Pod notką http://bukojer.salon24.pl/593106,przedwczesna-szarza-prof-szczerskiego
jeden z komentatorów napisał:
„Bardzo ciekawy artykuł o Sikorskim, z przyjemnością czytałem i cieszę się ze ktoś taki jest ministrem MSZ.”
Ten bardzo ciekawy artykuł to
http://www.standard.co.uk/lifestyle/london-life/the-sikorski-set-the-polish-foreign-minister-has-locked-horns-with-cameron--but-their-history-goes-back-to-the-bullingdon-club-9564492.html
opublikowany w „London Evening Standard”.
Przytoczone zdanie jest najlepszym przykładem „murzyńskości”, o której mówił minister Sikorski do ministra Rostowskiego. Minister został poklepany przez cudzoziemców, znaczy się dobry minister.
Dla autora tego zdania najważniejszym kryterium oceny Radosława Sikorskiego jest dobra opinia, którą przeczytał w brytyjskiej gazecie. I podniecony woła „z przyjemnością czytałem i cieszę się, że ktoś taki jest ministrem MSZ”.
Niestety, jest to fałszywe kryterium. Radosław Sikorski nie ma żadnych kwalifikacji aby być szefem polskiej dyplomacji. Nie ma również niezbędnych cech charakterologicznych. Wypowiada się często na różne tematy objęte tajemnicą służbową, a nawet państwową, nie bacząc na okoliczności w jakich się wypowiada. W swojej książce pt „Strefa zdekomunizowana”, wydanej w 2007 roku, Radosław Sikorski opowiadało tajnych naradach w MON, dotyczących służb specjalnych. ABW nie zareagowała na ten wyczyn i autor pozostał bezkarny.
W rozmowie z ministrem Rostowskim, podsłuchanej przez „kelnerów” i ujawnionej przez tygodnik "Wprost", Radosław Sikorski powiedział o wiele więcej. Można przypuszczać, że p. Rostowski nie był jedynym rozmówcą Sikorskiego. W wywiadzie opublikowanym na portalu www.stefczyk.info Sławomir Cenckiewicz mówi:
Będąc szefem Komisji ds. Likwidacji WSI kierowałem do szefa MON Sikorskiego ściśle tajne pisma na temat treści, o których swego czasu próbował on ze mną rozmawiać telefonicznie dzwoniąc na mój prywatny numer. Wymieniał kryptonimy spraw i starał się coś ustalić, nie zważając na zasady bezpieczeństwa i ustawę o ochronie informacji niejawnych.[…] Już wówczas – w sierpniu 2006 r. – uznałem, że ten człowiek nigdy nie powinien mieć dostępu do jakichkolwiek tajemnic państwowych, bo jest po prostu nieodpowiedzialny… Nie chodzi zresztą jedynie o tajemnice, ale też pewien rodzaj niezrównoważenia, wpadania nagle w stany euforyczne z napadami śmiechu… Pamiętam jak podczas jednego z pierwszych spotkań na Klonowej – a znaliśmy się bardzo słabo – parodiował prezydenta Kaczyńskiego, chodząc po gabinecie jak prezydent po Pałacu. Byliśmy tym z Piotrem Woyciechowskim zdumieni. Wszystko to działo się zaledwie 7 miesięcy od zaprzysiężenia Lecha Kaczyńskiego. Pomyśleliśmy wówczas, że źle to świadczy o kondycji Rzeczypospolitej, skoro takim ludziom powierza stery polskiej armii. […]
W wywiadzie mowa jest o roli jaką odegrał Radosław Sikorski przy likwidowaniu WSI:
Minister Sikorski wspomina w rozmowie, że WSI wypłaciło "drobne" sumy, czyli 20 tys. dol., w tej sprawie a po trzeciej nieudanej próbie wystawienia Al-Zawahiriego chciały przerwać akcję. Szef MSZ stara się przekonać, że operacja ZEN nie jest skandalem. Co o tym sądzić?
