wiesława wiesława
678
BLOG

CSU zaleca imigrantom: rozmawiajcie w domu po niemiecku

wiesława wiesława Polityka Obserwuj notkę 56

W roku 1815 zgodnie z postanowieniami traktatu wiedeńskiego utworzone zostało Wielkie Księstwo Poznańskie połączone unią dynastyczną z Królestwem Prus. Prusacy bez dłuższej zwłoki przystąpili do germanizacji mieszkańców WKP.

W 1817 r. rząd pruski przyznał pierwszeństwo językowi niemieckiemu w sądownictwie na terenie WKP.

Od 1825 r. władze prowincjonalne poczęły usuwać systematycznie polskich nauczycieli z gimnazjów, a w dwa lata potem rząd pruski wymagał od wszystkich nauczycieli szkół elementarnych znajomości języka niemieckiego.

 W 1832 r. ograniczono prawa języka polskiego w życiu publicznym i urzędowym na korzyść języka niemieckiego, zarówno w służbie wewnętrznej, jak i zewnętrznej.

W 1842 r. nastąpiło dalsze ograniczenie języka polskiego, kiedy to pruski minister oświecenia, Eichhorn, wydał nową instrukcję w sprawie języka wykładowego w szkołach.

W 1866 r. Wielkie Księstwo Poznańskie zostało włączone do Związku Północno- Niemieckiego, a od roku 1871 wraz z Królestwem Prus weszło w skład zjednoczonej Rzeszy Niemieckiej. W latach 1872-1883 „żelazny kanclerz” Otto von Bismarck zarządził tzw. Kulturkampf  czyli tzw. walke o kulturę. Na Śląsku i w Wielkopolsce Kulturkampf oznaczał walkę z polskością.

W latach 1872-1874 przeprowadzono zupełną germanizację szkolnictwa średniego i zwiększono wysiłki, aby zgermanizować szkolnictwo elementarne. Na podstawie rozporządzenia naczelnego prezesa Guenthera, z dnia 27 października 1873 r., w całym szkolnictwie ludowym na terenie Poznańskiego, język niemiecki stał się językiem wykładowym, z wyjątkiem nauczania religii i śpiewu kościelnego.

W 1874 r. wprowadzono język niemiecki do wszystkich urzędów stanu cywilnego w Księstwie Poznańskim, usuwając z nich całkowicie język polski. To samo dotyczyło sądownictwa, urzędów i wszystkich placówek administracji państwowej.

W 1894 r. powstał Ostmarkenverein - Niemiecki Związek Kresów Wschodnich, czyli tzw. Hakata (od nazwisk jej założycieli ). Hakatyści występowali z żądaniami wydanego przez sejm pruski i obowiązującego na terenie całego królestwa zakazu prawnego nauczania w szkolach religii w języku polskim. Miał to być według nich ostatni etap do wprowadzenia całkowicie niemieckiej szkoły na terenach zaboru pruskiego, nazywanego Prowincją Poznańską, a wcześniej Wielkim Księstwem Poznańskim. W 1900 roku pruska administracja wprowadziła ostatecznie – na początku na terenie miasta Poznania – zarządzenie nakazujące naukę religii w poznańskich szkołach wyłącznie w języku niemieckim. Po kilku miesiącach ten zakaz zaczęto wprowadzać w pozostałych powiatach prowincji.

Reakcją na ten zakaz były protesty uczniów, którzy nie chcieli na lekcjach religii odpowiadać po niemiecku czy nawet tylko powtarzać słów nauczyciela.  Największy rozglos uzyskał protest dzieci we Wrześni, który władze pruskie usiłowały zlikwidować brutalnymi środkami – bicie dzieci, drakońskie wyroki sądowe dla rodziców, zaszczuwanie Polaków. Za przykładem dzieci wrzesińskich poszli uczniowie w innych szkołach zaboru pruskiego. W 1906 r. opór dzieci, podtrzymywany przez rodziców, przybrał nawet postać powszechnego strajku - w chwili największego nasilenia protestu strajkowało ok. 75 tys. dzieci w ok. 800 szkołach, na łączną liczbę 1100 szkół na tym terenie. To im zawdzięczamy, że polszczyzna przetrwała w najgorszym okresie walki, jaką podjął z ojczystym językiem Polaków pruski zaborca.

W listopadzie 1901 r. Henryk Sienkiewicz w artykule „O gwałtach pruskich” opublikowanym w krakowskim pismie „Czas” napisał:

[…] Od czasu Fryderyka II i jeszcze dawniejszych polityka pruska była nieprzerwanym ciągiem zbrodni, przemocy, podstępów, pokory względem silnych, tyraństwa względem słabszych, kłamstwa, niedotrzymywania umów, łamania słów i obłudy. Jest to zdanie nie tylko obcych, ale i niemieckich niepodległych historyków, a zatem cóż dziwnego, że w takich warunkach nastąpił ogólny rozkład dusz, że zwyrodniało poczucie sprawiedliwości i prawdy, że zanikł zupełnie zmysł moralny, a w ogólnym rozłajdaczeniu szkoła stała się katownią, a spodlałe rządy powolnym narzędziem dzikich instynktów i przemocy.

Więc gdy na koniec taki organizm społeczny wskutek zbiegu nieszczęsnych wypadków uczuł się zarazem państwowo silnym, musiało dojść do objawów tak potwornych, jak między innymi ostatnie procesy: toruński i wrzesiński. Można się pocieszyć myślą, że to wszystko nie może trwać.

Historia świadczy, że budowy wznoszone tylko na tyranii, złości i głupocie nie trwały nigdy długo. […] Chrześcijańskie i kulturalne narody nie mogą długo podlegać barbarzyństwu. Niemcy nie mogą także przez całą wieczność podlegać prusactwu - więc przyszłość musi przynieść jakąś olbrzymią ewolucję i ekspiację. […]

Niestety sprawy maja się wprost przeciwnie do nadziei polskiego pisarza. W 2014 roku w Niemczech pojawił się pomysł niebywały - obcokrajowcy, którzy chcą zamieszkać na dłużej w Niemczech, powinni mówić po niemiecku nie tylko w miejscach publicznych, ale i w domu. Jest to pomysł bawarskiej CSU, partii współrządzącej w RFN. Jak wyjaśnił sekretarz generalny partii CSU, Andreas Scheuer, proponowany zapis brzmi: „Ten, kto chce mieszkać tutaj na stałe, powinien być zachęcany do mówienia po niemiecku zarówno w przestrzeni publicznej, jak i w gronie rodzinnym”. Do zwolenników pomysłu należy znany polityk CDU Wolfgang Bosbach. – Znajomość języka jest bardzo ważna dla integracji cudzoziemców, dlatego propozycja, by rozmawiać z dziećmi w domu po niemiecku, jest słuszna – powiedział Bosbach.

Tym konceptem bawarscy chadecy przebili nawet hakatystów. Nawet w najbardziej zakutej głowie pruskiego hakatysty nie pojawił się pomysł, aby narzucić ludziom w jakim języku wolno im rozmawiać z rodziną w domu.

 

 

wiesława
O mnie wiesława

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (56)

Inne tematy w dziale Polityka