzystaniu i zaktywizowaniu potomków członków dawnej dywizji SS Galizien.
Jeśli sprawy potoczą się według przećwiczonego wcześniej scenariusza jugosłowiańskiego, to rychło za naszą wschodnią granicą, za Sanem, możemy doczekać się tworu quasi-państwowego na podobieństwo Kosowa, a Ukraina, jeśli nawet nie pogrąży się w otchłani wojny domowej, może zostać podzielona na kilka fasadowych jednostek administracyjnych.
Wielu obserwatorów podkreśla konsekwencję, z jaką Berlin realizuje politykę zmierzającą do ustanowienia własnej hegemonii w Europie. Od czasu ponownego zjednoczenia Niemiec doszło do rozpadu Czechosłowacji, krwawych wojen domowych na terenie Jugosławii i unicestwienia tego państwa. Obecnie na porządku dnia staje kwestia unitarnego charakteru Ukrainy. Kto będzie następny? Czy może za palącą zostanie uznana kwestia autonomii dla Górnego Śląska? […]
Inne tematy w dziale Polityka