wiesława wiesława
337
BLOG

A dziadkom z PKW zalecam liczydła…

wiesława wiesława Polityka Obserwuj notkę 14

Takiej rady udzielił przed wyborami Gadający Grzyb (zapewne niektórzy użytkownicy Salonu24 pamietają blogera o tym Nicku). Niestety, dziadkowie z PKW nie posłuchali tej rady.

Oto fragmenty artykułu Gadającego Grzyba, który Warszawska Gazeta opublikowała ubiegły czwartek, a więc trzy dni przedwyborami samorządowymi:

 

Gdy Warszawska Gazeta z niniejszy artykułem trafi do Państwa rąk, będzie już wiadomo, ile kolejnych wpadek zaliczył system informatyczny opracowany dla Państwowej Komisji Wyborczej przez firmę Nabino (93-578 Łódź, ul. Wróblewskiego 18, lokal 1207, tel. +48 42682 8282, KRS: 0000323482)

 

W kolejnych dniach natomiast – ze szczególnym uwzględnieniem wyborczej niedzieli – dowiemy się wszyscy co i w jakich rozmiarach zawiodło oraz ile ostatecznie trwalo podanie do publicznej wiadomości wyników wyborów przez szacowne grono lesnych dziadków z PKW. […] Nabino twierdzi:

„Naszym celem jest tworzenie nowoczesnych systemów spełniających wymogi, jakie stawia dzisiejszy rynek informatyczny. […] Pragniemy tworzyć systemy w pełni zmodularyzowane przyjazne użytkownikowi nie tylko zaznajomionemu z dzisiejszą techniką, ale także tym, którym spotkanie z dzisiejszą technologią informatyczną sprawia problemy”.

 

No cóż, wygląda na to, ze tymi, „którym spotkanie z dzisiejszą technologią informatyczną sprawia problemy”, są przede wszystkim informatycy z Nabino. […]

Przypomnijmy, ze Nabino. Chwaląca się w portfolio projektami dla instytucji publicznych została wybrana do obsługi serwisów wyborczych na początku marca 2014 roku i ma już za sobą wybory do PE oraz wybory uzupełniające do Senatu.  Teoretycznie pomna tamtych dość traumatycznych doświadczeń powinna zadbać aby tym razem wszystko grało. Tymczasem od końca października bombardowani jesteśmy doniesieniami o następujących po sobie epilepsjach dopadających system wyborczy przy okazji kolejnych testów. Spójrzmy:

 Pierwszy raz system padl podczas testu przeprowadzonego 30 października. Aplikacja „kalkulator Wyborczy” wyczyniała cuda na kiju, wyświetlając różne błędy, nie szło odczytać protokołów wyborczych, danych o frekwencji, cały system działał niestabilnie, nie wytrzymywał obciążenia i w końcu trzeba było go wyłączyć. Ale uwaga: „Test udał się i wykazał istotne błędy” – stwierdził w wywiadzie dla serwisu samorządowego PAP Romuald Drapiński,  odpowiadający w PKW za informację. Idźmy dalej. W dniu 7 listopada kolejny test i kolejna klapa – protokoły udaje się wprowadzić, lecz program co chwila się zawiesza, jest niestabilny, nie wytrzymuje obciążenia koniec końców „zdechły serwery”. Informator portalu wPolityce.pl donosi, że oprogramowanie pełne jest błędów, których wyeliminowanie w ciągu tygodnia „graniczy z cudem”.

[…]

Tak się składa, ze w feralny piątek 7 listopada 2014, gdy przeprowadzano testy, Bralem udział w szkoleniu dla członków obwodowych komisji wyborczych. Pani z urzędu miasta ograniczyła się do poinformowania nas, ze „w tej chwili” system „jakoś działa”. No proszę - „jakoś działa”. Jestem pełen optymizmu przed niedzielą, kiedy to po całym dniu wydawania kart, przeliczeniu głosów i sporządzeniu protokołów rozpoczniemy modlitwę w intencji, by informatykowi udało się wprowadzić do systemu dane i je skutecznie wysłać. Pozostaje ufać, że „Kalkulator Wyborczy” również i tym razem „jakoś zadziała”. Może wrócimy do domów jeszcze tej samej nocy…. A dziadkom z PKW zalecam liczydła – nie zawieszają się i jeśli tylko są solidnie wykonane, powinny być odporne na „niestabilność” , tudzież „przeciążenia”.

No i wreszcie podstawowa sprawa – na ile będzie można zaufać wynikom wyborów zliczanych za pomocą „kalku-gniota”.

 

****

Piotr Lewandowski, Kalkulator czy liczydło, Warszawska Gazeta, nr 46, 14-20 listopada 2014, s. 34

 

wiesława
O mnie wiesława

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (14)

Inne tematy w dziale Polityka