Niezwłocznie powinno odebrać się Sikorskiemu certyfikat dostępu do informacji niejawnych, wszcząć postępowanie wyjaśniające w ABW pod kątem zdrady tajemnicy państwowej, no i oczywiście zawiesić lub zdymisjonować go w MSZ.Znam akta operacji „Zen”, ale ze względu na ich utajnienie, mogę się na ten temat wypowiadać, jedynie w zakresie ujawnionym w raporcie z weryfikacji WSI. Powiem tylko tyle, że Sikorski w czasie odkrycia przez nas w 2006 r. tej fikcyjno-hucpiarskiej, ale i biznesowej akcyjki esbeków w rodzaju Aleksandra Makowskiego i jego sojusznika rodem z kursu specjalnego GRU Marka Dukaczewskiego, był największym rzecznikiem kontynuowania „Zen” i obrońcą całej grupy ludzi w to zaangażowanych. Robił tak pomimo ostrzeżeń Amerykanów przed mitomanami pokroju Makowskiego, którego „kompetencje” przejrzeli na wylot również pracownicy ABW, a nawet analitycy WSI, konsekwentnie ostrzegając kierownictwo służb przed korzystaniem z usług tego „bezpieczniaka”.
Z czego taka postawa Sikorskiego mogłaby wynikać?
Do dziś zastanawiam się nad tamtą postawą Sikorskiego i jego zbrataniem się z ludźmi WSI. To zresztą temat na długą opowieść, do której trzeba będzie wrócić. W każdym razie, już nigdy nie zapomnę o tym, jak dziesiątki najgorszych komunistycznych funkcjonariuszy – rodem z Zarządu II i WSW, którzy nigdy nie powinni służyć w wolnej Polsce po 1990 r., dosłownie w każdej sprawie nieustannie powoływało się na autorytet „Radzia” po to, by przeszkodzić nam w skutecznej likwidacji WSI i odkryciu mechanizmów rządzących tą instytucją. On z kolei przekonywał mnie, że ludzie pokroju Dukaczewskiego powinni służyć Polsce na placówkach w Korei Płd. lub Chinach. Krótko po tym dojmującym doświadczeniu konserwowaniu postkomunizmu w armii przez byłą nadzieję prawicy przeczytałem zakłamaną książkę duetu Warzecha-Sikorski „Strefa zdekomunizowana”. Cóż za dysonans poznawczy...
Czy rzetelne wyjaśnienie sprawy WSI pociągnęłoby na dno A. Macierewicza i J. Kaczyńskiego, jak chciał Sikorski?
Byłem podmiotem wielu działań ABW i różnych prokuratur w sprawie likwidacji WSI. To było blisko siedem lat udręki. Dziś nie boję się, ani kolejnych przesłuchań, ani komisji śledczych i zwolniony z tajemnicy chętnie opowiem ja było naprawdę. Jestem więc zwolennikiem pokazania i ujawnienia tego wszystkiego – całego materiału z likwidacji i weryfikacji WSI oraz postępowań prokuratorskich (w tym tego, które dotyczy tzw. afery marszałkowej), przed opinią publiczną, bo dopiero to ukaże w pełni manipulacyjną rolę prokuratury, tajnych służb i ludzi obozu władzy po 2007 r. Konieczne jest również ujawnienie sprawy „Zen”, by pokazać czym w istocie była ta rzekoma operacja złapania Bin Ladena przez funkcjonariusza komunistycznej bezpieki. Byłaby też okazja, by publicznie zaprezentować rolę Sikorskiego w całej operacji wkładania kija w szprychy w czasie likwidacji WSI. Wówczas poznalibyśmy prawdziwe oblicze jego strefy w Chobielinie – strefy tak skomunizowanej, jak mało miejsc w Polsce. To byłby rzeczywiście „cyrk” – mówiąc językiem Sikorskiego z taśm…
http://www.stefczyk.info/publicystyka/opinie/prof-cenckiewicz-sikorski-jest-nieodpowiedzialny,10995037359
Inne tematy w dziale Polityka